UFC

„Zrezygnował z balachy, żeby nie złamać Gaethje ręki przy rodzicach” – Khabib zlitował się nad Gaethje?

Daniel Cormier opowiedział o szalonych okolicznościach, w jakich Khabib Nurmagomedov miał poddać Justina Gaethje.

W starciu z Justinem Gaethje, które zwieńczyło sobotnią galę UFC 254 w Abu Zabi, kończąc dwukrólewie w wadze lekkiej, Khabib Nurmagomedov niemal całkowicie zrezygnował z uderzeń z góry – choć miał ku temu sporo okazji, dwukrotnie przedzierając się do dosiadu Amerykanina.

W końcówce pierwszej rundy poszukał balachy, kończąc na miażdżeniu bicepsa – ale Gaethje przetrwał. Natomiast w ostatniej akcji, która zapewniła mu zwycięstwo, po przejściu do dosiadu, poszukał trójkąta, następnie wybierając rękę Amerykanina, by ostatecznie sfinalizować wszystko trójkątem z pleców.

Dagestańczyk nie udzielał po gali żadnych wywiadów – poza tym z Jonem Anikiem jeszcze w oktagonie, w którym ogłosił zakończenie sportowej kariery. Natomiast jego trener Javier Mendez zdradził w rozmowie Submission Radio, że mistrz przekazał mu, iż po pierwszej rundzie – gdy przewrócił rywala, wdając się z nim w walkę na chwyty – zdał sobie sprawę, że posiada w tym obszarze gigantyczną przewagę. Dlatego – jak stwierdził amerykański trener – Dagestańczyk śmiało oddawał dominującą pozycję w dosiadzie, szukając poddań.

Jednak w najnowszej odsłonie DC & Helwani Daniel Cormier – klubowy kolega Dagestańskiego Orła z American Kickboxing Academy, który komentował też walkę w Abu Zabi – przedstawił inną wersję wydarzeń w temacie poddań…

– Jest kilka małych rzeczy, które złożyły się na poddanie w walce z Justinem Gaethje – powiedział DC. – Biorę w tej chwili mój telefon, bo chcę to odczytać. Rozmawiałem wczoraj z Khabibem i mówiliśmy o tym poddaniu. Chcę więc dobrze to powiedzieć.

– Powiedział mi, że gdy oglądał wywiady z Justinem w tygodniu walki, widział, że Justin powiedział, że nigdy nie odklepie. Gdy więc szedł po poddanie… A powiedział, że to ulubione poddanie jego ojca. Przejście do dosiadu, potem do balachy i trójkąta. Powiedział, że to było ulubione poddanie jego ojca.

– Gdy więc przeszedł do dosiadu, miał zaatakować balachą, ale słyszał, że Justin przez cały tydzień opowiadał, że nie odklepie. Nie chciał go zranić na oczach jego rodziców. Poszedł więc do trójkąta i po prostu położył go do snu.

– Powiedział mi to – kontynuował. – Powiedział, że nie chciał uszkodzić go na oczach jego rodziców, więc złapał go w trójkąt. A gdy idziesz spać, wszystko gra. Dokładnie tak mi powiedział. Szalone, prawda? Nie chciał zranić go na oczach jego rodziców.

– Trzeba mieć niesamowitą pewność siebie, żeby w ogóle o tym pomyśleć w tej chwili. Szaleństwo. Nie chciał złamać mu ręki. Bo skoro Justin nie będzie klepał, to musisz ją złamać. Nie chciał mu tego zrobić na oczach rodziców.

Tak czy inaczej, okazało się, że w oktagonie Justin Gaethje mocno rozminął się ze swoimi zapowiedziami. Pomimo bowiem duszenia trójkątem – a nie chociażby wspomnianej balachy – żadnych zahamowań przed klepaniem nie miał. Na wysokości zadania nie stanął jednak sędzia Jason Herzog, który poddania ze strony Arizończyka nie dostrzegł, przerywając walkę dopiero w odpowiedzi na wymowne spojrzenia Dagestańczyka. Gaethje biesiadował już wówczas w krainie Morfeusza.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button