UFC

Alvarez niejednogłośnie wypunktowuje Pettisa

Eddie Alvarez zanotował najcenniejsze zwycięstwo w UFC, pokonując po konsekwentnym w swoim wykonaniu pojedynku Anthony’ego Pettisa.

W co-main evencie gali UFC Fight Night 81 ultra-zapaśniczo nastawiony Eddie Alvarez (27-4) pokonał na kartach sędziowskich Anthony’ego Pettisa (18-4)

Eddie Alvarez w pierwszej odsłonie miał jeden plan na walkę – przyszpilić rywala do siatki i walczyć o obalanie – i to właśnie czynił, ale zupełnie bezskutecznie. Tracił mnóstwo sił, próbując przenieść walkę do parteru, ale gdy tylko mu się udało, Pettis błyskawicznie wstawał, a przy okazji częstował go też krótkimi ciosami. W stójce natomiast kopnięcia Showtime’a czyniły różnicę, zwłaszcza te na korpus, którymi kilka razy soczyście trafił.

Plan Alvareza na drugą rundę był bardzo podobny jak na pierwszą, ale ponownie nie był w stanie przewrócić Pettisa, choć kilka razy zagonił go pod siatkę. W stójce natomiast pomimo tego, że zanotował kilka dobrych ciosów, to o wiele precyzyjniejszy w wymianach bokserskich był kapitalnie kontrujący Pettis, który dodatkową kąsał Alvareza kopnięciami na nogi i korpus.

Na początku ostatniej odsłony Pettis bardzo mocno naruszył Alvareza i gdy wydawało się, że kwestią czasu jest, zanim go skończy, ten zanotował udane obalenie i pomimo, że z góry nie czynił wiele, był w stanie przed długi fragment walki utrzymać rywala na plecach.

W samej końcówce Pettis zdołał wstać, ale pomimo że Alvarez słaniał się już na nogach ze zmęczenia, to i Showtime nie miał już wystarczająco dużo energii, aby wyprowadzić skuteczną ofensywę.

Sędziowie ostatecznie niejednogłośnie orzekli zwycięstwo Eddiego Alvareza, co nie spodobało się fanom, którzy dali temu wyraz głośnym buczeniem.

Był mistrz Bellatora notuje w ten sposób drugie z rzędu zwycięstwo w oktagonie UFC, serwując drugą kolejną porażkę Pettisowi.

Powiązane artykuły

Back to top button