Bez kategorii

„Gdyby tego nie zrobił, zginąłbym” – kulisy skandalicznie zakończonej walki w Brazylii

Bohaterowie walki, która wywołała lawinę krytyki na całym świecie – z uwagi na zdecydowanie zbyt późne przerwanie – opowiedzieli o jej szczegółach.

W sobotę świat MMA lotem błyskawicy obiegło skandaliczne skończenie walki o pas kategorii lekkiej organizacji Demolidor Fight w Bauru w Brazylii. Rafael Barbosa wygrał pojedynek z Melquizaelem Costą przez… uduszenie – dosłowne.

Barbosa złapał rywala w ciasną anakondę, a gdy ten szybko stracił przytomność, zwrócił uwagę sędziemu, że pora kończyć – ten jednak ani myślał przerywać walki, pozwalając, aby Costa był duszony jeszcze przez prawie dwie minuty.

Zapiął anakondę i gdy skręciłem się w złą stronę, odpłynąłem.

– powiedział Costa w rozmowie z MMAFighting.com.

Pierwszą rzeczą, jaką pamiętam po otworzeniu oczu, byli moi trenerzy i lekarz, którzy stali nade mną, wymawiając moje imię – a ja nie mogłem oddychać. To były męczarnie. Doszedłem do siebie dopiero w szpitalu, gdy podali mi serum.

Widziałem nagranie, na którym moje oczy były otwarte, choć byłem już nieprzytomny. Może się wydawać, że jestem przytomny, ale już mnie nie było. Kilka razy się ruszyłem, miałem drgawki. Mój narożnik i jego narożnik krzyczeli, że odpłynąłem, ale sędzie odpowiadał im, że przerwie walkę tylko wtedy, jeśli stracę przytomność. I straciłem! Każdy sędzia dotyka zawodnika, żeby sprawdzić, czy jest przytomny, a on tego nie zrobił. Mój rywal przerwał walkę. Inaczej zginąłbym.

Trenujący w Chute Boxe Costa spędził noc po walce w szpitalu, który opuścił rano. Wydaje się w pełni zdrów, ale zostanie jeszcze poddany dodatkowym badaniom.

Sędzia Saez, na którego spadła lawina krytyki za zbyt późne przerwanie walki, przeszedł na emeryturę, o czym poinformował portal Combate.

Wyjaśniał, że przyglądał się akcji z bliska, widział, że Costa ma otwarte oczy, cały czas dystansuje rywala kolanem, na pewnym etapie poruszył też ręką, wobec czego uważał, że nadal walczy on o wydostanie się z anakondy. Przyznał, że umknął mu fragment, w którym nogi ofiary zaczęły trząść się w drgawkach. Gdyby to dostrzegł, przekonuje, że przerwałby walkę wcześniej. Zaznaczył też – co potwierdził Barbosa – że to on przerwał walkę.

Wbrew temu, co mówił Costa, Saez stwierdził, że żaden narożnik nie zwracał mu uwagi na utratę przytomności duszonego. Słowa te potwierdził też zwycięski Rafael Barbosa.

W pierwszej reakcji chciałem puścić duszenie, żeby dać sędziemu znać, że odpłynął.

– powiedział w rozmowie z MMAFighting.com.

Widziałem jednak, że nie przerwał walki, bo Costa miał otwarte oczy. Wtedy zrozumiałem, że nie przerwie tej walki. Przestałem ściskać mocno, bo czułem, że jego ciało stało się wiotkie, ale sędzia i tak nie przerywał.

Wiem, że sędzia się pomylił, ale narożnik Costy też nic nie mówił. Był nieprzytomny, a jego narożnik krzyczał, żeby wstawał, żeby się bronił. Sądzili, że nadal jest przytomny. Nie uważam więc, że cała wina powinna spaść tutaj na sędziego.

Cała walka poniżej:

*****

„O mój Boże…” – Daniel Cormier zachwycony rzadkim obaleniem autorstwa Islama Makhacheva podczas sparingu

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button