UFC

(VIDEO) Bestia z Francji! Wściekle agresywny Benoit Saint-Denis rozbił w pył Thiago Moisesa na UFC Paryż!

Rzeźniczo usposobiony Benoit Saint-Denis zdemolował Thiago Moisesa podczas gali UFC Fight Night w Paryżu.

Kapitalnie dysponowany Benoit Saint-Denis (12-1) odniósł najcenniejsze zwycięstwo w zawodowej karierze, demolując Thiago Moisesa (17-7) w ramach gali UFC Fight Night w Paryżu.

Odwrotnie ustawiony Francuz rozpoczął pojedynek od serii niskich kopnięć. Moises odpowiedział middlekickiem. Podobnie spróbował zaatakować Saint-Denis, ale trafił Brazylijczyka w krocze i walkę przerwano.

Po wznowieniu zawodnicy nadal wymieniali się kopnięciami. Francuz rąbał na nogę oraz na korpus – znów jednak zaatakował zbyt nisko. Dostał mocne ostrzeżenie od sędziego Łukasza Bosackiego. Po wznowieniu Saint-Denis podkręcił tempo, rozpuszczając ciosy i kolejne middlekicki – doszły celu! Brazylijczyk szukał bomb w kontrze, ale szył powietrze.

Agresywny Francuz znów serią uderzeń zamknął Moisesa na ogrodzeniu, gdzie poszukał obalenia. Zdzielił unieruchomionego w żółwiu Brazylijczyka kolanami na żebra. Z czasem walka wróciła na środek walki.

Saint-Denis ani jednak myślał zwalniać tempo. Znów rozpuścił ręce, zamykając Moisesa na ogrodzeniu. Ostre wymiany! Obaj trafili! Francuz przeniósł walkę do parteru, nie kalkulując z góry – zaatakował uderzeniami. W kotle Moises poszukał ataku na nogi – balachy i skrętówki – ale Saint-Denis uciekł i walka wróciła na nogi.

Tam Francuz wściekle ruszył na przeciwnika, rozpuszczając ciosy, kopnięcia na korpus. Moises był już porozbijany, zakrwawiony, ale odpowiadał – zdzielił odsłaniającego się w atakach Francuza ciosami, ale sam zainkasował ich więcej.

Także drugą odsłonę Benoit rozpoczął agresywnie, serią uderzeń spychając rywala na ogrodzenie. Tam po raz kolejny zaszedł w klinczu za plecy oddającemu je w obronie przed obaleniami Brazylijczykowi. Silny jak tur Francuz atakował kolanami na uda, na żebra. W końcu zerwał uchwyt.

W dystansie Saint-Denis trafiał krosem, kopnięciami na korpus. Moises szukał kontruderzeń, ale bez większych sukcesów. Jednak w połowie rundy Brazylijczyk sfinalizował obalenie. Tylko jednak na chwilę, bo Saint-Denis szybko wrócił na nogi, dosięgając przeciwnika srogimi łokciami. Potem cisnął go jak na deski jak kukłę. Unieruchomił w żółwiu, atakując krótkimi uderzeniami. Brazylijczyk mocno krwawił. Wrócił na moment na nogi, ale znów został rzucony na deski. Chronił tylko głowę, podczas gdy Saint-Denis obijał go. Sędzia Łukasz Bosacki przyglądał się z bliska.

Kolejne kolana wylądowały na żebrach bezradnego reprezentanta American Top Team. Moises rozpuścił uderzenia, podczas gdy uwięziony na kolanach przy ogrodzeniu Brazylijczyk chronił tylko głowę. Sędzia Bosacki nawoływał go o obronę, zmianę pozycji, cokolwiek. Francuz nadal bombardował Moisesa, który nie przejawiał już woli dalszej walki. Koniec!

Benoit Saint-Denis wygrał czwarty z rzędu pojedynek w oktagonie UFC – wszystkie zwycięstwa odniósł przed czasem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. St Dennis może być poważnym problemem dla każdego w najmocniejszej dywizji świata, w tym dla samego Islama.
    To chyba najmocniejszy fizycznie zawodnik z top20 poza Dagestańczykiem, do tego o zdecydowanie mocniejszej szczęce, wywierający presję i szukający zadymy, coś czego unika jak ognia Mahaczew.

    Wydaje się, że na ten moment najsłabszym ogniwem Francuza to defensywne zapasy, bo obalenie przez Moisesa czy Mirandę nie są dobrym prognostykiem z takim specjalistą od betonu jak Islam. Natomiast bardzo bym nie chciał pojedynku BSD z Gamrotem, bo byłaby to piekielnie ciężka walka stylistycznie dla Mateusza, który gabarytami przypomina wczorajszego rywala Moisesa (choć oczywiście jest zdecydowanie lepszym scramblerem jak i zapaśnikiem).

Dodaj komentarz

Back to top button