UFC

Wyniki UFC 249: koncert Gaethje! Ferguson zmasakrowany i ubity! (VIDEO)

W starciu wieńczącym galę UFC 249 w Jacksonville Justin Gaethje sięgnął po tymczasowe złoto wagi lekkiej, deklasując faworyzowanego Tony’ego Fergusona.

W walce wieczoru gali UFC 249 w Jacksonville Justin Gaethje (22-2) po porywającym w swoim wykonaniu występie zmasakrował i skończył w piątej rundzie Tony’ego Fergusona (25-4), zatrzymując serię dwunastu zwycięstw El Cucuya i sięgając po tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej.

Gaethje mobilny, Ferguson miesza ustawienia. Atakuje frontalem. Justin czai się, dużo pracuje na nogach. Atakuje niskim kopnięciem. Ferguson w swoim stylu, zmienia ustawienie raz za razem – trafia prostym. Próbuje kombinacji, ale nie dochodzi ona celu.

Pierwsze bomby Gaethje – ale pruje powietrze tuż przed głową ruchliwego Fergusona. Trafia jednak srogim lowkingiem. Dokłada lewego, ale nie dochodzi czysto. Mocny lowking Tony’ego, ale Justin odpowiada ciosem.

Potężne bomby Justina! Lewy trafia czysto, ale Ferguson nawet się nie zachwiał. El Cucuy powoli się rozkręca, coraz aktywniejszy. Inkasuje jednak potężnego lowkinga i lewicę. Lowking za lowking!




Prawy na prawy! Mój Boże! Nadal stoją! Niskie kopnięcie Gaethje, lewy prosty Fergusona. Kapitalny dwa sierpy Justina w kontrze, ale Ferguson niewzruszony! Tony smagającymi kopnięciami terroryzuje korpus Gaethje. Ten odpowiada pięknym prawym sierpem w kontrze, a chwilę potem dokłada lewego. Kolejny prawy Gaethje! Ostra wymiana! Ferguson zainkasował kilka kolejnych uderzeń, ale – nic! Jeszcze odpowiada!

Nieprawdopodobny prawy w kontrze na otwarcie drugiej rundy w wykonaniu Gaethje! Ferguson stoi! Wymiana! Bomba z lewej autorstwa Justina wchodzi czysto, ale… Tony ani drgnie!

El Cucuy wije się, czai… Atakuje frontalem, dokłada proste. Atomowy lewy sierp Gaethje! Tony nadal hasa! Jak on to wytrzymuje?! Potężny prawy w wykonaniu Justina również dochodzi celu! Kapitalne lowkingi Highlighta!

Ferguson cały czas w grze! Tańczy! Kolejne sierpy lądują na jego twarzy! I nic! Proste w wykonaniu Fergusona. Bomby Gaethje! I lowkingi! A Tony… Jeszcze go zachęca do kolejnych!

Nieprawdopodobne! Ferguson zainkasował kolejny atomowe sierpy! Naruszony? Cofa się? Nie! Wraca do gry! Inkasuje kolejne petardy! I nic! Gaethje w każde uderzenie wydaje się teraz wkładać mnóstwo sił. Ferguson trafia serią prostych! Gaethje bombarduje go kolejnymi uderzeniami! W ostatnich sekundach… Tony ścina go z nóg potężnym podbródkiem! Gaethje wraca szybko na nogi, ale wyraźnie odczuł to uderzenie.



W przerwie Trevor Wittman apeluje do swojego zawodnika, aby nie próbował urwać rywalowi głowy każdym ciosem.

Piękny prawy w kontrze w wykonaniu Gaethje na otwarcie trzeciej odsłony. Prawy na korpus, lewy na głowę również wchodzą. Lowking. Tony odpowiada, nic sobie z tych uderzeń nie robiąc. Atomowy lewy sierp Justina! Święty Panie! I prawy! Jezusie! Ale Gaethje nie podkręca tempa. Twarz Fergusona zmasakrowana! A i tak atakuje! Podkręca tempo.




Soczysty prawy sierp w kontrze znów ląduje na szczęce Fergusona! A ten? Nic! Ale oto kolejna bomba! El Cucuy naruszony! Gaethje za nim! Ale nie jest w stanie skończyć rywala! Sam inkasuje kilak uderzeń! Odpowiada! Jakim cudem Ferguson jeszcze stoi na nogach?! To się w głowie nie mieści.

Ba! Ferguson podkręca tempo, jest aktywniejszy! Proste na korpus. Cały czas miesza pozycje. Ścina na chwilę Gaethje z nóg niskim kopnięciem. Gaethje trafia kopnięciem na głowę! Dokłada sierpy! A Tony nadal stoi!

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

Runda czwarta… Lowking Justina. Frontal Tony’ego. Prosty Fergusona. El Cucuy wywiera presję. Trafia dwoma prostymi, pruje powietrze obrotówką. Gaethje trafia prawym i niskim kopnięciem. Śliczny lewy sierp w kontrze autorstwa Gaethje. Teraz lowking. Podwójny lewy! A Ferguson nadal w grze – i nie zwalnia! Odwraca się bokiem, inkasuje lewego sierpa – a i tak nie zwalnia tempa. Lowkingi Gaethje zaczynają jednak sprawiać mu problemy.

Ferguson kopie frontalnie, trafia. Ostre wymiany, obaj trafiają sierpami. Potężny prawy Gaethje! Ferguson na miękkich nogach! Cofa się, chwieje! Gaethje dokłada kolejne uderzenia, lowkingi, ale Tony wraca do gry! Przetrwał! Odpowiada. Tańczy w oktagonie. Kapitalny kolejny prawy w wykonaniu Gaethje. El Cucuy trafia w krocze rywala, ale walka szybko zostaje wznowiona. Srogi lewy hak na schaby w wykonaniu Fergusona. I lewy sierp! Justin poczuł cios na schaby.

Potężny lowking masakrycznie wykrzywia nogę Fergusona! Obaj na koniec czwartej rundy jeszcze wymieniają się ciosami.

Tony szuka zejścia do nogi, ale inkasuje sierpa. Później lowkinga. Cofa już lewą nogę, okrutnie okopaną. Piękna kontra prawym w wykonaniu Gaethje! Kolejne bomby sierpowe w kontrach! Co za forma Gaethje! Co za odporność El Cucuya!

Ferguson trafia lowkingami, ale Gaethje okrutnie wstrząsa nim atomowymi sierpami! Tony na siatce! Chwieje się, ale próbuje tańczyć, uciekać! Gaethje wyrachowany, cierpliwy, nie podkręca tempa. Trafia srogimi sierpami, prostymi! Jakaż dyspozycja Highlighta! Niebywałe! Rewelacyjna gra kontrująca.

I znów! Potężna bomba z prawej w kontrze! I lewy sierp! Ale Tony nadal stoi! Inkasuje jeszcze jednego lewego sierpa! Prostego! Zachwiany okrutnie! Highlight jednak bardzo wyrachowany, nie podkręca tempa, nie szarżuje.

W końcu jednak wstrząsa El Cucuyem lewym sierpem w kontrze, a potem traktuje go soczystym lewym prostym! Błędnik Fergusona zachwiany! Cofa się bez ładu, próbuje jakby strząsnąć coś ze swojej głowy. Gaethje rusza spokojnym krokiem w jego kierunku. Dokłada jeszcze lewego prostego, podczas gdy Ferguson próbuje salwować się ucieczką. Sędzia przerywa walkę! Nie było już sensu!

https://twitter.com/ImShannonTho/status/1259348645813641220?s=20

Po wszystkim Justin Gaethje odrzucił tymczasowy pas mistrzowski, który zapiął mu na biodrach Dana White, obwieszczając, że poczeka na właściwy. Interesuje go wyłącznie konfrontacja z Khabibem Nurmagomedovem.

*****

UFC 249: Ferguson vs. Gaethje – wyniki i relacja

Powiązane artykuły

Komentarze: 10

  1. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że prawdziwym punktem zwrotnym tej walki była sama końcówka 2 rundy -knockdown Gaethjego i zjebka w narożniku po której do końca walczył ze spokojem i nawet w piątej rundzie mając okrutnie zranionego Tony’ego nie ruszył ostro naprzód po skończenie kontynuując metodyczny ostrzał.

    Druga połowa drugiej rundy zaczęła się przeradzać w walkę jakiej chciał Tony – oktagonowej rzezi mocny cios za mocny w niezwykle wysokim tempie w której technika przegrywa z wytrzymałością.

    Gdyby Gaethje walczył w trzeciej rundzie tak jak w drugiej pewnie zostałby w końcu przełamany. Przejście na bardziej techniczną walkę pozwalało mu na rozbijanie Tony’ego bez palenia olbrzymiej ilości paliwa i przyjmowania niepotrzebnych ciosów. Trzeba mieć jednak jaja bez stali by dalej trzymać się planu w sytuacji gdy zakrwawiony Tony z uśmiechem na twarzy zaprasza cię do wojny.

    Bardzo mi żal Tony’ego że walka nie skończyła się decyzją. Przyjmując tyle mocnych ciosów po prostu moralnie na to zasłużył.

    Szkoda, że nigdy nie zobaczyliśmy walki Gaetjhego z przełomu 2017/2018 z ówczesnym Tonym. Prawdopodobnie bylibyśmy świadkami największej wojny w historii MMA.

    Oby doszło do niezwykle ciekawej walki Gaethje – Nurmagomedow w najbliższym czasie. Boję się, że oświadczenie Dagestańczyka co do gotowości walki w lipcu będzie oznaczać „Gaethje musi mieć czas na odpoczynek, więc wciskamy McGregora w kolejkę”.

    Wydaje mi się, że ta walka odpowiedziała też na hipotetyczny przebieg walki McGregor – Ferguson. Najbardziej prawdopodobny przebieg walki to taki w którym Tony raczej przetrwałby pierwsze 2 rundy inkasując ciosy jak dzisiaj, ale McGregor złamałby się mentalnie pod naporem w kolejnych rundach przy szybko malejącym baku paliwa.

  2. Tony Ferguson jakby, nie był do końca swój. Przede wszystkim jeśli chodzi o aspekty kondycyjne i wyprowadzanie dużej ilości ataków z takiego luzu jak zwykle. Tempo było dobre, ale nie jakoś szalenie podkręcone przez Tonego, w szczególności w 4 i 5 rundzie.

    Aczkolwiek, patrząc obiektywnie to 'gra się tak jak przeciwnik pozwala’, jego nieco mniejsza presja wynikała, chyba z tego, że Geathje walczył bardzo inteligentnie, i miał spory respekt przed nim. Stylowo bardzo trudny dla niego przeciwnik. Poza tym te przyjęte ciosy i lowkingi, też pewnie odbiły się kondycji i psychice, gotowości wchodzenia w szalone wymiany Fergusona.

    Także, patrząc na chłodno, nie wydaje mi się, aby to był Ferguson w jakiejś znacznie gorszej formie, niż np. 2 czy 3 walki do tyłu.

  3. A co do Geathje świetny występ. Bez dwóch zdań to jest najgroźniejszy potencjalny rywal w lekkiej dla Khabiba, scenariusz w którym ustrzeli np. jakimiś podbródkiem Khabiba przy próbie sprowadzenia, nie jest oderwany od rzeczywistości. To trudniejszy dla niego przeciwnik od Tonego moim zdaniem, chociaż wszyscy oczywiście chcieliśmy to starcie obejrzeć.

    Może kiedyś zawalczy z Oliveirą, który jest nieco podobny do Fergusona i też ma świetne BJJ.

    Jeszcze wracając do pojedynku z Geathjim, wydaje mi się, że te ciosy zrobiły duże spustoszenie u Fergusona i zabrały bardzo wiele, mimo że wizualnie, aż tak bardzo nie chwiał się czy pływał.

  4. Tak na chłodno pojawiły się jeszcze pewne przemyślenia co do tej walki. Pod względem stylistycznym, ta walka bardzo przypomina mi starcie Hollowaya z Porierem. Są pewne różnice między Maxem, a Tonym, choćby zasięg i lepsze BJJ oraz umiejętności parterowe tego drugiego, jednakże ogólnie rzec biorąc są to bardzo podobni zawodnicy. Obaj bazują głównie na szczęce, kondycji, presji, lubią podkręcać tempo, wchodzić w wymiany i zadawać mnóstwo ciosów i kopnięć na różnych poziomach. 'volume puncher’

    I jeden i drugi odbili się od podobnych stylowo przeciwników. Porier i Geathje, to przede wszystkim sprawni, dość poukładani bokserzy, bijący mocno i celnie. Szczególnie w tych przytaczanych walkach. I właśnie to jest bardzo niewygodny rodzaj przeciwnika pod styl Fergusona/ Hollowaya.
    Ewidentnie było w tych starciach (Holloway-Porier, Ferguson-Geathje) widać, że tam gdzie w większości we wcześniejszych walkach mogli przyjąć bardzo dużo, nie wiele sobie z tego robiąc i dalej napierać, idąc jak po swoje w końcu łamiąc swoich rywali. Tak w przypadku tych walk, przeciwnicy bili nadspodziewanie mocno i celnie, byli niebezpieczni. Czas mijał, kolejne rundy też, a Ferguson/ Holloway zbierali coraz więcej obrażeń, znacznie więcej niż ich oponenci. W ten sposób trudno coś ugrać, ten styl się nie sprawdza, trudno kogoś przełamać po 2, 3 czy 4 rundach zbierania, znacznie więcej niż przeciwnik, a sama presja staje się coraz mniej efektywna.

    Holloway o ile pamiętam zaprezentował, takie podejście pójścia na całość i nie odpuszczał, był rozbijany, ale szedł na przód aż do końca. Natomiast Ferguson moim zdaniem odczuł mocno ciosy Justina, i nie mówię tu o końcówce, kiedy już pływał, ale znacznie wcześniej. Widać było, że trochę utemperował swoją grę i obawiał się wchodzenia w wymiany, stąd też np. prawie brak w tej walce jego firmowych łokci. Dość szybko poczuł się niepewnie w tej walce i nie jechał tak po bandzie jak w wielu wcześniejszych walkach.

Dodaj komentarz

Back to top button