UFC

„Wygaduje głupoty i nie potrafi przegrywać” – Volkanovski krytycznie o Hollowayu przed UFC 251

Mistrz kategorii piórkowej Alexander Volkanovski skrytykował Maxa Hollowaya za jego wypowiedzi przed rewanżowym starciem na UFC 251.

W drodze do rewanżu, jaki odbędzie się w co-main evencie sobotniej gali UFC 251 w Abu Zabi, mistrz wagi piórkowej Alexander Volkanovski nie jest pod wrażeniem narracji medialnej Maxa Hollowaya.

Hawajczyk twierdzi, że pierwszy pojedynek był niezwykle wyrównany i mógł jak najbardziej pójść na jego konto. Sugeruje też, że to Australijczyk dążył do drugiego starcia.

– Nie wiem, o co mu dokładnie chodzi – powiedział Volkanovski podczas telekonferencji (za MMAFighting.com). – Nie wiem, czy rozgrywa jakieś swoje gierki, próbując przekonać ludzi, żeby uwierzyli w te bzdury, które opowiada. Dystansuję się od tego, ale wygląda na to, że on nie daje sobie z tym rady.

– Wygląda na to, że jest zirytowany i trochę nie potrafi przegrywać. Domyślam się jednak, że przegrana go zabolała i może dlatego tak się teraz zachowuje. Wygaduje głupoty.

Obaj spotkali się przed siedmioma miesiącami. Po 5-rundowej walce sędziowie wskazali jednogłośnie na Alexandra Volkanovskiego w stosunku 2 x 48-47, 50-45.

– Coś zmieniło się w jego zachowaniu – powiedział Australijczyk. – Nie wiem, co dokładnie. Nie żywię żadnej niechęci do gościa. Szacunek dla niego. Widzieliście po tamtej walce, że mówiłem, że był wspaniałym mistrzem i takim samym chcę być też ja. Takiego Maxa Hollowaya znałem.

– Po prostu nie pasuje do niego to, jak zachowuje się teraz i co wygaduje. Nie tak powinien do tego podchodzić. Nie wiem, dlaczego wszedł na tą drogę. Jestem tym zszokowany i dlatego chcę też sprawić mu tym razem trochę większe lanie. Mogę wykorzystać to w charakterze paliwa. Opowiada dyrdymały. To dziwne.

– Nie wiem, o co mu dokładnie chodzi z tą dziwaczną narracją. Opowiada, że moje „niskie kopnięcia nie działały”, że komentatorzy byli mi przychylni. Szaleństwo. Robi ze mnie jakiegoś zawodnika karate, który chce tylko punktować, a sam przecież jest znany z dużej aktywności i słabych ciosów. Nawet komentatorzy mówili, że szukam mocnych uderzeń, żeby skończyć walkę. Zastanawiali się, czy będę w stanie utrzymać to tempo i utrzymać moc w uderzeniach. Czy nie opadnę kondycyjnie z powodu mocy wkładanej w uderzenia. To więc szalone, jak podchodzi do tematu.

Volkanovski zaznaczył, że wcale aktywnie nie dążył do rewanżu z Hollowayem. Hawajczyk był jedynym rywalem, jakiego mu zaproponowano – i Australijczyk nie miał po prostu nic przeciwko, zdając sobie też sprawę, że Błogosławiony nadal posiada duże nazwisko, a w dywizji brakuje wyraźnego pretendenta.

Mistrz podszedł też z dużą rezerwą do słów pretendenta, który stwierdził, że w trakcie przygotowań w ogóle nie sparował, sesje z trenerami odbywając za pośrednictwem Zooma.

– Mam nadzieję, że ma za sobą pełen obóz, bo pokonałem go, gdy był w szczycie formy i wierzę, że to samo zrobię teraz – powiedział. – Jeśli nie jest odpowiednio przygotowany, naprawdę spodziewam się, że spuszczę mu teraz srogie lanie. Taka jest prawda. Nie obrażam go, ale jeśli wyjdziesz do tej walki nie w pełni przygotowany, czeka cię ciężki wieczór.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Chciałem podać rękę, powiedział mi: spie*dalaj” – Okniński porównał zachowanie po walce Pudzianowskiego i Janikowskiego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button