UFC

„To byłby wyjątkowy moment” – Daniel Kelly chce do ostatniej walki w karierze wyjść ze śmiertelnie chorym synem

Daniel Kelly pragnie stoczyć pożegnalną walkę w UFC podczas grudniowej gali w Adelaide – a do oktagonu chciałby wyjść z ciężko chorym synem.

Przegrywając podczas majowej gali UFC Fight Night 130 trzecią z rzędu walkę – jego katem okazał się wówczas Tom BreeseDaniel Kelly wypełnił obowiązujący go kontrakt z amerykańskim gigantem, stając się wolnym zawodnikiem.

Obchodzący za dwa miesiące 41. urodziny Australijczyk marzy jednak o jeszcze jednym – pożegnalnym – pojedynku pod sztandarem UFC. Chciałby, aby w drodze do oktagonu towarzyszył mu 12-letni syn Eriki, który cierpi na cystynozę – bardzo rzadką, śmiertelną chorobę genetyczną, która uszkadza przede wszystkim nerki i oczy.

Chcę, żeby Erik wyszedł ze mną do mojej ostatniej walki.

– powiedział Kelly w rozmowie z Submission Radio.

Wszyscy znają jego historię. Nie opowiadam o tym publicznie, ale myślę, że to byłby dla nas wyjątkowy moment – aby po raz ostatni mógł wyjść ze swoim tatą do oktagonu.

U Erika cystynozę zdiagnozowano, gdy miał 18 miesięcy. Daniel nie ukrywa, że na wieść o nieuleczalnej chorobie syna załamał się, przez długi czas nie mogąc dojść do siebie.

Aby spowolnić postęp choroby, Erik przyjmuje codziennie ponad 20 leków. Nieleczona prawidłowo, cystynoza doprowadza do śmiertelnej niewydolności nerek już u 9-letnich dzieci.




W ciągu najbliższych 2-5 lat syn zawodnika będzie musiał przejść drogi i skomplikowany przeszczep nerki, który może wydłużyć jego życie. Kelly od dawna większość pieniędzy z walk oraz prowadzenia klubu inwestuje w jeden z amerykańskich funduszy medycznych, który próbuje opracować lekarstwo na cystynozę.

Niewielu ludzi dożywa 50 lat.

– powiedział Kelly w rozmowie z HeraldSun.com.au.

W społeczności liczącej około 2 tys. chorych znamy 10 ludzi – niektórych tak młodych jak Erik – którzy zmarli zeszłego roku. Wszyscy mieli poniżej 30 lat i zmarli z powodu powikłań chorobowych.

Erik zawsze będzie odrobinę opóźniony w stosunku do innych dzieci, bo musi sobie radzić z tą chorobą. Cieszymy się, że po prostu jest radosnym chłopcem i radzi sobie z tymi wszystkimi problemami – wszystkimi zastrzykami czy przyjmowaniem pokarmu przez specjalną tubę w brzuchu.

Jest bardzo zaradny. Trenuje trochę judo, choć ma pewne problemy, bo jest delikatniejszy od innych.

Pełną gotowość do walki z Australijczykiem podczas grudniowej gali UFC Fight Night 142 w Adelaide – bo wtedy właśnie po raz ostatni do oktagonu chciałby zawitać Daniel Kelly – wyraża Zak Cummings – i pojedynek ten jak najbardziej interesuje też byłego olimpijskiego judokę.

Jeśli zaś chodzi o przyszłość syna, Kelly nadal wierzy, że wszystko potoczy się dobrze, choć jednocześnie zdaje sobie sprawę, jak wyglądają realia.

Nie wiem, co będzie dalej. Pozostaje nam czekać, bo niewielu ludzi na to cierpi i brakuje badań.

– powiedział.

Próbowali zrobić eksperyment na myszy – zainfekowali ją cystynozą i wyleczyli, ale zmarło zbyt wiele.

Nie jestem jednak kimś kto siedzi, zamartwia się i narzeka, że tak mu się ułożyło życie. Trzeba iść przed siebie.

*****

Ojciec Khabiba: „Nigdy nie nazywałem Conora mistrzem – to showman”

Powiązane artykuły

Back to top button