UFC

UFC FN 73 – wyniki i relacja

Wyniki i relacja z gali UFC Fight Night 73 – Teixeira vs St. Preux.

205 lbs: Glover Teixeira (23-4) > Ovince St. Preux (18-7) – poddanie (RNC)

Glover Teixeira od początku skupił się na zapasach, w których miał dużą przewagę nad rywalem. Jego oponent ułatwiał mu zadanie, często rzucając kopnięcia na korpus, które Brazylijczyk przechwytywał – nadmienić jednak należy, że w pierwszej rundzie jednym z nich OSP mocno naruszył Teixeirę. Ostatecznie Teixeira po dwóch podobnych do siebie rundach pełnych obaleń i kontroli poddał Ovince’a w trzeciej, gwarantując przy tym nieco makabryczny widok – Amerykanin bowiem nie odklepał duszenia, tylko odpłynął. Glover udowadnia, że nie należy go skreślać w drodze do walki z Danielem Cormierem, a St. Preux prawdopodobnie na zawsze pozostaje już poza pierwszą piątką swojej kategorii wagowej.

155 lbs: Michael Johnson (16-9) < Beneil Dariush (12-1) - decyzja niejednogłośna

Kontrowersyjnym werdyktem zakończył się co-main event gali. Dariush co prawda nie prezentował się szczególnie źle, wygrywając trzecią rundę oraz trafiając dobrymi kopnięciami i kolanami w w dwóch pierwszych rundach, ale to broniący po mistrzowsku wszystkich obaleń Johnson był lepszym strikerem, który swoim boksem i kontrami raz po raz ranił Dariusha od momentu, gdy poważnie naruszył go w pierwszej rundzie. Tym samym rewelacyjny streak Johnsona zostaje przerwany, a Beneil znajduje się w sytuacji, w której być może zmieni wagę na wyższą ze względu na trenowanie wraz z obecnym mistrzem wagi lekkiej.

185 lbs: Derek Brunson (14-3) > Sam Alvey (26-7) – TKO (ciosy)

Derek Brunson nie miał zamiaru szukać bezpiecznej wygranej w zapaśniczej dominacji. Od początku przyciskał Alvey’a do siatki, nie miał jednak na celu zamęczenia go w ten sposób, a zamiast tego rzucał mocne uderzenia, szczególnie podbródkowe. Następnie podjął ryzyko i wdał się w wymiany z kowadłorękim rywalem – samemu nie dając się trafiać dręczył go potężnymi ciosami, szczególnie z lewej ręki, aż w końcu powalił go na deski. Tam wkroczył do akcji – być może nieco przedwcześnie – Mario Yamasaki i przerwał pojedynek w pierwszej rundzie.

265 lbs: Jared Rosholt (13-2) > Timothy Johnson (9-2) – decyzja jednogłośna

Walka przebiegała pod znakiem nudnego klinczu, gdzie częściej do siatki rywala wciskał Rosholt. To on także zdobył w czasie walki obalenie oraz udało mu się być w pozycji dominującej po błędzie rywala w drugiej rundzie. Poza tym obaj zawodnicy wymieniali dosyć rozpaczliwe cepy w stójce, co w trzeciej rundzie przyniosło sukces Johnsonowi, który naruszył takimi ciosami oponenta. Jednak nie zdecydował się na skończenie go w stójce, a zamiast tego poszedł w ślady Roya Nelsona z walki z Alistairem Overeemem, a za obalenie zamiast dobicia zapłacił porażką.

135 lbs: Sara McMann (8-3) < Amanda Nunes (11-4) - poddanie (RNC)

Amanda Nunes nie okazała żadnego respektu rywalce. Choć nie zaczęła walki od szalonych kombinacji, to po pierwszej wybronionej próbie obalenia nabrała pewności siebie i zaatakowała efektowną obrotówką. Co prawda rywalka uniknęła kopnięcia i postraszyła Brazylijkę kolejnym obaleniem, ale ta uporała się i z tą niedogodnością, by chwilę później trafić potężnym prawym, zasypać ciosami i ostatecznie udusić McMann już w pierwszej rundzie. Nunes dzięki temu zwycięstwu prawdopodobnie jest o walkę od możliwości starcia o pas mistrzowski.

125 lbs: Ray Borg (9-1) vs Geane Carlos Herrera (8-1) – decyzja jednogłośna

Grapplerskiego widowiska dostarczyli Ray Borg oraz Geane Herrera. W starciu praktycznie nie oglądaliśmy stójki, bo na początku każdej rundy Borg zdobywał obalenie i aktywnie poszukiwał skończenia. Mimo parterowej maestrii rywala Herrera się nie poddawał i bronił przed każdą próbą duszenia czy dźwigni, a od czasu do czasu odgrażał się własnymi próbami odklepania rywala. Był jednak zawodnikiem, który przebywał praktycznie cały czas na dole, więc nie miał jak przekonać do siebie sędziów. Jego najlepszym momentem było rozcięcie łokciem Ray’a, który po tym zaczął obficie krwawić. Borg z kolejnym zwycięstwem z rzędu jest blisko walk z czołówką dywizji, natomiast Herrera udowadnia swoje ponadprzeciętne grapplerskie umiejętności.

185 lbs: Uriah Hall (11-5) vs Oluwale Bamgbose (5-1) – TKO (ciosy w parterze)

Uriah Hall nie mógł wykazać się swoją stójką – co prawda w kilku pierwszych wymianach ciosy świszczały w okolicach jego głowy, a on sam szukał okazji do kontry, ale jego rywal za nieudaną próbę niskiego kopnięcia zapłacił przeniesieniem walki do parteru. Tam po chwili pracy nad pozycją Hall rozpuścił w końcu ręce i pokonał debiutanta.

185 lbs: Tom Watson (17-9) < Chris Camozzi (22-10) – decyzja jednogłośna

W niespecjalnie porywającym pojedynku największym zaskoczeniem były próby obaleń ze strony Toma Watsona. Anglik jednak dał radę wykonać zaledwie jedno, a przy aż dwóch próbach był o krok od bycia poddanym gilotyną. Na przestrzeni stójkowej batalii, która stanowiła sedno konfrontacji, Camozzi często trafiał ciosami prostymi, ale to Watson był stroną, która napierała w stronę rywala i zasypywała go sierpami oraz kopnięciami na różne wysokości. To jedno z takich kopnięć oraz kolano w drugiej rundzie, które trafiły w krocze Chrisa, doprowadziły do straty punktu przez Toma. Ostatecznie o wyniku zadecydowały dwa udane obalenia ze strony Amerykanina w trzeciej rundzie.

125 lbs: Dustin Ortiz (15-4) > Willie Gates (12-6) – TKO (ciosy w parterze)

Dustin Ortiz nie marnował czasu na próby udowodnienia lepszej stójki w walce ze strikerem w postaci Gatesa. od początku agresywnie ruszył w poszukiwaniu obalenia. W pierwszej rundzie udało mu się zanotować dwa. Kolejna runda przyniosła wciskanie rywala w siatkę zakończone ostatecznie obaleniem na minutę przed końcem rundy, po którym Amerykanin wpierw groził poddaniem, a później zasypywał rywala potężnymi ciosami. Trzecia runda to z kolei szybkie obalenie, próbę krucyfiksu i przede wszystkim mordercze ground and pound urozmaicane łokciami, które pozwoliło skończyć bezradnego w parterze Williego.

135 lbs: Sirwan Kakai (12-3) < Frankie Saenz (10-2) – decyzja niejednogłośna

Chociaż ciut lepszym zapaśnikiem okazał się Kakai, który zanotował dwa udane obalenia oraz straszył próbami podcięć, to nie był stanie utrzymać na dłużej w parterze Saenza, który sam powalił zapaśniczą techniką Sirwana. Walka toczyła się jednak przede wszystkim w stójce, gdzie Sirwan trafił paroma dobrymi ciosami i chwilami przyzwoicie używał jabów, ale to jego rywal miał przewagę. Frankie używając obszernych sierpów, bardzo dobrych kolan i łokci oraz kopnięć na korpus często trafiał rywala, a jego kombinacje mogły chwilami budzić skojarzenia z samym Mattem Brownem. Saenz trzecim, w pełni zasłużonym zwycięstwem powinien zapewnić sobie walkę z kimś z pierwszej dziesiątki.

205 lbs: Chris Dempsey (11-3) < Jonathan Wilson (7-0) TKO (lewy prosty)

Wiele czasu nie potrzebował Jonathan Wilson na zadebiutowanie w UFC. Po kilku badawczych ciosach z obu stron wystrzelił z potężnym lewym prostym – a walczył z odwrotnej pozycji – i powalił nim przeciwnika, by następnie dorzucić zaledwie jeden cios w parterze. Wilson udanie zaznacza swoją obecność w UFC, natomiast Dempsey potwierdza raczej niezachwycający materiał, z jakiego wykonana została jego szczęka. Co ciekawe, Jonathan twierdzi, że było to zaledwie przygotowanie do dalszej akcji, a jego słowa potwierdza fakt, że zaraz po ciosie uderzył lowkingiem, który nie trafił jednak w upadającego już Chrisa.

135 lbs: Roman Salazar (9-4) < Marlon Vera (9-2-1) – poddanie (trójkąt)

Roman Salazar przyjął na walkę teoretycznie dobrą taktykę. Nie skupiał się bowiem na stójkowych wymianach, które nie są jego mocną stroną, ale dążył do obaleń. Wcielał ten plan w życie, a motywowała go do tego strikerska przewaga rywala. Salazar wygrał pierwszą rundę kontrolując rywala w parterze przez większość czasu oraz klinczując, ale końcem rundy otrzymał kilka mocnych ciosów. Wszystko zapowiadało identyczny przebieg reszty walki, ale w drugiej rundzie ponownie obalony Vera znalazł drogę do trójkąta połączonego z balachą, czym zmusił Romana do odklepania. Salazar najpewniej żegna się z organizacją, a Vera udowadnia, że jego miejsce jest w UFC.

155 lbs: Scott Holtzman (8-0) > Tony Christodoulou (12-6) – poddanie (RNC)

Walka Scotta Holtzmana z Tonym Christodolou nie miała niczego wspólnego z wyrównaną. Scott od początku dominował rywala dzięki olbrzymiej przewadze szybkości i umiejętności w stójce. Bokserskie kombinacje oraz wyśmienite momentami kontry rozbijały Tonego, a łokcie i kolana w klinczu doprowadziły wraz z nimi do tego, że w drugiej rundzie przegrany zawodnik był już całkiem złamany. Tam Holtzman do arsenału dorzucił także kopnięcia na korpus i nogi, a także udane próby obrotowych łokci. Zakończeniem walki było duszenie po tym, jak Holtzman obalił rywala. Pojedynek ten był jednostronnym pokazem umiejętności, ale zauważyć też trzeba, że Christodoulou zaprezentował się żenująco i prawdopodobnie zapewnił sobie zwolnienie z organizacji.

Wyniki

Karta główna

205 lbs: Glover Teixeira (23-4) > Ovince St. Preux (18-7) – poddanie (RNC)
155 lbs: Michael Johnson (16-9) vs Beneil Dariush (12-1) – decyzja niejednogłośna
185 lbs: Derek Brunson (14-3) < Sam Alvey (26-7) – TKO (ciosy)
265 lbs: Jared Rosholt (13-2) > Timothy Johnson (9-2) – decyzja jednogłośna
135 lbs: Sara McMann (8-3) < Amanda Nunes (11-4) – poddanie (RNC)
125 lbs: Ray Borg (9-1) > Geane Carlos Herrera (8-1) – decyzja jednogłośna

Karta wstępna

185 lbs: Uriah Hall (11-5) > Oluwale Bamgbose (5-1)- TKO (ciosy w parterze)
185 lbs: Tom Watson (17-9) < Chris Camozzi (22-10) – decyzja jednogłośna
125 lbs: Dustin Ortiz (14-5) > Willie Gates (12-6) – TKO (ciosy w parterze)
135 lbs: Sirwan Kakai (12-3) < Frankie Saenz (10-2) – decyzja niejednogłośna
205 lbs: Chris Dempsey (11-3) vs Jonathan Wilson (7-0) – TKO (lewy prosty)
135 lbs: Roman Salazar (9-4) < Marlon Vera (9-2-1) – poddanie (trójkąt)
155 lbs: Scott Holtzman (8-0) > Tony Christodoulou (12-6)- poddanie (RNC)

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button