UFC

„Wcześniej mówiłem, że nie ma charyzmy, nie ma uroku, źle się wypowiada…” – Chael Sonnen pod wrażeniem Jana Błachowicza, mówi o „przełomie”

Naczelny komentator MMA Chael Sonnen wziął pod lupę sobotnie zwycięstwo Jana Błachowicza z Aleksandarem Rakiciem.




Były mistrz wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz w starciu wieńczącym zeszłotygodniową galę UFC Fight Night w Las Vegas pokonał Aleksandara Rakicia przez techniczny nokaut w rundzie trzeciej – a to za sprawą kontuzji kolana Serba. Wcześniej, rundę pierwszą Polak wygrał w stójce, rundę drugą Rakieta w parterze.

Postawę Cieszyńskiego Księcia w najnowszym nagraniu podsumował czołowy gawędziarz MMA Chael Sonnen – i oddać trzeba, że nie po raz pierwszy niektóre z jego tez mogą odrobinę zaskakiwać…




– Powinienem rozpocząć od złożenia oświadczenia – powiedział Sonnen. – Wielokrotnie bowiem wyrażałem niezadowolenie z Jana w odniesieniu do jego medialności. Wszystko już jednak nieaktualne.

– Jan Błachowicz wystąpił w obszernej zapowiedzi walki przed galą. Nie wiem, jak to się nazywało. Jakie odliczanie do gali. Usadzili tam Błachowicza i przepytali go o karierę, o wspomnienia. Opowiedzieli o walce z Adesanyą, co wtedy czuł, co myślał. Opowiedzieli o walce, którą w niespodziewanym stylu przegrał z Gloverem. Co wtedy czuł, co myślał. I Jan wypadł niesamowicie. Okazał się bardzo interesującym gościem.

– Mam sentyment do każdego, kto lubi swoje pochodzenie. Sam kocham swoje miasto. Tu się urodziłem i tu umrę. Nigdy nie wyjadę. Lubię też jednak innych gości, którzy mają takie samo podejście. To mój wybór.

– Błachowicz robił to wszystko, szedł tą drogą, aby przynieść zwycięstwo i chwałę swojemu miastu. Podoba mi się to. Nie wiedziałem tego o nim.

– Cokolwiek więc wcześniej mówiłem o gościu – że nie ma charyzmy, nie ma uroku, nie wypowiada się, jak należy… Jest inaczej. Po prostu nigdy wcześniej z tego nie korzystał. Jeśli wcześniej nie byliście fanami Jana, a obejrzeliście tę zapowiedź, to gwarantuję, że Jan interesuje was teraz o wiele bardziej.

– Muszę więc cofnąć swoje słowa – to nie jest nudziarz. Po prostu nie miał tego przełomowego momentu w karierze. Dla mnie jednak teraz był ten moment. Był w trudnej pozycji, był w tarapatach, a pokazał głód na nowo. Mówił o tych wszystkich rzeczach, które musi zmienić, żeby wygrać. Musi wygrać następną walkę! I zdarzyło się to akurat w starciu z Rakiciem, który jest prawdziwym mordercą – ale Jan to nie spacerek.



– Dodam, że lubię, gdy goście cieszą się ze zwycięstwa i mam w głębokim poważaniu, jak rzeczone zwycięstwo odnieśli. Do tej pory nie wierzę, że poddawaliśmy w wątpliwość zdobycie tytułu mistrzowskiego przez Sterlinga. Jest wiele sposobów, na które można wygrać walkę. Poddanie, nokaut, decyzja? Jest więcej sposobów. Dyskwalifikacja jest jednym z nich. (…)

– Chcę wam powiedzieć, że wielu gości nie cieszyłoby się takim zwycięstwem, szczególnie w przypadku walki, którą bardzo wyraźnie przegrywałeś – ale Błachowicz się cieszył. Świętował. Był szczęśliwy. Chciał opuścić klatkę bez porażki – i zrobił to. Ciężko pracował, pozostał w walce, przetrwał trudne momenty. Jak się skończyło, tak się skończyło. Jego ręka powędrowała w górę, a po to przecież tam wszedł. Osobiście lubię takie podejście.

– Nie jest nikomu winny żadnych wyjaśnień, nie jest nikomu winny żadnych przeprosin. A dzięki temu, jak sobie z tym poradził, dzięki szczerej radości w jego oczach nie wydaje mi się, aby ktokolwiek mógł jakichkolwiek przeprosin od niego oczekiwać. Wyszło perfekcyjnie. Naprawdę.




– To pretendent numer jeden i były mistrz, który przed walką otrzymał zapewnienie od byłego mistrza, który go wcześniej pokonał, że da walkę o pas zwycięzcy. Oczywiście nie musi tak być, ale to nadal mnóstwo dodatkowej motywacji. To kluczowy czynnik, który trzeba wziąć pod uwagę. Bardzo pomocny. I wyszło, że będzie to Błachowicz.

– Zanim w ogóle te słowa Glovera mogą nabrać jakiejkolwiek mocy, najpierw musi nadal być w posiadaniu pasa mistrzowskiego, ale to osobny temat. Tak czy inaczej, Jan jest w dobrym położeniu. Nie mam absolutnie nic przeciwko temu, jak sobie z tym wszystkim poradził – a tak naprawdę mi się to po prostu podoba.

Całe nagranie poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button