UFC

„Nie wyzywałem go do walki – tak po prostu zachowują się psy” – Jared Cannonier o „obsikaniu” klatki w kontekście Israela Adesanyi

Jared Cannonier opowiedział o wiktorii z Davidem Branchem podczas gali UFC 230 w Madison Square Garden oraz oryginalnym wejściu do oktagonu.

Karierę w UFC rozpoczynał w kategorii ciężkiej, w której stoczył dwie walki – jedną zwycięską, drugą przegraną. Przeszedł następnie do 205 funtów, gdzie wojował przez niespełna dwa lata, z pięciu pojedynków wygrywając dwa. Podczas sobotniej gali UFC 230 w Nowym Jorku zadebiutował natomiast w limicie 185 funtów – i to jak!

We wziętym w zastępstwie pojedynku Jared Cannonier – bo o nim mowa – powstrzymał coraz bardziej desperackie z każdą minutą zapędy zapaśnicze Davida Brancha, ubijając go na początku drugiej rundy.

Czułem się tam dobrze – pełen energii.

– powiedział Cannonier w rozmowie z dziennikarzami po gali.

Powiedziałbym, że tak samo jak w kategorii półciężkiej. Jestem w idealnej formie. W lepszej formie. Lepsza krata, więcej mięśni. Bardziej wycięty, lepszy pod kamery. To wynik pracy, jaką wkładamy.




Killa Gorilla przyznał, że to głównie jego żona odpowiada za jego proces zrzucania wagi, serwując mu różnego rodzaju sałatki. Zażartował nawet, że jeśli dalej gubił będzie wagę w takim tempie, zastanowi się poważnie nad kategorią półśrednią.

Tymczasem poza świetnym występem – pod wielkim wrażeniem formy Jareda Cannoniera był nawet Dana White – uwagę fanów przykuło też… wejście Amerykanina do klatki. Uczynił to bowiem na czworakach, zatrzymując się przy samym wejściu, obwąchując jeden ze słupków, który następnie – niczym pies – obsikał.

Błyskawicznie wywołało to skojarzenia z przejawiającym podobne ciągotki Israelem Adesanyą, który kilkadziesiąt minut wcześniej w tej same klatce ubił Dereka Brunsona.

Nie obrażałem nikogo i nikogo nie naśladowałem.

– stwierdził stanowczo Cannonier, zapytany o swoje zachowanie.

Gdy pies idzie ulicą i czuje, że inny pies nasikał na jego teren, to co robi? Uwielbiam Israela. Jestem jego wielkim fanem. Nie obraziłem go. Nie okazałem mu braku szacunku. Ale gdy wchodzi do klatki, to jego rzecz, to jego klatka – kiedy więc ja wchodzę do klatki, do oktagonu – to mój oktagon. A więc oznaczam swój teren i daję znać, że tu jestem. Ktokolwiek inny się tu pojawi, poczuje woń dobrze nawodnionego moczu – i będzie wiedział, że Killa Gorilla był tutaj.

Czy zatem w ten oryginalny sposób Cannonier wyraził gotowość do walki z Adesanyą?

Nie wyzywałem go do walki.

– powiedział.

Tak po prostu zachowują się psy i gdyby ludzie to wiedzieli, nic by z tego nie robili. Ale ludzie lubią dorabiać do tego swoje rzeczy. Szanuję go. Jeśli dojdzie do walki, to będziemy walczyć. Kolejny rywal, z którym przyjdzie mi walczyć.

Powtarzam od zawsze: ktokolwiek, kiedykolwiek, gdziekolwiek. Przygotuję się najlepiej, jak będę potrafił. Na kogokolwiek. Na wszystkich.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button