UFC

„Widzę tylko jednego zawodnika” – John McCarthy i Josh Thomson wskazali najgroźniejszego rywala Jana Błachowicza w UFC

Były zawodnik Josh Thomson i były sędzia John McCarthy wskazali zawodnika, których ich zdaniem ma największe szanse na zdetronizowanie Jana Błachowicza.




W najnowszym podcaście prowadzonym przez jednego z najbardziej znanych sędziów MMA Johna McCarthy’ego i byłego zawodnika między innymi Strikeforce i UFC Josha Thomsona padło pytanie o potencjalne zmiany na mistrzowskich tronach w UFC.

Najwięcej uwagi prowadzący poświęcili kategorii półciężkiej, na tronie której zasiada Jan Błachowicz




– Jeśli mowa o wadze półciężkiej w UFC, to powiem szczerze, że tak naprawdę widzę w tej chwili tylko jednego zawodnika, który moim zdaniem ma umiejętności, aby odebrać pas Błachowiczowi – powiedział McCarthy. – Jona Jonesa już tu oczywiście nie ma… Jiri Prochazka. Jest dziwaczny, jest twardy, jest odporny. Może być gościem, który zdobędzie tytuł. Poza nim kogo widzisz jeszcze w kategorii półciężkiej, kto mógłby odebrać pas Janowi?

– Cóż, Santos już go kiedyś znokautował – zauważył Thomson.

– Tak…

– Ale Santos nie jest tym samym gościem, jakim był, gdy walczyli po raz pierwszy – doprecyzował Josh.

– Tak, to właśnie chciałem powiedzieć – przytaknął John.

– Chciałbym się na moment zatrzymać przy Santosie – powiedział Thomson. – Mówiliśmy, że Santos nie ma wystarczającej mocy w uderzeniach, gdy znajduje się na wstecznym, ale pojawiły się głosy, że „przecież znokautował Jana, gdy sam się cofał!”. Tak, ale Jan wbiegał na to uderzenie. Jest różnica między takim nokautem i nokautem Chucka Liddella. Chuck robił dwa kroki wstecz, a potem nokautował cię jednym uderzeniem. Jest różnica między czymś takim i sytuacją, gdy gość wbiega w ciebie i zostaje znokautowany. Chciałem to wyjaśnić, bo nam się za to oberwało.



– Rakić może też być takim gościem – zauważył McCarthy, wracając do tematu potencjalnej detronizacji polskiego mistrza. – Jest dobry. Ma też szanse, ale pod kątem stylu walki… Jan walczy w tej chwili naprawdę dobrze. Odwołuje się do podstaw w swoich poczynaniach, ma solidny parter, dobry boks, dobrą moc w uderzeniach. Naprawdę daje sobie radę. Czuje się dobrze tam, gdzie jest. Uważam, że jest teraz świetnym mistrzem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Tak, ale uważam, że Jiri ma spore szanse, żeby go pokonać – stwierdził Josh. – Zgodziłbym się z tobą, że spośród wszystkich zawodników Jiri jest tym właśnie gościem. Rakić też tam jest. Tych dwóch gości widzę jako potencjalnie sięgających po pas, ale powiedziałbym, że bardziej Jiriego.

Rozpędzony dwoma efektownymi zwycięstwami przez nokauty Jiri Prochazka nie ma obecnie żadnej zaplanowanej walki – a to dlatego, że będzie pełnił rolę rezerwowego podczas gali UFC 267, którą uświetni starcie Jana Błachowicza z Gloverem Teixeirą.




Garnący się od dłuższego czasu dowali z Jirim Prochazką – bez powodzenia – Aleksandar Rakić wyraził ostatnio gotowość do powtórnego pójścia w oktagonowe tany z Anthonym Smithem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

  1. To dziwne, bo dla mnie tylko Rakic może gabarytami i kunktatorstwem po nudnej walce wyrwać z Janem decyzję. Po Jurku wg mnie Jan by się przejechał. Ba! Nawet wspomniany Rakic ze swym wyrachowaniem, by Jurka przeczekał i może nawet ubił przed czasem.

    1. Mam podobne spostrzeżenia. Rakic może jakoś specjalnie nie błyszczy w konkretnym elemencie, ale całościowo jest bardzo porządnym zawodnikiem. On jest niewygodny dla każdego w tej dywizji, włącznie z mistrzem Janem. Decyzję mógłby ugrać. 55 do 45 dla Jana;)

      Prochazka to agresywne ataki, ale i równocześnie odsłanianie się i raczej nie specjalna gra parterowa. 70 do 30 dla Jana, przy czym duża szansa, ze skończyło by to się przed czasem.

      Szkoda, że nie zestawili ich razem. Rakic mógłby ograć Prochazkę.
      No i jest jeszcze groźny Ankalaev…

Dodaj komentarz

Back to top button