UFC

UFC 299: O’Malley vs. Vera 2 – wyniki i relacja na żywo z gali z udziałem Gamrota i Oleksiejczuka od 00:00

Wyniki i relacja z gali UFC 299: O’Malley vs. Vera 2, która odbyła się w Miami z udziałem Mateusza Gamrota i Michała Oleksiejczuka.

W walce wieczoru mistrz wagi koguciej Sean O’Malley (18-1) rozbił na pełnym dystansie Marlona Verę (23-9-1). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.


W co-main evencie Dustin Poirier (30-8) po wojnie na wyniszczenie ciężko znokautował Benoita Saint-Denisa (13-2). Pełna relacja z walki – tutaj.



Debiutujący w UFC Michael Page (22-2) pokonał na pełnym dystansie Kevina Hollanda (25-11). Pełna relacja z walki – tutaj.


Jack Della Maddalena (17-2) przetrwał chwytane zapędy Gilberta Burnsa (22-7) i znokautował go w trzeciej rundzie. Pełna relacja z pojedynku – tutaj.


W pojedynku otwierającym kartę główną Petr Yan (17-5) powrócił na zwycięskie tory po trzech z rzędu porażkach, po świetnym widowisku pokonując Yadonga Songa (21-8-1). Pełna relacja z walki – tutaj.


W pojedynku wieńczącym kartę wstępną Curtis Blaydes (18-4) znokautował w drugiej rundzie Jailtona Almeidę (20-3). Pełna relacja z walki – tutaj.


Mateusz Gamrot (24-2) przetrwał trudne chwile na początku walki z Rafaelem dos Anjosem (32-16), później przejmując stery walki i pewnie pokonując rywala. Pełna relacja z pojedynku – tutaj.


Kyler Phillips (12-2) rozdawał wyraźnie karty w pierwszej rundzie walki z Pedro Munhozem (20-9), która otworzyła kartę wstępną gali. Brazylijczyk starał się co prawda swoim zwyczajem nacierać, ale Amerykanin dobrze pracował na nogach, rozbijając rywala z dystansu bogatym arsenałem nierzadko kreatywnych ciosów i kopnięć, które fantastycznie mieszał. W pewnym momencie naruszył nawet Munhoza, ale ten przetrwał trudne chwile.

Także w drugiej odsłonie to Amerykanin był skuteczniejszy. Dobrze kontrolował dystans, mieszał ustawienie, raził Brazylijczyka z dystansu, czasami składając świetne kombinacje kickbokserskie. Munhoz starał się wywierać presję, ale jego aktywność nie była wysoko. Szukał głównie niskich kopnięć. Wydawał się zaczarowany nieco kreatywnością i nieprzewidywalnością Amerykanina, mając poważne problemy w przedzieraniem się w półdystans.

Także w trzeciej odsłonie świetnie dysponowany Phillips był skuteczniejszy. Munhoz nie miał pomysłu na to, jak zaskoczyć rywala – ustawić go sobie, przedrzeć się w półdystans i rozpuścić pięści. Hasając do boków, Amerykanin pozostawał skuteczniejszy.

Werdykt był formalnością. Sędziowie wskazali jednogłośnie w stosunku 3 x 30-27 na Kylera Phillipsa, który w ten sposób odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu, śrubując swój bilans w UFC do 6-1.


Pierwsza runda walki wieńczącej kartę przedwstępną pomiędzy Ionem Cutelabą (17-10-1) i Philipe Linsem (18-5) należała do tego ostatniego. Wszystko za sprawą srogich lowkingów, którymi Brazylijczyk zdemolował lewą nogę Mołdawianina. Cutelaba próbował podkręcić tempo, rozpuszczając ręce w półdystansie, ale ze zmiennym szczęściem – tu i ówdzie trafił, ale swoje też przyjął.

Od pierwszych sekund rundy drugiej Lins kontynuował ostrzał wykrocznej – rozbitej już na tym etapie walki – nogi Cutelaby. Ten starał się rozpuszczać ręce w półdystansie, ale Brazylijczyk zachowywał czujność. Z czasem Lins z klinczu przeniósł walkę do parteru, ale z góry szczególnie aktywny nie był. Zrzucił w końcu kilka dobrych uderzeń, ale Cutelaba utorował sobie drogę na górę. Nie był tam jednak w stanie niczego zdziałać.

W trzeciej odsłonie Brazylijczyk opadł nieco z sił, walcząc przede wszystkim o dowiezienie wiktorii do syreny końcowej. Cutelaba próbował odwrócić losy walki, do końca nacierając, ale nawet na wstecznym to Brazylijczyk trafiał częściej.

Sędziowie orzekli jednogłośnie w stosunku 3 x 29-28 o zwycięstwie Philipe Linsa, który wyśrubował tym samym swój bilans w wadze półciężkiej do 4-0. Dla Iona Cutelaby była to czwarta przegrana w pięciu ostatnich występach.


Michel Pereira (30-11) w ledwie 61 sekund zdemolował Michała Oleksiejczuka (19-7). Pełna relacja z walki – tutaj.


Robelis Despaigne (5-0) przywitał się z UFC z nie lada przytupem, w ledwie 18 sekund nokautując Josha Parisiana (15-8). Pełna relacja z walki – tutaj.


Pierwsza runda walki CJ-a Vergary (12-4-1) z Asu Almabaevem (18-2) należała do Kazacha. Owszem, Amerykanin w stójce potraktował rywala kilkoma dobrymi ciosami, ale i Almabayev miał tam swoje momenty, a dodatkowo przez dłuższy czas kontrolował Vergarę w klinczu, dwukrotnie przenosząc też walkę do parteru. W końcówce, gdy ustabilizował rywala na dole, przedarł się nawet na moment do dosiadu.

Druga runda należała zdecydowanie do Almabaeva, który szybko przeniósł walkę do parteru, utrzymując Vergarę na dole przez kilka minut. Owszem, Amerykanin długimi fragmentami nie dawał sobie zrobić krzywdy, ale nie był też w stanie wrócić na nogi, kilka mocnych uderzeń z góry jednak inkasując.

Także trzecia runda toczyła się pod dyktando świetnie usposobionego Almabayeva. Kazach rozdawał karty w stójce – trafiał tam między innymi obrotówkami na korpus i głowę – oraz w obszarze zapaśniczo-parterowym, notując kilka obaleń. Vergara walczył co prawda do końca, próbując odwrócić losy walki, ale nie był w stanie powstrzymać zapaśniczo-parterowej gry Kazacha.

Werdykt był formalnością. Sędziowie wskazali jednogłośnie na Asu Almabaeva (3 x 30-27), który odniósł 15. zwycięstwo z rzędu, w tym drugie kolejne pod sztandarem UFC.

Seria dwóch kolejnych wygranych CJ-a Vergary dobiegła końca.


Wyniki UFC 299

Walka wieczoru

135 lb: Sean O’Malley (18-1) pok. Marlona Verę (23-9-1) jednogłośną decyzją (2 x 50-45, 50-44)

Co-main event

155 lb: Dustin Poirier (30-8) pok. Benoita Saint-Denisa (13-2) przez KO (prawy sierp), R2, 2:32

Karta główna

170 lb: Michael Page (22-2) pok. Kevina Hollanda (25-11) jednogłośną decyzją (2 x 29-28)
170 lb: Jack Della Maddalena (17-2) pok. Gilberta Burnsa (22-7) przez TKO (kolano i GNP), R3, 3:43
135 lb: Petr Yan (17-5) pok. Yadonga Songa (21-8-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta wstępna

265 lb: Curtis Blaydes (18-4) pok. Jailtona Almeidę (20-3) przez TKO (ciosy), R2, 0:36
125 lb: Maycee Barber (14-2) pok. Katlyn Cerminarę (18-6) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
155 lb: Mateusz Gamrot (24-2) pok. Rafaela dos Anjosa (32-16) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
135 lb: Kyler Phillips (12-2) pok. Pedro Munhoza (20-9) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)

Karta UFC Fight Pass

205 lb: Philipe Lins (18-5) pok. Iona Cutelabę (17-10-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
185 lb: Michel Pereira (30-11) pok. Michała Oleksiejczuka (19-7) przez poddanie (RNC), R1, 1:01
265 lb: Robelis Despaigne (5-0) pok. Josha Parisiana (15-8) przez TKO (ciosy), R1, 0:18
125 lb: Asu Almabaev (19-2) pok. CJ-a Vergarę (12-5-1) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
125 lb: Joanne Wood (17-8) pok. Marynę Moroz (11-6) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button