UFC

Daniel Cormier porównuje Anthony’ego Johnsona do Mike’a Tysona: „Gdy mu się postawisz, nie radzi sobie dobrze”

Mistrz kategorii półciężkiej Daniel Cormier opowiada o planie na rewanżową walkę z Anthonym Johnsonem oraz potencjalnej konfrontacji z Jonem Jonesem.

Pierwotnie Daniel Cormier i Anthony Johnson mieli spotkać się ponownie w grudniu zeszłego roku na gali UFC 206, ale kontuzja tego pierwszego pokrzyżowała te plany. Teraz ich rewanż jest zaplanowany na galę UFC 210, która odbędzie się 8 kwietnia w nowojorskim Buffalo.

Mistrz nie ma jednak wątpliwości, jak potoczy się walka, przypominając pierwsze starcie, jakie stoczyli niespełna dwa lata tamu na gali UFC 187. Cormier przetrwał wówczas nawałnicę Johnsona, ostatecznie dusząc go, wyczerpanego i złamanego, w trzeciej rundzie.

Przed walką mówił: „Mogę go znokautować wtedy, gdy zdecyduję, żeby go znokautować”. Powtarzał, że „Daniel wie, co go czeka, znokautuję go”.

– powiedział w programie The MMA Hour Cormier.

No cóż, a co stanie się, jeśli mnie nie znokautujesz? Co stanie się, jeśli trafisz mnie swoim najlepszym uderzeniem, ja będę kontynuował presję, kontynuował napór i siedział na tobie przez cały czas? Co wtedy?

Widzieliście, co się stało – odwrócił się, oddał mi szyję i pozwolił się udusić, byle wyjść już z oktagonu. Ludzie mogą wierzyć, w co chcą. Uwielbiam Mike’a Tysona, byłem jego fanem jak wszyscy inni, ale w chwili, gdy ktoś mu się postawił, nie radził sobie dobrze. Tak samo jest z Anthonym Johnsonem. Gość jest łobuzem, który próbuje cię zastraszyć. Zdominować cię i znokautować. Ale co się dzieje, jeśli nie nokautujesz? Co wtedy?

https://www.instagram.com/p/BQMITOjgIF6/

Już wcześniej reprezentant American Kickboxing Academy przywoływał słowa trenera Johnsona, Henriego Hoofta, który w trzeciej rundzie ich pierwszej walki, gdy Rumble znalazł się w tarapatach, krzyczał do niego: „Nie poddawaj się!”. Dla mistrza to jasny sygnał, z jakiego rodzaju rywalem od strony mentalnej ma do czynienia.

Cormier zapowiadał co prawda niedawno, że w rewanżu zamierza wymieniać się z Johnsonem ciosami, ale wygląda na to, że zdążył już zmienić zdanie.

Gdy będziemy się bić z Anthonym, dobiorę się do niego i zmuszę go do ciągłej pracy, pracy, pracy, aż będzie miał dość.

– zapowiedział 37-latek, nawiązując później do pojedynku swojego klubowego kolegi Khabiba Nurmagomedova z Michaelem Johnsonem.

Widzieliście, że Johnson na początku trafiał Khabiba, ale potem nie wytrzymał harówy. Jeśli nie jesteś pod to uformowany, to nie jesteś pod to uformowany.

Amerykański mistrz odniósł się też do słów Dany White’a, który zapowiedział, że w powrotnej walce – jego zawieszenie dobiega końca w lipcu tego roku – Jon Jones prawdopodobnie dostanie od razu walkę o złoto.

Nie zamierzam bić się z Jonesem na byle jakiej gali. To musiałaby być konkretna karta, na której nasza walka byłaby co-main eventem.

– zapowiedział Cormier, który już dwukrotnie w karierze zmuszony był bić się z innymi rywalami zamiast z Jonesem, z którym był zestawiony.

Powiem to otwarcie. Jon i ja nie będziemy bić w żadnym innym co-main evencie poza takim, w którym w walce wieczoru będzie Conor McGregor. Tylko wtedy ma to sens. W tym więc problem.

*****

Michael Bisping: „Yoel Romero jest do pokonania”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button