Polskie MMAUFC

UFC Fight Night 118 w Gdańsku – o co walczą Polacy?

Co znajdzie się na szali w walkach polskich zawodników podczas gali UFC Fight Night 118 – Cerrone vs. Till, która odbędzie się w sobotę w Gdańsku?

Już w sobotę amerykański gigant z UFC po raz drugi zawita nad Wisłę, tym razem w trójmiejskiej Ergo Arenie organizując galę UFC Fight Night 118.

W karcie walk gdańskiego wydarzenia znajdziemy łącznie sześć nazwisk reprezentantów Polski, choć nie sposób wykluczyć, że w rozpisce pojawi się jeszcze siódmy Polak, bo w chwili pisania tych słów nadal nie wiadomo, z kim ostatecznie pójdzie w oktagonowe tany Warlley Alves, z walki z którym wycofał się z powodu kontuzji Jim Wallhead.

O co zatem powalczą Polacy na UFC w Gdańsku? Co da im ewentualne zwycięstwo? Jaki los czeka ich w razie – odpukać – porażki? Pospekulujmy!

135 lbs: Damian Stasiak (10-4) vs. Brian Kelleher(17-8)

Rekord w UFC: 2-2
Ostatnie trzy walki w UFC: porażka, zwycięstwo, zwycięstwo

Dla Damiana Stasiaka pojedynek z Brianem Kelleherem będzie pierwszym na nowym już kontrakcie i jednocześnie pierwszym, do którego część przygotowań spędził w renomowanym klubie Jackson-Wink MMA w Albuquerque.

Amerykanin zadebiutował w oktagonie, efektownie dusząc faworyzowanego Iuriego Alcantarę, ale ostatnio został sprowadzony na ziemię – dosłownie i przenośni – przegrywając przez poddanie z Marlonem Verą.

Zwycięstwem z Kelleherem powracający po porażce z Pedro Munhozem Polak powinien zapewnić sobie przebicie się na przedpola Top 15 kategorii koguciej – byłaby to bowiem dla niego trzecia wygrana w ostatnich czterech występach.

Ewentualna porażka nie wyrzuci naszego zawodnika za burtę UFC, ale mocno skomplikuje jego sytuację, ustawiając go pod przysłowiową ścianą przed kolejnym starciem.

265 lbs: Adam Wieczorek (8-1) vs. Anthony Hamilton (15-8)

Rekord w UFC: 0-0
Ostatnie trzy walki w UFC:

Debiutujący w oktagonie Adam Wieczorek już dwukrotnie przymierzany był do walki z Dmitry’em Smolyakovem – najpierw na galę UFC 214, potem na sobotnie UFC Fight Night 118 – ale ostatecznie niezdolność Rosjanina do walki (jak wieść gminna niesie, nie doznał żadnej kontuzji, tylko po prostu „nie był gotowy od strony fizycznej”) doprowadziła do powrotu z 3-tygodniowej emerytury „pogromcy Polaków” w osobie Anthony’ego Hamiltona, który w swoim sportowym CV posiada zwycięstwa nad Danielem Omielańczukiem i Damianem Grabowskim.

Zarówno w niedoszłym starciu z Rosjaninem, jak i w sobotniej konfrontacji z Amerykaninem Wieczorek nie ma szczególnie dużo do ugrania – przynajmniej w kwestiach rankingowych. Smolyakov i Hamilton to bowiem niziny kategorii ciężkiej – ten pierwszy w fatalnym stylu przegrał dwie pierwsze walki w oktagonie, z kolei ten drugi w ostatnich trzech potyczkach był kończony w pierwszych rundach. Biorąc zaś pod uwagę, że Hamilton posiada większe umiejętności niż Smolyakov, to sytuacja Wieczorka nie jest idealna – ma bowiem obowiązek wygrać, bo jeśli przegra, wyszukanie słabszego zawodnika od emerytowanego już Hamiltona, który bierze walkę w zastępstwie, nie będzie dla matchmakerów UFC łatwe…

Z drugiej zaś strony, kategoria królewska nie jest liczna – jedno zwycięstwo znaczy w niej wiele, mocno zbliżając do czołowej piętnastki, więc z całą pewnością polski debiutant ma się o co bić.

155 lbs: Marcin Held (22-7) vs. Nasrat Haqparast (8-1)

Rekord w UFC: 0-3
Ostatnie trzy walki w UFC: porażka, porażka, porażka

W przypadku Marcina Helda sytuacja nie jest szczególnie skomplikowana. Po trzech z rzędu porażkach – zasłużonej z Diego Sanchezem, kontrowersyjnej z Joe Lauzonem i pechowej z Damirem Hadzovicem – na szali w sobotnim starciu z debiutantem Nasratem Haqparastem znajdzie się jego dalsza kariera pod sztandarem UFC. Przy bardzo, bardzo pomyślnych wiatrach być może ostałby się na pokładzie amerykańskiego giganta nawet w przypadku porażki – pod warunkiem, że byłaby to jakaś nieprawdopodobna, pełna dramatyzmu wojna zakończona bonusami za Walkę Wieczoru – ale scenariusz taki jest mało realny. Tyszanina wobec tego po prostu musi wygrać – jakkolwiek.

Porażka nie przekreśli jego szans na powrót do UFC, bo w końcu Held ma dopiero 25 lat, ale zmusi go do zakotwiczenia pod inna banderą – być może w grę wchodziłby powrót do Bellatora, a może o tyszanina powalczyłyby organizacje KSW lub ACB.

185 lbs: Oskar Piechota (9-0-1) vs. Jonathan Wilson (7-2)

Rekord w UFC: 0-0
Ostatnie trzy walki w UFC:

Oskar Piechota, jeden z najlepiej rokujących polskich zawodników, w swoim debiutanckim boju pójdzie na pięści z Jonathanem Wilsonem, który po dwóch z rzędu porażkach – z Luisem Henrique da Silvą przez nokaut i Ionem Cutelabą przez decyzję – będzie się bił o pozostanie w szeregach najlepszej ligi świata.

Imadło – jako były mistrz Cage Warriors i zawodnik mogący pochwalić się nieskazitelnym rekordem oraz kompletem zwycięstw przed czasem – cieszy się już pewną renomą na świecie a szczególnie w Europie, wobec czego jego droga na szczyty kategorii średniej nie powinna być szczególnie długa. Starcie z Wilsonem oczywiście wcale nie musi być łatwe, bo Amerykanin to solidny zawodnik, a dla Polaka będzie to debiut, ale mimo wszystko należy rozpatrywać je odrobinę w charakterze „formalności” – przynajmniej w tym znaczeniu, że porażka prawdopodobnie zepchnie Oskara do walk z kompletnymi nizinami 185 funtów UFC.

Z kolei zwycięstwo powinno zapewnić reprezentantowi Mighty Bulls Gdynia i Piranhy pojedynek z rywalem z szerokiej czołówki kategorii średniej.

205 lbs: Jan Błachowicz (19-7) vs. Devin Clark (8-1)

Rekord w UFC: 2-4
Ostatnie trzy walki w UFC: porażka, porażka, zwycięstwo

Sprawa jest jasna – zwycięstwo z rozpędzonym dwoma wiktoriami Devinem Clarkiem nie tylko pozwoli Janowi Błachowiczowi utrzymać się szeregach amerykańskiego giganta, ale niewykluczone, że zapewni mu też powrót do czołowej piętnastki rankingu kategorii półciężkiej.

Z kolei porażka – trzecia z rzędu i piąta w ostatnich sześciu potyczkach – będzie oznaczać dla cieszynianina koniec przygody z UFC i konieczność rozejrzenia się za nowym domem. Włodarze KSW zdążyli już zapowiedzieć, że usługami Błachowicza mogą być zainteresowani wyłącznie wtedy, jeśli odbuduje się jakimiś zwycięstwami, ale… nie dzielmy skóry na niedźwiedziu!

115 lbs: Karolina Kowalkiewicz (10-2) vs. Jodie Esquibel (6-2)

Rekord w UFC: 3-2
Ostatnie trzy walki w UFC: porażka, porażka, zwycięstwo

Dla przegranej w ostatnich dwóch starciach Karoliny Kowalkiewicz pojedynek z Jodie Esquibel w co-main evencie gali nie będzie stał pod znakiem „być albo nie być” w UFC, ale porażka z nikomu szerzej nieznaną debiutantką przekreśli mistrzowskie aspiracje łodzianki na długie miesiące – jeśli nie bezpowrotnie. Ba, po trzech z rzędu porażkach w kolejnej walce prawdopodobnie Kowalkiewicz walczyłaby już o pozostanie pod egidą Dany White’a i spółki.

A zwycięstwo? To powrót do rozgrywki o najwyższe cele, bo w takim właśnie charakterze trzeba rozpatrywać ewentualny pojedynek z Jessicą Andrade, która od dawna garnie się do walki z polską zawodniczką.

O ile zatem porażka okrutnie skomplikuje sytuację Kowalkiewicz, to nie jest też tak, że zwycięstwo nie da jej wiele – da jej bowiem wspomniany bój ze sklasyfikowaną na 1. miejscu Brazylijką, a stąd przecież o krok do titleshota.

*****

Analizy KSW 40 – Mateusz Gamrot vs. Norman Parke II

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button