KSWPolskie MMAUFC

„Z nogi Janka to nie wstyd” – Radosław Paczuski zdradza szczegóły słynnego sparingu z Janem Błachowiczem, który przypłacił trzema złamaniami na twarzy

Radosław Paczuski opowiedział o sparingu z Janem Błachowiczem, który w zeszłym roku przypłacił zainkasowaniem gruchoczącego mu kości twarzy kopnięcia.




Gdy na początku zeszłego roku dzierżący wówczas tron wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz przygotowywał się do pierwszej obrony tronu, w której skrzyżował rękawice z przenoszącym się do 205 funtów dominantem kategorii średniej Israelem Adesanyą, jednym z jego sparingpartnerów był świetny kickbokser Radosław Paczuski.

Rzecz jednak w tym, że dla reprezentant Uniq Fight Club sparing z Cieszyńskim Księciem zakończył się ciężką kontuzją, która na wiele miesięcy wykluczyła go z rywalizacji.




W jakich dokładnie okolicznościach doszło do rzeczonego urazu, którego następstwem było kopnięcie na głowę autorstwa cieszynianina? O tym Radosław Paczuski opowiedział w najnowszej odsłonie Trybuny Ludu Jarosława Świątka z MyMMA.pl.

– To nie do końca był nokaut – powiedział Radosław. – Chyba że nokaut techniczny, bo to było tak, że dostałem kopnięcie, osunąłem się, ale po sekundzie od razu wstałem. Nie było więc tak, że zostałem znokautowany i leżałem.

– Dostałem, osunąłem się i od razu do góry, ale czułem, że coś jest nie halo. Mówię więc, Janek, słuchaj, już ci nie pomogę. To i tak była nasza trzecia runda już, bo robiliśmy wtedy tam trzy rundy.

– W ogóle też wracałem wtedy po innej kontuzji, po złamaniu ręki. Byłem świeżo dopiero po przejściu rehabilitacji, ale bardzo trenerom zależało, żebym przyjechał na te sparingi, żeby Jankowi pomóc – mówili, że podobnie się poruszam do Israela Adesanyi, że zmieniam pozycje, że walczę z mańkuta i z praworęcznego. Bardzo im zależało na tym, żebym przyjechał, więc przyjechałem, bo też chciałem Jankowi pomóc.

– Dwie rundy zrobiliśmy bardzo fajne. Fajnie to szło. Generalnie miałem na rundę przyjechać, ale trener Robert mówi: „Dawaj jeszcze jedną, bo fajnie się ruszacie, fajnie to wszystko wygląda, takiego właśnie sparingu chcieliśmy”.



– Druga runda się odbyła i… „Jak możemy, to jeszcze jedną”. Zrobiliśmy tą trzecią i słuchaj, na koniec trzeciej, to było ostatnie 10 sekund już…

– Janek jest taki, że czasem już wygląda, jakby się zmęczył. Tak trochę tymi ruchami usypia, zmienia tempo. I po prostu nie zauważyłem tego kopnięcia, bo to było tak – Przemo (Szyszka) mi później mówił – że chciałem się odchylić, tak trochę jak w ringu. W ringu jeszcze masz to odchylenie. Odchyliłem się, a tam była klatka. Od klatki się odbiłem i wróciłem – i wtedy trafiło mnie Janka kopnięcie.

– A że Janek ma ciężką nogę i umie kopać, to się okazało później, że… Jak mówiłem, padłem i od razu wstałem, ale wiedziałem, że coś jest nie halo. Mówię, coś tam niedobrego się dzieje.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Polecieliśmy do MML-u i się okazało, że trzeba od razu robić operację, bo tam było wgniecenie, była złamana kość twarzy. Były trzy złamania na raz. Ściana zatok, kość twarzy i jeszcze oczodół złamany. W trzech miejscach złamane, tak że solidne kopnięcie weszło.

– Mamy taki sport. Ja jeszcze trochę na własne ryzyko wyszedłem… Bo pamiętam, taka była wtedy myśl przed tymi sparingami, że „dobra, nie założę kasku, to się trochę mniej zmęczę”, bo jeszcze nie miałem kondycji zrobionej, bo wracałem po prostu po kontuzji. Mówię więc, że dobra, zaryzykuję, nie założę kasku, ale będę dzięki temu lepiej oddychał, bo tak jest, że ten kask nas trochę dusi.

– Nie założyłem więc kasku, podjąłem ryzyko. Ryzyko mi się nie opłaciło, bo miałem kolejną przerwę, kolejną operację.

– Ale mówię: z nogi Janka to nie jest wstyd. To po pierwsze. A po drugie – opłacało się, bo gdzieś tam ta pomoc zaowocowała tym, że Janek wygrał z Adesanyą. Przestało mnie więc boleć natychmiast, gdy zobaczyłem wynik.




Jan Błachowicz pokonał wówczas Israela Adesanyę jednogłośną decyzją sędziowską. Porażka ta jest po dziś jedyną w karierze MMA Nigeryjczyka.

Co zaś tyczy się Radosława Paczuskiego, to do akcji niewidziany w klatce od majowego zwycięstwa z Jasonem Wilnisem Polak powróci 22 sierpnia w ramach gali KSW 73 w Warszawie, gdzie skrzyżuje pięści z Jasonem Radcliffem.

Cała Trybuna Ludu poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button