UFC

UFC Fight Night 126 – wyniki i relacja

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night 126 – Cerrone vs. Medeiros z udziałem Marcina Tybury i Oskara Piechoty, która odbywa się w Austin.

W walce wieczoru Donald Cerrone (33-10) po ostrej bitce ubił Yancy’ego Medeirosa (15-5). Relacja z walki – tutaj.

*****

W co-main evencie gali Derrick Lewis (19-5) powrócił z dalekiej podróży, w trzeciej rundzie nokautując Marcina Tyburę (16-4). Pełna relacja – tutaj.

*****

Francisco Trinaldo (22-6) od początku walki z Jamesem Vickiem (13-1) zaatakował agresywnie, ale Amerykanin dobrze krążył na nogach, kąsając rywala ostrymi kopnięciami. Seria długich ciosów Vicka doszła głowy Trinaldo. Brazylijczyk poszukał obalenia, ale bez sukcesu. Trafił za to mocny lewym sierpem w kontrze. Chwilę potem raz jeszcze soczysty lewy zamachowy dosięgnął zadartej do góry szczęki Vicka. Brazylijczyk ruszył do ataku, ale zainkasował soczystego krosa, po którym zapoznał się z deskami. Obaj wdali się w ostre kotłowaniny w parterze. Trinaldo znalazł się na górze, szukając trójkąta rękami, a potem gilotyny – ale bez powodzenia. Z czasem walka wróciła na nogi, gdzie to Vick prezentował się nieco lepiej, trafiając częściej i będąc znacznie mobilniejszym.

Poza krótkim obaleniem ze strony Trinaldo druga runda toczyła się wyłącznie na nogach. Brazylijczyk napierał i kilka razy przedarł się przez defensywę Vicka, dosięgając go ciosami na głowę i korpus, ale to Amerykanin ze wstecznego trafiał częściej – szczególnie kopnięciami, także bocznymi – będąc znacznie aktywniejszym i niezwykle mobilnym.

W trzeciej odsłonie Brazylijczyk podkręcił nieco tempo. Amerykanin nadal hasał jak szalony wzdłuż siatki, oganiając się od napierającego Trinaldo głównie bocznymi kopnięciami, ale tym razem Massaranduba notował nieco więcej sukcesów – po lewym zamachowym dosięgał Vicka prawym sierpem, a kilka razy zdzielił go też soczystym kopnięciem na korpus.

Wszyscy trzej sędziowie wskazali zgodnie na odnoszącego czwarte zwycięstwo z rzędu Jamesa Vicka w stosunku 3 x 29-28.

*****

Debiutant Curtis Millender (15-3) zaprezentował się z bardzo dobrej strony, ubijając weterana Thiago Alvesa (22-12) w drugiej rundzie walki. Pełna relacja – tutaj.

*****

Pierwsza runda walki Brandona Davisa (9-4) ze Stevenem Petersonem (16-7) toczyła się wyłącznie na nogach, gdzie dzielił i rządził ten pierwszy – świetnie pracował na nogach, doskonałym balansem unikając ataków rywala. Sam smagał go regularnie ciosami prostymi oraz kopnięciami na wszystkich wysokościach – a szczególnie lowkingami bitymi na łydkę. Peterson był agresorem, ale z jego agresji niewiele wynikało, bo brakowało mu szlifów technicznych, aby dosięgać mobilnego i dobrze kickboksersko poukładanego rywala.

W drugiej odsłonie starcie mocno się wyrównało. Davis był już wyraźnie zmęczony i zdecydowanie mniej ruchliwy. Na nogach trafiał częściej, ale ciosy napierającego jak pitbul i szukającego bijatyki w półdystansie Petersona zaczęły dochodzić. Ten ostatnio zaliczył też udane obalenie, spędzając w dominującej pozycji kilkadziesiąt sekund.

W ostatniej rundzie Davis złapał jednak drugi oddech, przeokrutnie rozbijając nacierającego konsekwentnie – i całego już zakrwawionego – Petersona. W końcówce naruszył go kolanem na głowę, ale Peterson przetrwał i ruszył do kolejnych falowych ataków, z których jednak nic już nie wynikło.

Sędziowie nie mieli wątpliwości, punktując jednogłośnie – choć każdy inaczej (30-27, 30-26, 29-28) – dla Brandona Davisa, który odnosi pierwsze zwycięstwo w oktagonie po nieudanym debiucie przeciwko Kyle’owi Bochniakowi.

*****

Thibault Gouti (12-4) rozpoczął otwierającą kartę główną walkę z Sagem Northcuttem (10-2) bardzo agresywnie, sprawiając sporo problemów cofającego się i za wszelką cenę szukającemu przestrzeni Northcuttowi. Młodzian w końcu jednak dynamicznym zejściem do nóg obalił nacierającego Francuza, od razu przechodząc do pozycji bocznej. Na trzy minuty przed końcem rundy Gouti zdołał w końcu wrócić, choć zainkasował w drodze na nogi sporo ciosów. Na nogach Amerykanin ostrzelał go serią kopnięć, ale potem Francuz posłał go na deski soczystym prawym sierpem. Gouti spróbował duszenia go-go na wracającym na nogi rywalu – ale bez efektu. Walka przeniosła się do klinczu, a potem Sage zdołał wrócić na środek oktagonu. Tam był zdecydowanie aktywniejszy i świeższy, nękając ciężko oddychającego już Goutiego szerokim arsenałem kopnięć i szybkimi prostymi. Polujący na jakieś bomby i obrotowe łokcie Francuz spróbował obalenia, ale bez powodzenia. W końcówce także i młodzian poszedł po sprowadzenie, ale nic z tego nie wyszło.

Od początku drugiej rundy Gouti przystąpił do ostrej ofensywy, kilka razy potężnymi sierpami dosięgając cofającego się prosto na siatkę Northcutta. Amerykanin spróbował obalenia, ale bez powodzenia. Nieco ponad minutę po rozpoczęciu drugiej odsłony Francuz mocnym prawym posłał cofającego się znów prosto na siatkę młodziana na deski.

Tam jednak, pod siatką, mocował się z rywalem, aby utrzymać go na dole – bez powodzenia. Sage zdołał wstać, ale pozostał wciśnięty w siatkę. Thibault dopiął jednak w końcu swego i usadził przeciwnika przy ogrodzeniu. Tracił jednak wiele sił na próby położenia go na plecach – bez efektu. Northcutt siedział pod siatką i od czasu do czasu ostrzeliwał rywala krótkimi uderzeniami, aż w końcu wrócił na nogi. Tam nadal próbującego obalać Francuza częstował krótkimi łokciami. W końcu sędzia rozdzielił obu zawodników, a gdy walka wróciła na środek, to Northcutt miał zdecydowanie więcej energii, przed zakończeniem rundy częstując jeszcze Goutiego serią prostych.

Amerykanin rozpoczął trzecia rundę znacznie lepiej, ostrzeliwując Francuza kopnięciami na każdej wysokości i prostymi na głowę. Gouti poszukiwał lewego sierpa, szukając jednak za wszelką cenę nokautu. Francuz przeszedł do obaleń i kilka razy pod siatką posadził młodziana na tyłku, ale za nic w świecie nie potrafił go tam ustabilizować, będąc obijanym krótkimi uderzeniami. Na nieco minutę przed końcem sędzie rozdzielił obu zawodników. Northcutt od razu wziął się do pracy, częstując przeciwnika seria kopnięć. Sam poszukał potem obalenia, ale nie był w stanie położyć Goutiego na plecach, choć w klinczu potraktował go soczystym łokciem.

Obaj trafili jeszcze kilkoma ciosami, spróbowali po obaleniu i pojedynek dobiegł końca.

Ostatecznie wszyscy sędziowie wypunktowali walkę zgodnie w stosunku 29-28 dla Amerykanina, który odnosi drugie z rzędu zwycięstwo.

*****

Powracający po 2-letniej przerwie Carlos Diego Ferreira (13-2) zdeklasował Jareda Gordona (14-2) jak, nie przymierzając, starszy brak młodszego. Pełna relacja – tutaj.

*****

Geoffrey Neal (9-2) w swojej debiutanckiej walce szybko poddał Briana Camozziego (7-5). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

*****

W starciu dwóch Sanchezów w kategorii muszej Roberto (8-1) szybko poddał Joby’ego (11-3). Pełna relacja – tutaj.

*****

Lucie Pudilova (8-2) po zażartej, krwawej walce, w której techniki było niewiele, ale serca mnóstwo, pewnie wypunktowała jednogłośną decyzją Sarę Moras (5-3), odnosząc drugie z rzędu zwycięstwo pod banderą UFC.

*****

Alex Morono (14-4) nie dał żadnych szans weteranowi Joshowi Burkmanowi (28-17), dusząc go w pierwszej rundzie. Pełna relacja ze starcia – tutaj.

*****

Oskar Piechota (11-0-1) w pojedynku otwierającym galę efektownie znokautował Tima Williamsa (15-4) w niespełna dwie minuty. Pełna relacja z walki – tutaj.

Wyniki UFC Fight Night 126

Walka wieczoru

170 lbs: Donald Cerrone (33-10) pok. Yancy Medeirosa (15-5) przez TKO (ciosy), R1, 4:58

Co-main event

265 lbs: Derrick Lewis (19-5) pok. Marcina Tyburę (16-4) przez TKO (ciosy), R3, 2:48

Karta główna

155 lbs: James Vick (13-1) pok. Francisco Trinaldo (22-6) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
170 lbs: Curtis Millender (15-3) pok. Thiago Alvesa (22-12) przez TKO (kolano), R2, 4:17
145 lbs: Brandon Davis (9-4) pok. Stevena Petersona (16-7) jednogłośną decyzją (30-27, 30-26, 29-28)
155 lbs: Sage Northcutt (10-2) pok. Thibaulta Goutiego (12-4) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta wstępna

155 lbs: Carlos Diego Ferreira (13-2) pok. Jareda Gordona (14-2) przez TKO (GNP), R1, 1:58
170 lbs: Geoffrey Neal (9-2) pok. Briana Camozziego (7-5) przez poddanie (RNC), R1, 2:48
125 lbs: Roberto Sanchez (8-1) pok. Joby’ego Sancheza (11-3) przez poddanie (RNC), R1, 1:50
135 lbs: Lucie Pudilova (8-2) pok. Sarę Moras (5-3) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 29-27)

Karta UFC Fight Pass

170 lbs: Alex Morono (14-4) pok. Josha Burkmana (28-17) przez poddanie (gilotyna), R1, 2:12
185 lbs: Oskar Piechota (11-0-1) pok. Tima Williamsa (15-4) przez TKO (cios i uderzenia), R1, 1:54

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button