UFC

Gegard Mousasi łypie w kierunku Luke’a Rockholda

Po ubiciu Uriaha Halla na gali UFC Fight Night 99 Gegard Mousasi chętnie potańcowałby w oktagonie z Lukiem Rockholdem, Andersonem Silvą lub Nickiem Diazem.

Gegard Mousasi zostawił demony przeszłości za sobą, w walce wieczoru gali UFC Fight Night 99 w Belfaście bez problemów ubijając swojego niedawnego oprawcę Uriaha Halla, któremu zrewanżował się za porażkę sprzed ponad roku.

Wygrał pierwszą walkę w pełni uczciwie.

– powiedział Ormianin na konferencji prasowej po gali.

Szacunek dla Uriaha, wyszedł do tej walki, dał mi rewanż. Muszę to szanować. To miły gość. Teraz mam to już za sobą. Jestem zmęczony tym głupim highlightem, na którym ciągle dostaję w twarz tym głupim kopnięciem. Jestem tym zmęczony, więc zostawiam to za sobą. Teraz patrzę przed siebie, celując w walkę o pas wkrótce.

Dla Mousasiego było to już czwarte z rzędu – i szóste w ostatnich siedmiu występach zwycięstwo. Dodatkowo, to trzecia kolejna walka, jaką Ormianin kończy uderzeniami.

Sytuacja w czubie kategorii średniej jest jednak nieco skomplikowana. Mistrz Michael Bisping w przyszłym roku skrzyżuje rękawice z Yoelem Romero, a nad Mousasim w rankingu znajdują się jeszcze przegrany w dwóch ostatnich walkach Chris Weidman (być może po aktualizacji Ormianin go wyprzedzi), Ronaldo Souza i Luke Rockhold.

Jeszcze przed galą Mousasi przyznał, że nieszczególnie interesuje go trzecia walka z Jacare. Zapytany po pokonaniu Halla o swoje preferencje względem kolejnego oponenta, odparł:

Anderson Silva albo Nick Diaz jako super-walki. To dla mnie świetne zestawienia. Aby jednak otrzymać starcie o pas, może powinienem się bić z Lukiem Rockholdem. Zależy od UFC. Jeśli dadzą mi kogoś z Top 10, Top 15 czy numer 2, wezmę tę walkę, o ile potem dostanę titleshota. Jestem gotowy na każdego.

Powiązane artykuły

Back to top button