UFC

Tyron Woodley wyjaśnia, dlaczego Stephen Thompson nie ma prawa do rewanżu

Tyron Woodley zapowiada, że zmierzy się z każdym rywalem zasługującym na walkę o pas – ale czasowo musi się to wszystko zgadzać i mieć dla niego sens.

Mistrz kategorii półśredniej Tyron Woodley kontynuuje medialne dywagacje na temat rywala, z którym powinien zmierzyć się w swojej drugiej obronie pasa.

Zaraz po starciu ze Stephenem Thompsonem – ostatecznie zakończonym większościowym remisem – Dana White zapowiedział rewanż. Dąży do niego Wonderboy, ale T-Wood chętniej poszedłby w tany z kimś innym.

Wonderboy domaga się rewanżu, bo ludzie nie byli w 100% przekonany czy wygrałem, czy był remis.

– powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com Woodley.

Nigdy nie było wątpliwości czy on to wygrał – pytanie brzmiało tylko, czy był remis, czy to ja wygrałem. Biorąc ten detal pod uwagę, jak, do cholery, możesz mieć prawo do rewanżu?

Nie uciekam przed gościem. To dobry zawodnik.

Woodley nie ukrywa, że najchętniej zmierzyłby się teraz z Georgesem Saint-Pierrem, Conorem McGregorem lub Nickiem Diazem, ale starcia te na ten moment nie są szczególnie realne. Dlatego Amerykanin kieruje swój wzrok w innym kierunku – pojedynku z mistrzem kategorii średniej Michaelem Bispingiem. Obaj zresztą robią, co mogą, aby wywołać zainteresowanie tą konfrontacją.

Gdzieś w cieniu tego wszystkiego znajduje się zwycięski w sześciu kolejnych pojedynkach weteran Demian Maia.

Wszyscy ci zawodnicy są ważni dla mnie i dla mojej kariery.

– rzecze Woodley.

Pozostaje kwestia tego, kiedy stoczę walki z nimi. Gdy przyjmę te walki, musi to mieć dla mnie sens. Będę walczył z nimi wszystkimi, ale może mieć dla mnie większy sens spotkać się najpierw z Michaelem Bispingiem, zanim będę się znów bił z Wonderboy’em. Może mieć dla mnie większy sens walczyć z Nickiem Diazem na UFC 209 zamiast z Demianem Maią. To kwestia rozkład czasowego.

*****

Stephen Thompson zaskoczony ofertą walki o pas dla Nicka Diaza: „To totalna bzdura”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button