UFCZapowiedzi gal UFC

Przed burzą – TUF 18 Finale, Diaz vs Maynard

KARTA WSTĘPNA

145 lbs: Maximo Blanco vs Akira Corassani

Gdy Wenezuelczyk Maximo Blanco debiutował w Strikeforce, unosiła się nad nim aura utalentowanego zawodnika, który może sporo namieszać. W starciu z Patem Healym wyglądał całkiem nieźle w pierwszej rundzie, rażąc Amerykanina szybkimi kombinacjami bokserskimi i kopnięciami. Później jednak musiał uznać wyższość o wiele większego i niezmordowanego przeciwnika, jakim był i zawsze jest Healy. W debiucie w UFC (zszedł do kategorii piórkowej) niespodziewanie nie sprostał Marcusowi Brimage’owi, przegrywając po niejednogłośnej decyzji, by niemal równo rok później zanotować swoje pierwsze zwycięstwo w największej organizacji świata, pokonując Sama Sicilię.

Akira Corassani może pochwalić się nieskazitelnym rekordem 2-0 w UFC, pokonując zawodników, w starciach z którymi nie był faworytem – Andy Ogle’a oraz Robbiego Peraltę. Obie walki wygrał przez decyzje sędziowskie.

Blanco będzie dysponował przewagą zapaśniczą, która moim zdaniem okaże się kluczowa dla losów tego pojedynku. Dzięki temu to od Wenezuelczyka powinno zależeć, gdzie toczyć się będzie walka. Obaj zawodnicy dysponują mocnym ciosem, choć to Blanco wydaje się zawodnikiem dynamiczniejszym i znacznie bardziej kreatywnym. Pomimo bazy w taekwondo Corassani to przede wszystkim bokser i myślę, że jego celem będzie zmiana tego pojedynku w taktyczną walkę pięściarską – choć fakt, że Maximo walczy z odwrotnej pozycji, na pewni nie ułatwi Szwedowi zadania. Na pewno też Akira nie miałby nic przeciwko, by znaleźć się w parterze na górze, ale wobec deficytów zapaśniczych raczej nie spodziewam się, by zdołał położyć Blanco na plecach.

Siedem z dziewięciu zwycięstw przez nokaut w wykonaniu Maximo Blanco i trzy z trzech porażek przez nokaut na koncie Akiry Corassaniego mogą sugerować, że po walce rzeczone statystyki zwiększą się obu zawodnikom o jeden nokaut, ale wobec tego, że w swojej ostatniej walce Blanco był znacznie bardziej cierpliwy niż zwykle, a Corassani lubi być underdogiem, postawię jednak na to, że Wenezuelczyk wygra na punkty.

Zwycięzca: Maximo Blanco przez decyzję.

145 lbs: Tom Niinimaki vs Rani Yahya

Debiutujący w UFC Tom Niinimaki to uznana europejska firma. W starciu z mającym na koncie trzy kolejne zwycięstwa Rani Yahyą czeka go trudny bój. Jak wiemy, Brazylijczyk jest kapitalnym grapplerem, który jednak czasami zapomina, że to MMA a nie zawody BJJ, nie korzystając z okazji do zadawania ciosów w parterze. Tym niemniej twardy Fin to nie przelewki – jest bardzo silny fizycznie, myślę, że silniejszy niż Yahya, dysponuje urozmaiconą stójką i dobrą, lepszą niż jego rywal, kondycją. W płaszczyźnie kickbokserskiej Rani nie jest już tak surowy, jak to onegdaj bywało, ale myślę, że przewagę będzie tu mieć silny jak tur Fin. Dodatkowo, Europejczyk posiada całkiem niezłe zapasy i jeśli tylko pozwolą mu one utrzymać walkę w stójce, by punktować pod koniec rund, powinien zwyciężyć. Oczywiście, jeśli znajdzie się na plecach, czekają go naprawdę ciężkie chwile.

Dodajmy, że obaj mierzyli się w swoich karierach z Chase Beebe – Yahya przegrał z nim w 2007 roku, natomiast Niinimaki wygrał w 2013 roku. Czy zgodnie z zasadą trójkąta bermudzkiego to Brazylijczyk wygra to starcie? Wszystko zdarzyć się może, bo to wyrównany pojedynek, ale wydaje mi się jednak, że siła, zapasy i kondycja Fina zaprowadzą go ostatecznie do udanego debiutu w UFC – pod warunkiem wszak, że nie spali się psychicznie, debiutując na największej scenie MMA na świecie.

Zwycięzca: Tom Niinimaki przez decyzję.

265 lbs: Jared Rosholt vs Walter Harris

Jared Rosholt to uznany zapaśnik, natomiast Walter Harris jest strikerem. Obaj debiutują w UFC. Rosholt to kawał twardego skurczybyka – niedostatki techniki i szybkości nadrabia odpornością i siłą. Walter Harris natomiast z walki na walkę prezentował się coraz lepiej, choć trzeba uczciwie przyznać, że poziom jego rywali był naprawdę niski. Ba, po swojej jedynej w karierze porażce ten były koszykarz chciał zrezygnować z MMA, jednak ostatecznie powrócił i wygrał trzy kolejne pojedynki. Jak sam mówi, jego aktualny rekord to 6-1.

Jeśli dodamy do tego fakt, że Harris wziął się za MMA na poważnie, dołączając do American Kickboxing Academy. Trenuje tam m.in. z Gloverem Teixeirą, Antonio Silvą czy przede wszystkim rewelacyjnym zapaśnikiem Stevem Mocco. Właśnie w tym ostatnim upatruję największych szans Harrisa. Jeśli miał okazję sparować regularnie z Mocco, Rosholt nie będzie mu straszny. O ile wcześniej skłaniałem się w stronę Jareda, to teraz uważam, że szybkość, znacznie lepsza i bardziej urozmaicona stójka zadecydują o tym, że to jednak skreślany przez wielu Harris wyjdzie z sobotniego starcia z tarczą. Jak w wywiadach wspominał Jared, miał spore problemy ze znalezieniem ciężkich walczących z odwrotnej pozycji (tak walczy Harris), z którymi mógłby sparować. Dodatkowo, Rosholt nie jest tytanem kondycji, choć szczerze trzeba oddać, że o kondycji Waltera nic nie wiemy. Wystarczy jednak, aby była przeciętna, o co, oczywiście, wcale nie musi być łatwo.

Biorę pod uwagę scenariusz, w którym Rosholt obala i nawet ubija w parterze Harrisa, ale wydaje mi się, że prędzej nadzieje się w stójce na jakiś mocny cios znacznie szybszego oponenta.

Zwycięzca: Walter Harris przez (T)KO

170 lbs: Sean Spencer vs Drew Dober

Najcenniejszy skalp w karierze debiutującego w UFC Drew Dobera to mający na swoim koncie występy u Dany TJ O’Brien. Jego rywal, Sean Spencer ma już na koncie dwie walki pod banderą UFC – najpierw wchodząc na zastępstwo i walcząc kategorię wyżej, nie sprostał Rafaelowi Natalowi, by następnie po niejednogłośnej decyzji pokonać Youri Villeforta.

Sean Spencer powinien mieć sporą przewagę warunków fizycznych nad walczącym na co dzień w dywizji lekkiej Doberem. W płaszczyźnie stójkowej Sean powinien mieć przewagę – największe szanse na zwycięstwo wywodzącego się z zapasów Dobera widzę, rzecz jasna, w parterze, pod warunkiem wszak, że zdoła on obalić Spencera, co może być problematyczne biorąc pod uwagę, że nie był w stanie dokonać tego Villefort. Jasne, ten ostatni to żaden wybitny zapaśnik, ale zwróćmy uwagę, że Spencer przygotowywał się pod asa BJJ, Sergio Moraesa, więc wierzę, że trenował mocno nie tylko obrony przed sprowadzeniami, ale i walkę z pleców. Dober wchodzi też na zastępstwo i nie jestem pewien, czy wobec tego będzie przygotowany w stu procentach.

Warunki fizyczne, siła i szlify kickbokserskie okażą się nie do przeskoczenia dla debiutującego w UFC w charakterze zmiennika i do tego walczącego kategorię wyżej Dobera.

Zwycięzca: Sean Spencer przez decyzję.

125 lbs: Ryan Benoit vs Josh Sampo

Debiutujący w UFC Ryan Benoit to jeden z bardzo nielicznych muszych, którzy mają narzędzia, by nokautować swoich rywali. Jego rywalem będzie również stawiający pierwsze kroki w oktagonie Josh Sampo.

W analizowanym starciu istnieje kilka czynników, które należy wziąć pod uwagę. Po pierwsze, wywodzący się z Muyai Thai Benoit jest bez wątpienie lepszy w stójce – będzie dysponował dużą przewagą szybkości i dynamiki, do tego jego ciosy ważą naprawdę dużo. Wszystko to jednak może zostać zneutralizowane przez słabe cardio. Ryan od początku każdej niemal walki idzie bowiem na żywioł, rzucając potężnymi ciosami – jeśli nie ubije przeciwnika, ma potem poważny problem. Obie porażki zanotował w walce na pełnym dystansie. Sampo nie jest specjalistą w żadnej dziedzinie, ale jeśli jakąś płaszczyznę preferuje kosztem innych, to będzie to kontrola z góry w parterze. Ponadto jest znacznie bardziej doświadczonym zawodnikiem.

Najbardziej prawdopodobne scenariusze na tą walkę wyglądają następująco:

– Benoit, wykorzystując przewagę w stójce, ubija w pierwszej rundzie Sampo, nie dając się rozpędzić rywalowi,
– Sampo przetrzymuje nawałnice w pierwszej rundzie, ewentualnie udaje mu się sprowadzić walkę do parteru, by w drugiej i trzeciej zyskiwać coraz większą przewagę, która zapewni mu zwycięstwo na kartach sędziowskich.

Postawię, być może odrobinę życzeniowo, na scenariusz numer jeden.

Zwycięzca: Ryan Benost przez (T)KO.

Poprzednia strona 1 2 3Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 14

    1. Na początku też myślałem o Diazie, ale później na chłodno przeanalizowałem ten pojedynek i doszedłem do wniosku, że nie warto. Dlaczego?

      -Diaz to zawodnik do bólu schematyczny, a Maynard walczył z nim już dwa razy. Co za tym idzie, zna go dobrze, więc nie powinien być łatwym celem dla jego boksu i innych sztuczek.

      -Obydwoje nie są mistrzami defensywy, ale jeśli Gray’owi nie będzie dobrze szło w stójce, to zawsze będzie mógł użyć swoich zapasów, żeby zapunktować w oczach sędziów. Jeśli natomiast Diaz będzie zbierał w stójce, to nie obali Maynarda i nie zmieni płaszczyzny walki. Oczywiście istnieje ryzyko poddania z pleców, ale nie jest ono tak spore, żeby olać kurs ≈1.7.

      -Sędziowie nie lubią młodego Diaza i jak prześledzi się jego karierę w UFC, to przegrał wszystkie wyrównane walki na kartach sędziowskich. Podejrzewam, że jeśli walka znowu będzie wyrównana, to Diaz po raz kolejny nie będzie miał szczęścia.

      Podsumowując te trzy punkty, bardziej podoba mi się kurs na Maynarda. Uważam, że ma więcej atutów po swojej stronie i jak nie zrobi niczego głupiego, to powinien dać rade. Jednocześnie nie polecam obstawiania tej walki, bo nie ma tutaj wyraźnego faworyta.

  1. Osobiście również kibicuję Diazowi, co nie zmienia faktu, że minimalnym faworytem jest dla mnie Maynard z powodów, o których w tekście.

    Gala faktycznie najsłabsza w tym roku, ale dla mnie tylko dlatego, że TUFowa w odniesieniu do tej edycji, której nie widziałem nawet w przerywnikach.

  2. Przy okazji, pisząc tą zapowiedź, nie znałem kursów bukmacherskich. Ciekawe doświadczenie ;) Dzięki temu, zaglądając wczoraj na betsafe, nie miałem wątpliwości, na kogo postawić, porównując swoje typy z kursami:

    – singiel na Niinimakiego,
    – singiel na Harrisa
    – potrójny Blanco + Spencer + Benoit

  3. Patrząc na rozpiskę dzisiejszej gali, to można się zastanowić kiedy większość walk na gali, to będą walki kobiet. Rozumiem UFC, że tak promują walki kobiet, bo jest zainteresowanie, więc to wykorzystują. Ale nie bardzo rozumiem zainteresowanie fanów walkami kobiet, jest dużo lepszych sposobów na oglądanie kobiet, i to piękniejszych kobiet. Dla mnie walczące kobiety, są średnio kobiece. Chyba, że jest inny powód zainteresowania walkami pań, ale nie sądze.

  4. Chyba jest to pierwsza gala UFC od kilku lat, której zwyczajnie nie chce mi się oglądać :) Tak też uczynię. Podziwiam naiver, że chciało Ci się włożyć tyle pracy, aby pisać o tak mało emocjonującej (przynajmniej dla mnie) rozpisce :)

  5. No zabraklo szczescia tym razem. Blanco by to wygral, ale sluszne DQ. Pytanie czy Akira nie aktorzyl po tym kolanie?

    Maynard dno totalne. Jest niesmak, bo najpierw chcialem postawic na Diaza. Takie zmiany zdania jednak rzadko koncza sie dobrze. Za tydzien bedzie lepiej.

  6. Nie obejrzałem jeszcze gali, więc o niej jak nadrobię..

    Comber, nietufowe walki zawsze mnie interesują. TUFowe sobie odpuściłem, bo nie oglądałem TUFa i nie miałem żadnej ochoty tego nadrabiać, a nie będę pisał o gościach, których w ogóle nie widziałem.

    Przy okazji sorry za opóźnienie z bluzami – jutro puszczam ostatnie nagrody, a już za kilka dni ruszamy z drugim sezonem Ligi :)

Dodaj komentarz

Back to top button