UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC FN: Rozenstruik vs. Sakai

Analizy najciekawszych walk sobotniej gali UFC FN: Rozenstruik vs. Sakai oraz typowanie całej rozpiski.

Gala rozpocznie się w sobotę ę o godzinie 22:00 czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass oraz na eFortuna.pl. Transmisja z karty głównej od 1:00 na Polsat Sport, UFC Fight Pass oraz eFortuna.pl.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

185 lb: Tom Breese (12-3) vs. Antonio Arroyo (9-4)

Kursy bukmacherskie: Tom Breese vs. Antonio Arroyo 1.36 – 3.15

Bartłomiej Stachura: Tom Breese to zawodnik-chimera, którego największym problemem w oktagonie jest mental, a w zasadzie jego brak. Sypie się po pierwszych problemach, jakie napotyka.

Natomiast jest to bardzo sprawny technicznie w każdym niemal elemencie fighter. Ciasna stójka, długie proste, dryg do kontr, okolicznościowe kopnięcia, bardzo mocny parter, dobre gabaryty. Rzecz jednak w tym, że Antonio Arroyo nie złoży tutaj broni, a jeśli zdoła postawić odpowiednio duży opór, niemal na pewno przełamie Brytyjczyka.

Brazylijczyk to głównie uderzacz i to całkiem niezły, kreatywny. Odrobinę jednak chwilami chaotyczny i nie zawsze podejmujący najlepsze decyzje – tj. szukający nokautujących kontruderzeń w odpowiedzi na próby obaleń, co przypłaca lądowaniem na plecach. W stójce jak najbardziej może jednak zagrozić Breese’owi. Ba! Może go znokautować.

Brytyjczyk powinien natomiast mieć przewagę w parterze, choć trzeba odnotować, że Arroyo nie dał się poskręcać takiemu asowi BJJ jak Muniz, wobec czego lebiegą w tym obszarze nie jest. Pytanie jednak brzmi – czy niewyróżniający się elitarnymi zapasami Brytyjczyk będzie w stanie przenosić walkę do parteru? Mając na uwadze frywolność zapaśniczą Arroyo, nie sposób tego wykluczyć, ale z drugiej strony być może Greg Jackson i Mike Winkeljohn dodadzą do jego oktagonowej gry nieco wyrachowania, a treningi w Albuquerque – kondycji.

Innymi słowy, widzę to niemal jako 50/50. Charakter przesądzi.

Zwycięzca: Antonio Arroyo przez (T)KO

185 lb: Dusko Todorović (10-1) vs. Gregory Rodrigues (9-3)

Kursy bukmacherskie: Dusko Todorović vs. Gregory Rodrigues 1.65 – 2.24

Bartłomiej Stachura: Dusko Todorović to mocny w każdym elemencie oktagonowego rzemiosła zawodnik, który jednak ubzdurał sobie, że defensywę opierał będzie wyłącznie na balansie i kontroli dystansu pracą na nogach. W MMA na wysokim poziomie tylko nieliczni są w stanie skutecznie się bronić, mając ręce na wysokości bioder – Serb nie jest jednym z takich zawodników, choć, owszem, gdy przepuszcza uderzenia na odchyleniach, wygląda to fantastycznie.

Jeśli w starciu z Gregorym Rodriguesem również postawi na balans, będzie igrał z ogniem – a to dlatego, że Brazylijczyk posiada ciężkie i długie ręce. Rozpuszcza je najczęściej z morderczymi intencjami, nieszczególnie kalkulując.

Rzecz jednak w tym, że nie dość, iż dla Brazylijczyka będzie to debiut w UFC, to nie ma też on za sobą pełnego obozu przygotowawczego – wziął bowiem ten pojedynek w zastępstwie. Todorović jest też zawodnikiem wszechstronniejszym, który może poszukać tutaj obaleń, jeśli walka na nogach nie będzie układała się po jego myśli. Z góry powinien co najmniej skontrolować Rodriguesa.

Ufając w to, że wyciągnął wnioski z ostatniej klęski z Punahele Soriano – tj. raz na ruski rok jednak uniesie ręce do gardy – stawiam na to, że ubije debiutanta.

Zwycięzca: Dusko Todorović przez (T)KO

170 lb: Santiago Ponzinibbio (27-4) vs. Miguel Baeza (10-0)

Kursy bukmacherskie: Santiago Ponzinibbio vs. Miguel Baeza 1.95 – 1.85

Bartłomiej Stachura: Kilka miesięcy temu Santiago Ponzinibbio powrócił do akcji po ponad 2-letniej przerwie i gigantycznych problemach zdrowotnych. Zdecydowanie nie zachwycił, przegrywając przez nokaut w pierwszej rundzie z Jingliangiem Li.

Co nie zagrało? Otóż, Argentyńczyk był chwilami jakby bojaźliwy, niepewny, reagował nerwowo na kiwki Chińczyka, ustępował mu szybkościowo i przede wszystkim inkasował lewe sierpowe jak na zawołanie. To dla niego zła wiadomość przed starciem z Miguelem Baezą, bo mający portorykańskie korzenie zawodnik również świetnie korzysta z lewego sierpa.

Co jednak znacznie ważniejsze, młodszy o sześć lat Baeza z walki na walkę prezentuje się coraz lepiej, najlepsze lata mając przed sobą. Czy nadal ma je przed sobą 34-letni już Argentyńczyk? Mając na uwadze formę, jaką ostatnio zaprezentował, sporo wojen, jakie stoczył, oraz problemy zdrowotne, z jakimi się borykał, szczerze wątpię.

Na tym jednak nie koniec, bo Amerykanin to zawodnik wszechstronniejszy. Jeśli będzie taka potrzeba, może zaprząc do działania zapasy, które zapewne po treningach z Colbym Covingtonem uległy poprawie. W stójce natomiast proste Baezy powinny okazać się skuteczniejsze od sierpowych powracającego po ciężkim nokaucie Ponzinibbio. Ciekawie natomiast zapowiada się walka na lowkingi, bo obaj uwielbiają rąbać na wysokości łydki.

Młodszy, szybszy, posiadający lepsze warunki fizyczne i wszechstronniejszy Baeza znokautuje nigdy niewyróżniającego się najszczelniejszą defensywą – nawet wtedy, gdy wygrywał walkę za walką – Ponzinibbio.

Zwycięzca: Miguel Baeza przez (T)KO

185 lb: Roman Dolidze (8-1) vs. Laureano Staropoli (9-3)

Kursy bukmacherskie: Roman Dolidze vs. Laureano Staropoli 1.62 – 2.30

Bartłomiej Stachura: Pojedynek ten na papierze wydaje się oczywisty – Roman Dolidze poszuka tutaj zapasów i parteru, podczas gdy Laureano Staropoli spróbuje rozstrzygnąć go w stójce.

Nonszalancja Gruzina w walce na nogach może go drogo kosztować, bo Argentyńczyk to naprawdę sprawny kickbokser, który posiada bogaty arsenał uderzeń. Staropoli będzie miał też po swojej stronie przewagę szybkościową.

Rzecz jednak w tym, że Laureano gigantem pod kątem defensywy zapaśniczej zdecydowanie nie jest. Dolidze – większy i prawdopodobnie silniejszy – powinien rozdawać karty w tej płaszczyźnie, a jeśli przewróci rywala, nie będzie musiał obawiać się niemal niczego. Argentyńczyk nie ma bowiem wiele do zaoferowania z dołu.

Dlaczego zatem daleki jestem od zdecydowanego faworyzowania Dolidze? Chodzi mianowicie o wspomnianą pogardę dla elementarnej defensywy, jaką czasami demonstruje w szermierce na pięści i kopnięcia. Staropoli może jak najbardziej go ustrzelić, jeśli Gruzin będzie głupkował i dyskutował, zamiast walczyć. Tym niemniej…

Zwycięzca: Roman Dolidze przez decyzję

265 lbs: Walter Harris (13-9) vs. Marcin Tybura (21-6)

Kursy bukmacherskie: Walter Harris vs. Marcin Tybura 2.60 – 1.50

Bartłomiej Stachura: Pojedynkowi temu miałem okazję przyjrzeć się w magazynie Koloseum, więc Czytelników zainteresowanych szczegółami technicznymi na konkretnych przykładach zapraszam tutaj.

Jak natomiast zapowiada się walka? Otóż, pomijając standardowe slogany o kategorii ciężkiej – zdecydować może jeden cios, chwila nieuwagi, moment zawahania – to sprawa nie jest tutaj szczególnie skomplikowana. Walter Harris będzie miał około pięciu minut na znokautowanie Marcina Tybury. Później z każdą minutą przewagę zyskiwał będzie Polak.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

W takim a nie innym podejściu utwierdza mnie wteż aga Amerykanina. Wniósł na ważeniu aż 264 funty, co stanowi drugi najwyższy wynik w historii jego startów w UFC. Więcej ważył tylko w starciu z Alistairem Overeemem, w którym po kilku minutach oddychał rękawami.

Oczywiście istnieje być może scenariusz, w którym Amerykanin spróbuje podejść do tej walki metodycznie, starając się rozłożyć siły na 15 minut, zwłaszcza że tym razem przygotowania odbył w Xtreme Couture, ale… Starego psa ciężko nauczyć nowych sztuczek. Ba! Uważam, że w takim scenariuszu aktywność Polaka i tak przesądziłaby o jego zwycięstwie. Harris nie jest typem zawodnika od technicznej szermierki na pięści i kopnięcia. Musi poszukać tutaj nokautu.

Optymizmem polskich fanów mogą napawać ostatnie występy Marcina, który był w stanie przetrwać kilka trudnych chwil, szczególnie w starciu z Hardym. Ta umiejętność – a w zasadzie nowe podejście mentalne – może mu się bardzo przydać w pierwszej rundzie pojedynku z Harrisem. Nasz zawodnik na pewno będzie musiał uważać na ciężkie i szybkie na początku ręce walczącego z odwrotnej pozycji Amerykanina – szczególnie prawy sierpowy – a także kopnięcia na głowę czy też latające kolana.

Absolutnie nie spodziewam się jednak, aby podopieczny trenera Andrzeja Kościelskiego był bezradny w stójce. Jego mobilność może stanowić duży problem dla Amerykanina. Polak potrafi też walczyć z obu pozycji i posiada w swoim arsenale frontalne kopnięcia na korpus, których fanem Harris zdecydowanie nie jest.

Do tego wszystkiego dochodzi klincz, zapasy i parter. Szczególnie w tym ostatnim elemencie nasz zawodnik powinien mieć gigantyczną przewagę. Zaryzykowałbym nawet tezę, że Marcinowi do zwycięstwa wystarczyć może jedno li tylko obalenie. Zresztą zagrożenie zapaśniczo-parterowe powinno też ułatwić uniejowianinowi szermierkę na pięści i kopnięcia.

Podsumowując, Tybura nie da się ustrzelić w pierwszej rundzie – być może poszuka klinczu, aby jeszcze szybciej zmęczyć rywala? – od drugiej wyraźnie przejmując stery walki w swoje ręce. W rundzie drugiej lub trzeciej przewróci i ubije Harrisa.

Zwycięzca: Marcin Tybura przez (T)KO

265 lbs: Jairzinho Rozenstruik (11-2) vs. Augusto Sakai (15-2-1)

Kursy bukmacherskie: Jairzinho Rozenstruik vs. Augusto Sakai 1.70 – 2.15

Bartłomiej Stachura: Jair Rozenstruik to niemal wyłącznie kontruderzacz, który jednak w tym starciu może mieć sporo okazji do rozpuszczenia rąk – nie spodziewam się bowiem, aby Augusto Sakai wdawał się tutaj w wyrachowaną i bezpieczną szermierkę kickbokerską. Pójdzie ostro, poszuka uderzeń, klinczu, być może obaleń. Surinamczyk będzie miał swoje okazje do kontr.

Nie wykluczam wobec tego scenariusza, w którym Rozenstruik ścina Sakaia z nóg, zwyciężając przez nokaut. Z drugiej jednak strony, szczęka Brazylijczyka jest naprawdę piekielnie twarda. O skruszenie jej jednym uderzeniem – a inne zwycięstwo Surinamczyka trudno sobie wyobrazić – będzie niezwykle trudno.

Sakai będzie miał po swojej stronie gabaryty, wszechstronność, aktywność, srogie lowkingi oraz być może – za to już głowy nie dam, bo różnie to bywało – kondycję. Nie da się ustrzelić, a to oznacza jedno…

Zwycięzca: Augusto Sakai przez decyzję

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Rozenstruik - Sakai
1.70 - 2.15

Sakai
Harris - Tybura
2.60 - 1.50

Tybura
Breese - Arroyo
1.36 - 3.15

Arroyo
Ponzinibbio - Baeza
1.95 - 1.85

Baeza
Todorovic - Rodrigues
1.65 - 2.24

Todorovic
Dolidze - Staropoli
1.62 - 2.30

Dolidze
Trinaldo - Salikhov
2.95 - 1.35

Salikhov
Fiorot - Ricci
1.16 - 4.57

Fiorot
Puelles - Leavitt
2.80 - 1.44

Leavitt
de la Rosa - Lipski
1.35 - 3.21

Rosa
Patrick - Jones
3.68 - 1.28

Jones
Zalal - Woodson
2.70 - 1.47

Woodson
Boser - Latifi
1.45 - 2.75

Boser
Amirkhani - Kirk
1.43 - 2.83

Amirkhani
Ostatnia gala5-7
Łącznie2098-1165
Poprawne64,29 %

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Czeski artysta chaosu – jak daleko zajdzie Jiri Prochazka?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button