KSWPolskie MMA

„Wziął mnie za rękę i zabrał do przedszkola” – Tomasz Sarara szczerze o sparingu MMA z Michałem Kitą

Sposobiący się do debiutu w formule MMA Tomasz Sarara opowiedział o przygotowaniach do walki i sparingach z Michałem Kitą.

Zakotwiczywszy w porcie KSW – kilka tygodni temu związał się wielowalkowym kontraktem z polskim gigantem – Tomasz Sarara szlifuje formę przed debiutem w formule MMA, o czym opowiedział w najnowszej Jurasówce, prowadzonej przez Łukasza Jurkowskiego na fala Newonce Radio.

Utytułowany kickbokser przyznał, że od początku tego roku mocno podniósł intensywność treningów, harując jak zły pod okiem Sebastiana Kotwicy. Doskonale zdaje sobie bowiem sprawę, że ma wiele do nadrobienia, jeśli chce coś w nowej tej dla siebie dyscyplinie zwojować – a jak najbardziej chce.




– Odniosę się do tego, co powiedziałeś, że jestem zajebistym ambitniakiem, charakterniakiem, który naprawdę chcę osiągnąć jak najwięcej – powiedział, zapytany o to, jak daleko sięgają jego ambicje w MMA. – Ale jestem też osobą, która ma już duże doświadczenie życiowe, dojrzałem do wielu kwestii. Często używam słowa „pokora”. Jeśli pracowałem bardzo ciężko na swój poziom w stójce, to dobrze wiem, że równie ciężko inni zawodnicy pracowali nad innymi płaszczyznami, które dla mnie są nowością. Nie mogę więc krzyczeć, huczeć, że „teraz, kurwa, robię pierwszą walkę i wjeżdżam po pas”.




– Mało tego. To moje limo pod okiem to jest efekt sparingu z Michałem Kitą. To jest zawodnik, którego sobie bardzo cenię. To był dla mnie taki sprawdzian i gdybym mógł podsumować te nasze sparingi, to… Michał wziął mnie za rękę i powiedział: „Tomek, chodź do przedszkola, pokażę ci to MMA w przedszkolu, bo tam na razie jesteś”. Była to dla mnie lekcja, ale w żaden sposób się nie załamuję, tylko jeszcze mocniej zakasuję rękawy i biorę się za robotę.

– Chcę dojść wysoko. Chcę dojść jak najwyżej. Nie jest tak, że jadę, żeby tylko odhaczyć parę punktów na mapie. Do każdej walki wychodzę, aby ją wygrać – ktokolwiek by nie stał naprzeciwko.

Nie jest żadnym sekretem, że swoje pojedynki krakowianin będzie starał się utrzymać w płaszczyźnie stojkowej, jak ognia unikając parteru. Wiadomo jednak, że niewielu znajdzie się śmiałków, którzy spróbują wdać się z nim w szermierkę na pięści i kopnięcia. Jak zatem ocenia swoje aktualne umiejętności zapaśnicze i parterowe Sarara?

– Taką rzeczą, nad którą bardzo, bardzo ciężko pracuję, są zapasy defensywne – powiedział. – Po to właśnie, aby stójka pozostała jak najdłużej. I muszę powiedzieć, że ta rzecz, na której mi najbardziej zależy, idzie mi w miarę dobrze. Nie użyję słowa „fenomenalnie”, bo bym tutaj przegiął, ale w skali 0-10 oceniam, że na dzisiaj jest to taka „szóstka”, z której jestem dumny.



– A parter około „piątki”. W takiej idealnej połowie się tutaj odnajdę. Powiedzmy tak – jeśli robię to z chłopakami, którzy trenują MMA przez 3-4 lata, to naprawdę nie odbiegam bardzo wyraźnie. Jeśli trafiam na zawodników typu Michał Kita, czyli stricte zawodowiec, to nadal jest to przepaść, czyli właściwie tak jak miało być na tym etapie.

Do debiutu Tomasza Sarary dojdzie podczas jednej z najbliższych gal KSW. Krakowianin zna już rywala, ale póki co nie może podzielić się ze światem jego nazwiskiem. Potwierdził jedynie, że nie jest nim Izu Ugonoh, choć zaznaczył, że w przyszłości chętnie pójdzie z nim w tany, zdając sobie sprawę, że byłaby to dobra, medialna walka.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Wcześniej do klatki powróci natomiast wspomniany przez Tomasza Sararę Michał Kita. Po nieudanej próbie zeszłorocznej detronizacji Phila De Friesa Masakra stoczy kolejny pojedynek na początku lipca, w ramach gali KSW 61 witając w klatce polskiego potentanta niewidzianego tam od niespełna czterech lat Jaya Silvę.

Zapytany o prognozę na to właśnie starcie, Tomasz Sarara długo się nie zastanawiał.




– Michał, Michał – powiedział. – Jestem jeszcze teraz dodatkowo po tych sparingach. Nawet stójkowo świetnie sobie dawał radę, a jego styl bazowy, o ile się nie mylę, to są zapasy, więc… Jest kozak. Jest pewniaczek u buka. Można stawiać.

Cały wywiad poniżej:

https://www.youtube.com/watch?v=f7kXpNLWp1s

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

„Pudzian” coraz wyraźniejszym faworytem – kursy bukmacherskie na KSW 61

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button