UFC

„Czy ustoję jego cios? Czy on wytrzyma moje pie*dolone kopnięcia?” – Kowboj rozbrajająco szczerze o taktyce na UFC 246

Donald Cerrone opowiedział obszernie o swoim planie na walkę z Conorem McGregorem oraz parterze, lewicy i kondycji swojego sobotniego rywala na UFC 246.

Spróbuje przenieść walkę do parteru, czy nie spróbuje? Przed sobotnią galą UFC 246 w Las Vegas pytanie to stawiają sobie niezliczone zastępy fanów MMA, upatrując w nim klucza do prognozy na walkę Conora McGregora z Donaldem Cerrone.

Panuje bowiem powszechna zgoda, iż w obszarze parterowym to Kowboj rozdawał będzie karty, podczas gdy w stójce igrał będzie z ogniem – szczególnie w pierwszych minutach pojedynku.

I właśnie o to – obalisz czy nie obalisz? – zapytał Amerykanina w najnowszym obszernym wywiadzie dziennikarz ESPN.com Brett Okamoto.

– Rozmawiałem z wieloma ludźmi o tej walce, prosząc ich o typ – i wszyscy powiedzieli, że Kowboj powinien go przewrócić – powiedział Okamoto. – „Byłoby mądrze, gdyby Kowboj go przewrócił. Jeśli go obali, to możliwe, że Conor się zmęczy, a miewał już problemy w parterze. Kowboj jest naprawdę dobry w parterze, z czego wielu nie zdaje sobie sprawy.” Prawie wszyscy… Wszyscy mówią, że powinieneś przewrócić Conora McGregora. Pytam cię więc, Kowboju: czy zamierzasz przewrócić Conora McGregora?

– Ha! – odrzekł z uśmiechem Cerrone – Wiesz… Prawdopodobnie powinienem… Ale nie wydaje mi się, żebym to zrobił. Też lubię się bić. Lubię tam wejść i wymieniać się ciosami. Wszyscy mówią, że jego stójka jest niesamowita, więc dlaczego jej nie sprawdzić? Wszyscy powtarzają mi: „Zamierzasz bić się z nim w stójce? Zostaniesz znokautowany! To idiotyczny plan! Głupia decyzja!”. Ale to moja decyzja. Moja głupota. Kim ty, kurwa, jesteś, żeby mówić mi, co mogę robić.

Kilka tygodni temu Donald wypowiedział się w bliźniaczo podobnych słowach, twierdząc, że będzie walczył z Conorem w stójce – „bo tego chcą fani”. Jednak wypowiedzi jego trenera Jafariego Vaniera wskazywały na inny plan na walkę Amerykanina – stwierdził on bowiem, że Irlandczyk w stójce ma do zaoferowania wyłącznie lewą rękę, a po pierwszej rundzie słabnie. Powiedział też, że Donald będzie walczył „przekrojowo”.




– Wiem, kim jestem – kontynuował Cerrone – Spoglądam w lustro i wiem dokładnie, kim jestem, więc to ja podejmuję decyzję. Dlaczego miałbym nie chcieć sprawdzić się w stójce z jednym z najlepszych? Dlaczego nie? Czy jestem w stanie wytrzymać jego cios? To pytanie, na które chcę poznać odpowiedź. Czy on jest w stanie wytrzymać moje pierdolone kopnięcia? Na to pytanie też chcę znać odpowiedź. A może to Conor spróbuje obalić mnie? I zrobię jak z Mike’iem Perrym: o, no to jedziemy!

Cerrone podchodzi zresztą z rezerwą do tez, wedle których parter McGregora nie stoi na wysokim poziomie. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Irlandczyk pracował nad każdym elementem oktagonowego rzemiosła – zapasami defensywnymi, ofensywnymi, obroną w parterze, przetoczeniami.

Innym elementem, w którym eksperci więksi i mniejsi upatrują przewagi Kowboja, jest kondycja. Amerykanina zawsze bowiem słynął z doskonałego przygotowania kondycyjnego, będąc w stanie przewalczyć pięć rund w dobrym tempie. Tego samego nie można natomiast powiedzieć o McGregorze.

Cerrone jednak także i do tych opinii delikatnie się dystansuje…

– Po prostu wkłada dużo sił w każde uderzenie – stwierdził Amerykanin. – Tak właśnie robi. Wychodzi tam i próbuje skończyć walkę. Idę o zakład, że gość ma dobrą kondycję, tyle że wychodzi tam i próbuje upierdolić ci łeb każdym ciosem. Nie ma więc znaczenia, kim jesteś – jeśli w każdy zamach wkładasz całą moc, będziesz trochę zmęczony. Jestem jednak przekonany, że o to zadbał. Ja tez mam dobrą kondycję. Przygotowaliśmy się pod Conora, który będzie przez pięć rund na pełnym gazie. Nie wychodzę tam więc z nastawieniem, że po pierwszej rundzie gość się spompuje. Myślę, że trenował ciężko i jest gotowy.



Amerykanin przyznał, że zdaje sobie doskonale sprawę, że Irlandczyk rozpoczyna walki bardzo ostro, podczas gdy on sam na ogół potrzebuje kilku minut, aby złapać rytm, wyczuć dystans, nabrać zaufania do swoich umiejętności. Zapewnił, że harował jak zły, aby tym razem dobrze wejść w pojedynek, ale jednocześnie zaznaczył, że czynił tak zawsze, a jednak problem nadal się powtarzał.

Bronią, która przyniosła Irlandczykowi najwięcej sukcesów w UFC, jest oczywiście lewy prosty, ale Donald jest przekonany, że arsenał jego sobotniego rywala jest znacznie szerszy – i jest na to przygotowany. Jego trenerzy pracowali wytrwale nad rozłożeniem Notoriousa na czynniki pierwsze, drobiazgowo oglądali jego walki. Treningi ułożone były tak, aby okiełznać najmocniejsze strony McGregora i wykorzystać te słabsze.

Cerrone stwierdził, że posiada „prawdopodobnie najmocniejszy gameplan na walkę w swojej dotychczasowej karierze”, który przewiduje też plan B na wypadek, gdyby ten oryginalny się nie powiódł. Dlaczego? Otóż, powracając po dwóch porażkach – przegrał z Tonym Fergusonem i Justinem Gaethje – nie może pozwolić sobie na trzecie z rzędu niepowodzenie. Musiał dokonać zmian – i dokonał ich.




36-latek przyznał jednak, że istnieje jeden element, którego nie jest w stanie kontrolować – nastawienie mentalne. Stwierdził, że jest to zagadka, która zostanie rozwikłana dopiero w oktagonie. Bywa czasem tak – mówił – że przez cały tydzień przed walką, a nawet jeszcze w szatni, czuje się doskonale, a gdy zamykają się za nim drzwi oktagonu, odzywają się demony paraliżujące jego poczynania. Z drugiej zaś strony, bywało i tak, że czuł się fatalnie przez cały tydzień, ale po wejściu do klatki wszystko znikało, jak ręką odjął – i czuł, że może przenosić góry.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

Kursy bukmacherskie na UFC 246 – „Kowboj” coraz większym underdogiem

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button