UFC

Michael Bisping i Luke Rockhold na wojennej ścieżce: „Dobre, gnoju!”

Dwaj byli mistrzowie kategorii średniej, Michael Bisping i Luke Rockhold, wymienili się po raz kolejny medialnymi razami przed potencjalną trylogią.

Luke Rockhold i Michael Bisping podkręcają medialne tany przed potencjalną – i coraz bardziej prawdopodobną – trylogią. Obaj wymienili się wczoraj medialnymi uprzejmościami, nie szczędząc sobie komplementów.

Bisping, podpisz kontrakt albo zrezygnuj.

Dobre, gnoju. A pamiętasz, jak ubiłem cię na sztywno, odebrałem ci pas, a potem łkałeś jak mała pizda? W zasadzie to pewnie trochę mgliste dla ciebie. Popatrz na załącznik i życzę udanego dnia, głąbie.

Gdy robi się przewidywalnie, robi się nudno. Fakt jest taki, że jest 1-1. Masz kontrakt na biurku. Podpisz albo dalej się migaj.

Podpisz kontrakt.

Nie zaoferowano mi żadnego. Możesz wierzyć lub nie, ale świat nie kręci się wokół twoich egoistycznych potrzeb.

Nie oszukuj fanów, Mike. #PodpiszKontrakt

Biorąc pod uwagę, że dwaj potencjalni rywale dla Hrabiego, z którymi wyrażał gotowość do walki – a więc Lyoto Machida i Rashad Evans – mają już zestawione inne pojedynki – Brazylijczyk zmierzy się z Vitorem Belfortem, a Amerykanin z Anthonym Smithem – wydaje się, że trylogia z Luke’iem Rockholdem jest bardzo bliska.

Brytyjczyk zresztą zdążył już zapowiedzieć, że jest na nią otwarty, zastrzegając jednak, że warunki muszą się zgadzać.

Rockhold zamierza kontynuować karierę w kategorii półciężkiej, ale przyznał, że na okoliczność trzeciej walki z Bispingiem podjąłby się raz jeszcze zejścia do 185 funtów. Ba, stwierdził nawet, że w trylogii jest gotowy postawić na szali swoją dalszą karierę.

*****

Lowkingi na łydkę – anatomia destrukcji

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button