UFC

Dlaczego nie wyzwał do walki Armana Tsarukyana? Mateusz Gamrot rozważa wysłanie zapytania do UFC: „To byłaby gwiazdka z nieba dla mnie”

Mateusz Gamrot wyjaśnił, dlaczego po pokonaniu Ludovita Kleina na UFC Vegas nie rzucił wyzwania do walki Armanowi Tsarukyanowi.

W minioną sobotę wygłodniały walk Mateusz Gamrot powrócił w progi oktagonu po dziewięciu miesiącach przerwy, swoją sportową złość skutecznie wyładowując na Ludovicie Kleinie.

Polak zdominował Słowaka na pełnym dystansie, poniewierając go zapaśniczo. Wykręcił swoje osobiste rekordy, jeśli chodzi o aktywność pod kątem uderzeń, a także czas kontroli w parterze. Wszystkie rekordy kudowianina znaleźć można tutaj.

Powróciwszy do Polski, reprezentant ATT i Czerwonego Smoka spotkał się z dziennikarzami, podsumowując starcie ze Słowakiem i opowiadając o swoich dalszych sportowych planach.

Zapytany w rozmowie z Pawłem Wyrobkiem z Polsat Sport, czy określiłby zwycięstwo z Mr. Highlightem mianem swojej najlepszej walki w dotychczasowej karierze w UFC, Gamer zadumał się.

– Ciężko oceniać, która była najlepsza, bo i miałem nokaut, i miałem poddanie w minutę, więc… – powiedział. – Ciężko rozpatrywać, co jest najlepsze – czy wygrana szybka, czy pełna dominacja i zwiększenie swoich statystyk. Jako sportowiec zadowolony jestem z każdej wygranej, a im bardziej w dominującym czy szybkim stylu, tym lepiej.

– Gdybym go skończył przed czasem, to śmiało mógłbym powiedzieć, że faktycznie, ona była najlepsza – bo najwięcej uderzeń, najwięcej kontroli, dominacja w trzech rundach i jeszcze poddanie. To, stary, mamy komplet po prostu.

– Ale myślę, że z aktywności albo z chęci rywalizacji w oktagonie… Myślę, że ona była jedną z lepszych.

Na nadwiślańskiej scenie MMA dużym echem odbiła się nie tylko wiktoria Mateusza Gamrota, ale także wyzwania, jakie wystosował pod adresem trzech rywali – Benoita Saint-Denisa, Paddy’ego Pimbletta oraz Dana Hookera. Dlaczego jednak w gronie tym zabrakło miejsca dla garnącego się przecież teraz do powrotu Armana Tsarukyana?

– Everybody, no problem! – odpowiedział wesoło Mateusz. – On jest pierwszy w rankingu, więc teraz byłaby to dla mnie gwiazdka z nieba, gdybym go dostał.

Kilka tygodni temu Ormianin zdradził, że otrzymał propozycję rewanżu z Polakiem w charakterze walki wieczoru na lipcową galę w Abu Zabi. Nie tylko jednak ofertę tę odrzucił, ale też uznał ją za potwarz ze strony matchmakerów amerykańskiego giganta.

Obecnie Arman Tsarukyan rozpoczyna przygotowania do samozwańczej póki co – bo organizacja tego nie ogłosiła – roli rezerwowego do mistrzowskiej walki Ilii Topurii z Charlesem Oliveirą. Jeśli nie będzie mu dane wskoczyć na zastępstwo, niewidziany w bitewnych realiach od, bagatela, czternastu miesięcy Ormianin do akcji chciałby powrócić w sierpniu lub na początku września.

Gamer nie ukrywa, że z wielką chęcią poszedłby powtórnie w oktagonowe tany z Ahalkalaketsem, choć jak podkreśla, nie jego głos w tej sytuacji będzie decydujący.

– Kwestia UFC – powiedział. – Ja bardziej mogę tutaj zaraz napisać do Huntera wiadomość i zapytać, co się dzieje. Z nim miałem już jakąś wcześniejszą historię. Definitywnie odrzucił ten rewanż, podejrzewam, że bojąc się o ten sam wynik walki, więc… Nie chcę być gościem, który się prosi o jedną walkę. Dojdę i tak na szczyt – czy tą drogą, czy inną drogą.

– Koniec końców, to, co powiesz w wywiadach, a to, co UFC ma zaplanowane, jak chcą to zestawić… Wiadomo, że oni tak zrobią, jak będą chcieli. Jeżeli będzie im się zgrywało i on się zgodzi, żeby mnie z nim zestawić, to jestem nawet i za miesiąc i walczę.

– Sam jestem ciekawy tej przyszłości, bo każdy z tych trzech zawodników jest interesującą walką, dobrą stylistycznie dla mnie, bo każdy z nich jest grapplerem, więc jak w końcu dostanę grapplera, który faktycznie chce się kotłować w parterze, to myślę, że jeszcze lepsze widowisko dam niż z Kleinem.

Mateusz Gamrot wyraził pełną gotowość na powrót do akcji już za trzy miesiące tj. na początku września podczas paryskiej gali UFC Fight Night. Przygotowania odbyłby wtedy ponownie w American Top Team.

– Długą przerwę miałem po tym Hookerze – powiedział. – Jestem zdrowy, dalej głodny tego sukcesu, rywalizacji, więc… Będzie początek września, będzie super. Zaraz wrócę na Florydę.

– Tyle czasu mamy jeszcze, że zdążę pojechać. Generalnie planuję pojechać do Dustina na walkę w połowie lipca, popatrzeć, jak robi przedstawienie z Maxem Hollowayem, gdzieś go fajnie pożegnać w tej jego ostatniej walce.

– W zależności od tego, jaka byłaby później oferta walki, to mógłbym zostać, żeby nie kursować po dwóch stronach świata. Zrobić przygotowania, wrócić na dwa tygodnie przed galą do Polski, zaaklimatyzować się i ruszyć na Paryż.

– W American Top Team dużo mam fajnych sparingpartnerów, jeżeli chodzi w sumie o każde z tych zestawień – i o Pimbletta, i o BSD, i o Armana, bo każdy z nich jest grapplerem. A tam jest dużo i zapaśników, i parterowców, więc myślę, że tam bym się dobrze przygotował.

Wobec możliwego występu w Paryżu Nassourdine’a Imavova lub Ciryla Gane, Mateusz Gamrot i Benoit Saint-Denis najprawdopodobniej nie dostaliby walki wieczoru, ale polskiemu zawodnikowi nie robi to różnicy. Mógłby walczyć nawet w karcie wstępnej, choć, owszem, preferowałby jednak 5-rundowy dystans pojedynku.

Cały wywiad jest dostępny tutaj.

Poniżej analiza i typ na rewanż Meraba Dvalishviliego z Seanem O’Malleyem na UFC 316.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button