Polskie MMAUFC

„Coś się tam pojawiło…” – Jan Błachowicz o rozmowach z UFC po ubiciu Luke’a Rockholda

Opromieniony efektownym zwycięstwem z Luke’iem Rockholdem Jan Błachowicz zdradził, że wstępnie rozmawiał już z UFC o kolejnym starciu.

Minął już ponad tydzień od wielkiego triumfu Jana Błachowicza, który podczas gali UFC 239 w Las Vegas brutalnie rozprawił się z byłym mistrzem wagi średniej UFC i Strikeforce Luke’iem Rockholdem, nokautując niestroniącego od gadulstwa przed walką Amerykanina w drugiej rundzie.

Zobacz także: Jorge Masvidal rzuca wyzwanie Conorowi McGregorowi

Tak naprawdę poczułem, że walka będzie moja w pierwszym momencie, gdy wybroniłem jego próbę obalenia.

– powiedział Cieszyński Książę w najnowszym wywiadzie z FightSport.pl.

Wstałem pod klatką, nie dałem się obalić. To był taki pierwszy moment, gdy wiedziałem, że prędzej czy później walka będzie moja, że się to ułoży.

A tak już w stu procentach wiedziałem po pierwszej rundzie, po tym kopnięciu na głowę. Wiedziałem, że tak naprawdę uratował go wtedy koniec rundy.

Pokonując Amerykanina, cieszynianin powrócił na zwycięskie tory po lutowej porażce z Thiago Santosem w walce wieczoru gali UFC w Pradze. Z perspektywy czasu Polak nie ma wątpliwości, że nauka, jaką wyciągnął z tamtego niepowodzenia, w dużej mierze przyczyniła się do jego wiktorii z Rockholdem.

Po walce od razu do mojej menadżerki przyszły gratulacje od Shelby’ego, a z Daną Whitem miałem przyjemność od razu po walce jeszcze w oktagonie zamienić zdanie, a później się już nie widzieliśmy, więc już nie rozmawialiśmy.

– powiedział nadal bawiący w Staniach Zjednoczonych Błachowicz.

Sklasyfikowany obecnie na 5. miejscu w rankingu Polak zwycięstwem w Las Vegas z przytupem powrócił do rajdu po oktagonowe usługi rozdającego karty w 205 funtach Jona Jonesa. Ba! Nie brakuje fanów oraz ekspertów większych i mniejszych, którzy widzieliby go naprzeciwko Bonesa już przy okazji najbliższej walki.

Dopytany o to, czy pojawił się już kontakt ze strony UFC w sprawie kolejnego starcia, Cieszyński Książę potwierdził.

Od razu, od razu. Nawet za szybko dla mnie.

– zdradził.

Coś się tam pojawiło, tak że… Pewnie za niedługo będzie coś wiadome. Ale póki co jeszcze na spokojnie. Jeszcze wakacje.

36-latek zapowiedział, że „na sto procent” będzie chciał stoczyć w tym roku jeszcze jeden pojedynek, choć dopytany o potencjalny grudniowy termin – wtedy w kolejne starcie mierzy Bones – ocenił, że może to być odrobinę zbyt późno. Jednocześnie jednak niczego nie wykluczył.

Fajnie by było, jak by się wszystko poukładało tak, żeby była walka o pas, ale sam czuję po kościach, że trzeba będzie jeszcze jedną zrobić.

– powiedział reprezentant Berkutu WCA Fight Team.

Ale zobaczymy. Na razie mam jeszcze tydzień laby. Później wracamy do Polski i zaczynamy maile, negocjacje i inne takie rzeczy.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

  1. Kurde Jano nie powinien tak nieśmiało wspominać, że „fajnie jak się ułoży walka o pas”. Powinna być krótka piłka: „Teraz moja kolej, interesuje mnie tylko i wyłącznie walka z Jonesem i koniec!”

    Po tej wypowiedzi jestem na milion procent pewien, że walki o pas mistrzostwo jeszcze nie dostanie. Będzie TS ze Smithem, albo rewanż z nudnym jak flaki z olejem Coreyem (a to będzie stylistycznie najgorsze zestawienie)

Dodaj komentarz

Back to top button