UFC

Michael Bisping: „Yoel Romero jest do pokonania”

Zasiadający na tronie kategorii średniej Michael Bisping opowiada o szczegółach technicznych ewentualnej konfrontacji z Yoelem Romero.

Po tym, jak szef UFC Dana White obwieścił, że mistrz kategorii średniej Michael Bisping będzie musiał w kolejnej walce zmierzyć się z rozpędzonym serią ośmiu kolejnych wiktorii Yoelem Romero, wydaje się, że i Brytyjczyk stopniowo oswaja się z tą myślą, zarzucając plany walki z Andersonem Silvą czy Georgesem Saint-Pierrem. Zapytany bowiem na falach SiriusXM Rush o swoją przyszłość, odparł:

Nie wiem, jaka będzie moja kolejna walka, ale przypuszczam, że będzie to Yoel Romero. Szczerze? Oczywiście, że to powiem, bo jestem wojownikiem i wierzę w siebie, ale gdy patrzę na niego, widzę gościa, który jest do pokonania.

Hrabia przyjrzał się też bardzo dokładnie potencjalnemu pojedynkowi z Kubańczykiem, ujawniając też szczegóły na temat swojego planu na potencjalną walkę.

Romero vs. Chris Weidman. Weidman wygrywał pierwszą rundę dość wyraźnie, korzystając z kopnięć – a Weidman nie jest najlepszym kopaczem nawet pomimo tego, że poprawił swoją grę kopnięciami. Dobrze z nich korzystał, trzymał Romero na dystans i nie pozwalał mu wchodzić w wymiany.

– ocenił Bisping.

Kluczem do zwycięstwa byłoby trzymanie go na odległość, rozbijanie go, korzystanie z kopnięć. Ciągły ruch, bo nie możesz iść po obalenie przeciwko gościowi, który ciągle się porusza. A do tego opada z sił. Nie dawać mu oszukiwać. W rundach drugiej i trzeciej zmiękczyć go. Jest mańkutem, więc jest narażony na lewy sierpowy – tak samo jak Anderson i tak samo jak Luke Rockhold. Będę szukał tego ciosu. A wraz z upływem walki będzie coraz bardziej zmęczony i podatny na nokaut.

Oczywiście, jak patrzę na tego gościa, to widzę fizyczną bestią, ale to mnie nie zraża. Nie jest rywalem, który mnie jakoś szczególnie mnie martwi. Jego zapasy są bardzo dobre, jest bardzo, bardzo silny. Gdyby próbował mnie obalić, słuchajcie, nie mam nic przeciwko jiu-jitsu. Ale gdy jesteś obalany, przegrywasz walkę, a bardzo trudno będzie poddać takiego gościa jak on z pleców. Jest piekielnie silny. Mój plan byłby prosty – jeśli zostanę obalony, muszę doprowadzić do kotłowaniny, wstać i rozpocząć na nogach.

Brytyjczyk, który zapowiedział już wcześniej, że chciałby stoczyć jeszcze w swojej zawodowej karierze dwie walki, by następnie udać się na zasłużoną sportową emeryturę, uważa także, iż wraz z upływającym czasem, efekty korzystania z zabronionych substancji, za które Kubańczyk został zawieszony na pół rok, będą stopniowo coraz mniejsze.

Ważną rzeczą jest też moja przewaga szybkości. On jest silniejszy. Jeśli spojrzycie na jego wygląd i na mój, widać to – on będzie silniejszym gościem. I ma też umiejętności grapplerskie.

– stwierdził Hrabia.

W jaki sposób to niwelujesz? Musisz spodziewać się, że w którymś momencie zostaniesz przewrócony. Więc gdy – i jeśli – będę trenował pod Romero, będę zaczynał rundy, jak w wielu poprzednich obozach, z bardzo, bardzo mocnym grapplerem na górze. Walka będzie zaczynała się ze mną na plecach, żebym musiał powrócić na nogi, aby wcielić w życie swój plan na walkę. Będę zaczynał tak każdą rundę, wstając w ciągu 30 sekund. I będę to robił przeciwko bardzo mocnym czarnym pasom, którzy mogą mnie pokarać z góry, poddać. Gry przewracasz kogoś, a on wstaje, totalnie cię to zniechęca.

To nie wszystko jednak, bo Bisping nie wyklucza też, że w dalszych rundach, jeśli walka toczyłaby się dłużej, sam spróbowałby przewrócić olimpijskiego zapaśnika.

Dobrze jest trzymać gości w niepewności – a gdy goście są bardzo zmęczeni, sami są bardzo łatwi do obalenia.

Brytyjczyk niedawno przeszedł operację kolana i do oktagonu planuje powrócić w okolicach maja.

*****

Jacare: „Byłbym bardzo zasmucony, gdyby Anderson dostał walkę z Bispingiem przede mną”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button