Bukmacher MMA

Bukmacher #9 – UFC 175

Ronda Rousey – Alexis Davis

1.10 – 9.00
Propozycja:

Ronda Rousey (1.10)

Bukmacherzy rozkładają szanse:

89% – 11%

Mój rozkład szans:

99% – 1%

Analiza

Być może znowu ktoś będzie podśmiechiwał się z moich bukmacherskich wyborów, ale znowu pójdę swoją drogą, która PÓKI CO nie sprawdza się w tym cyklu, ale nie przestałem wierzyć w jej skuteczność.

Krótko o tej walce – oprócz tego, że Alexis Davis jest generalnie zawodniczką z dużo mniejszymi umiejętnościami od Rondy, to jeszcze rozkład akcentów umiejętności u tej zawodniczki jest wręcz fatalny.

Nie ma co ukrywać – aby pokonać Rondę trzeba albo uniknąć całkowicie jej obaleń, albo ustrzelić ją w stójce jakimś potężnym uderzeniem, zanim ta zdąży przewrócić. Problem w tym, że power puncherek wśród kobiet jest garstka, a nawet mniej. Po prostu dziewczyny nie potrafią zadawać tak silnych ciosów jak mężczyźni, więc ogromna większość nokautów wynika z kumulacji ciosów, a nie jednej zabójczej kombinacji. Drugi problem – związany z obaleniem – jest taki, że Rousey jest mistrzynią w tym aspekcie i ze świecą szukać przeciwniczki, która choć zbliżyłaby się do niej w tym aspekcie.

Jak walczy Alexis Davis? Po pierwsze jest wolna. Jej styl nie opiera się na szybkości, ale wielkiej sile i nieustępliwości, co dla Rondy będzie wymarzone, gdyż wchodzenie w klincze i tam szukanie przewrócenia będzie po prostu łatwym zadaniem. Po drugie Davis nie potrafi boksować. Po prostu praktycznie nie zadaje ciosów, tym bardziej silnych, a jak już to robi, to jest to najzwyczajniej w świecie słabe. Dlatego głównie miała problemy ze zręczną boksersko Jessicą Eye.

Jedynym „problemem”, jaki mi przychodzi do głowy, który może sprawić Rondzie Davis, jest wytrzymanie z nią długo (=więcej niż jedna runda) w parterze. Alexis jest potwornie silna i inteligentna taktycznie, więc prawdopodobnie w dobrym stopniu będzie przygotowana na balachę i odklepanie jej nie będzie zadaniem prostym, ale raczej, jak w poprzednich pojedynkach – nieuchronnym.

Poprzednia strona 1 2 3 4 5Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 21

  1. Stoner – chodziło o Machidę.
    Parę literówek w tekście, np 4 strona ostatnie zdanie „poprzednik pojdedynkach”, reszty nie pamiętam :(

    Dosyć ryzykowne kursy według mnie. Struve to mimo wszystko koordynacyjna ciamajda, do tego powraca po półtorarocznej przerwie, problemami z sercem i złamaną szczęką. Doświadczenie Holendra to miecz obosieczny, bo niesie ze sobą setki skumulowanych ciosów przez 31 walk, zwieńczonych najbrutalniejszym nokautem. Nie zagrałbym Struva po kursie niższym, niż ten na Mitriona. Ronda po 1.10 to też głupota kurekq i uważam, że powinieneś się nad tym zastanowić – aby się opłacało grać takie kursy, musi wejść ich 10. A ile śmieciowych kursów Ci wtopiło ostatnio? Barao, Shlemenko, Wineland i wielu innych potrafi mocno popsuć kupony. A Ronda nawet w parterze ma braki, co pokazała Carmouche. Wyobraź sobie teraz wygraną Struva i decyzję Machidy, przy wtopie Rondy.

    Tak samo nie jestem pewny, czy będzie decyzja w ME. Oczywiście, jeśli wygra Machida to jest to bardzo prawdopodobne. Jednak jeżeli Wiedman dowie go w klinczu, to może zrobić mu to samo, co Andersonowi w 1 rundzie 2 pojedynku.

  2. W przypadku Machidy i jego zdolności kończenia (bądź nie) chciałbym jedynie zapytać dlaczego pominąłeś w wyliczance ostatnich przeciwników Munoza? Oraz zwrócić uwagę na fakt, że Gegarda ratowała akurat diablo mocna szczęka.
    Sam tekst mi się podobał, mimo, że nie gram, a więc za bardzo się nie przejmuję tym, ile jednostek wygrałeś/przegrałeś.

  3. Dzięki za tekst!

    Sorry za literówki, mam napięty grafik ostatnio…

    Co do typów. Zawsze uważałem granie tych samych walk na dwóch kuponach za ryzykowną taktykę i nadal tak uważam. Statystycznie to chyba szansa na kontuzję Rousey jest większa, niż założone przez Ciebie 1% szans na wygraną Davis.

    Decyzja w walce mistrzowskiej jest możliwa jak najbardziej, ale sam tego nie zagram. Czuję, że jeśli pojedynek wejdzie w piątą rundę, to jednak jeden z zawodników będzie wówczas mocno zdeterminowany/zmęczony, co oznacza, że będzie chciał skończyć to przed czasem i może mu się to udać. Choć oczywiście skończenia w 5 rundach to wielka rzadkość.

    O Struve już pisałem w Przed Burzą – uważam kurs na Mitrione za lepszy, biorąc pod uwagę masę znaków zapytania wokół Holendra.

  4. Zakładanie decyzji w tej walce wydaje się być optymistyczne. Kureq czy jesteś pewien, że kondycyjnie Chris dotrwa do końca 5 rundy, dodatkowo nie nadziewając się na uderzenia Lyoto, który czując braki paliwa u mistrza będą celniej i mocniej sięgały szczęki?

    1. W skrócie: Lyoto nie wygra przed czasem, bo go Weidman zdominuje i będzie to szalenie wyrównana walka, a nie uważam, aby Brazylijczyk był arcymistrzem pojedynczych akcji, choć to oczywiście jest możliwe.

      W drugą stronę nokautu też nie przewiduję dzięki doskonałym walorom defensywnym Machidy zarówno w stójce jak i w parterze.

      Kwestie kondycyjne są ryzykowne, ale Weidman jest cholernie inteligentny i zdaje sobie sprawę, że nie może się spompować, więc liczę, że zawalczy mądrze.

      Jasne, że jest dużo „ryzyk” ale przy tak wysokim kursie to biorę.

      1. Zgadzam się, że ryzykowny typ. Jakby Chris wygrał z Andersonem po 5 rundach boju, to można by zaryzykować stwierdzenie, że dobrze stoi z kondycją. Jednak po 3 rundach w dwóch walkach tego orzec nie można. Wcześniejsze walki ciężko pod tym względem oceniać, bo odbyły się dawno temu. Czas pokaże.
        Powodzenia w tej edycji, obyś się odbił.

      2. Nie do końca rozumiem. „Lyoto nie wygra przed czasem, bo go Weidman zdominuj I będzie to szalenie wyrównana walka (…)”??? Jak go zdominuje to NIE będzie to wyrównana walka.

        Brazylijczyk jak mało kto JEST arcymistrzem pojedynczych akcji. Pojedyncza akcja w tym wypadku = 1-2 uderzeniowa kontra. Chyba, że inaczej postrzegamy sformułowanie „pojedyncza akcja”.

  5. Chyba wracam do NORMALNEJ formy. ;-)

    Ostatnio miałem typy na galę w postaci Swansona, Marquardta i Gesteluma. Na tę galę widzieliście. A na dzisiejszą za pewniaków uważałem Edgara i Martinsa.

    Mam nadzieję, że zacznie się droga do odrabiania strat. ;)

Dodaj komentarz

Back to top button