UFC

Henry Cejudo wyjaśnia, dlaczego natychmiastowa trylogia z Demetriousem Johnsonem nie ma sensu

Świeżo koronowany mistrz kategorii muszej Henry Cejudo dumał, dumał – i wydumał, wyjaśniając, dlaczego natychmiastowa trylogia z Demetriousem Johnsonem nie byłaby dobra dla nikogo.

Pokonawszy sensacyjnie Demetriousa Johnsona podczas gali UFC 227, Henry Cejudo rzucił wyzwanie mistrzowi kategorii koguciej, czyli, jak się okazało kilkadziesiąt minut później, TJ-owi Dillashawowi.

W wywiadach po gali swój dystans do ewentualnej trylogii z Mighty Mousem, który w pierwszej walce ubił go w pierwszej rundzie, uzasadniał… brakiem szacunku wobec swojej osoby, jaki mieli okazywać mu właśnie Johnson i Dillashaw, chętnie rozmawiając o wspólnej walce.

(fragment videocastu Lowkin’ Talkin’ MMA)

Jednak w programie Ariel Helwani’s MMA Show nowy mistrz obrał inną narrację. Zapytany bowiem, dlaczego rozdający karty od sześciu lat w dywizji muszej Johnson, który pobił rekord obron pasa mistrzowskiego UFC, gładko rozbijając też Posłańca w pierwszej potyczce, Cejudo wskazał na inny powód…

Z punktu widzenia statystyki mógłbym na to przystać.

– powiedział Cejudo o potencjalnej trylogii z Johnsonem (za MMAMania.com).

Jednocześnie jednak wiem, jak próbuje to rozegrać UFC. Musiałem czekać ponad dwa lata, żeby ponownie zmierzyć się z Demetriousem Johnsonem. Też musiałem więc czekać. Dla naszej dywizji dobre byłoby też stworzenie pewnych historii, które nie miałyby nic wspólnego z Dmetriousem Johnsonem. Potrzebujemy nowych historii w naszej dywizji.

Pomyślcie… Powiedzmy, że Demetrious Johnson pokonuje mnie w trylogii. I ponownie nie budujemy żadnej historii. Myślę, że Demetrious Johnson może się ze mną zgodzić. Dla dobra naszej dywizji ta byłoby lepiej. Myślę, że dobrze byłoby teraz zobaczyć kogokolwiek nowego – z wyjątkiem Demetriousa Johnsona.

TJ Dillashaw zdążył już zapowiedzieć, że w idealnym dla siebie scenariuszu w istocie skrzyżowałby w następnej walce rękawice właśnie z Henrym Cejudo – ale w limicie 125 funtów, podczas gdy ten ostatni garnie się do walki w kategorii koguciej.

Nie wiadomo póki co, jak długi rozbrat z oktagonem czeka Demetriousa Johnsona, który w walce z Posłańcem uszkodził kolano oraz stopę.

*****

Tony Ferguson z zielonym światłem od lekarzy: „Pora odzyskać, co moje”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button