Typy UFCUFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC FN: Gane vs. Tuivasa

Analizy najciekawszych walk i typowanie całej gali UFC Fight Night: Gane vs. Tuivasa, która odbędzie się w Paryżu.

Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy też Zakład Bez Ryzyka do 600 PLN. Szczegóły – tutaj.




Gala UFC FN: Gane vs. Tuivasa rozpocznie się o godzinie 18:00 czasu polskiego na Polsat Sport Extra, w aplikacji UFC Fight Pass oraz na eFortuna.pl. Transmisja z karty głównej od 21:00 na Polsat Sport Extra, UFC Fight Pass i eFortuna.pl.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

155 lb: Michał Figlak (8-0) vs. Fares Ziam (12-4)

Kursy bukmacherskie: Michał Figlak vs. Fares Ziam 1.50 – 2.59


Bartłomiej Stachura: od czasu przegranego debiutu z Donem Madge Fares Ziam bardzo wyraźnie poprawił jeden z kluczowych aspektów swojej oktagonowej gry – a mianowicie pracę na nogach, kontrolę dystansu. O ile w starciu z Afrykanerem raz za razem cofał się na ogrodzenie w linii, nie będąc w stanie unikać w klinczu, tak w dwóch kolejnych potyczkach hasał już do boków jak zły, będąc znacznie trudniejszym do ustawienia na ogrodzeniu. Biorąc pod uwagę jego kickbokserski styl walki, to piekielnie cenny upgrade.

W stójce dysponujący świetnymi gabarytami Francuz najczęściej odwołuje się do lewego prostego, szuka też kopnięć zakroczną nogą. Jego gra jest pełna kiwek, zmyłek, przyruchów. Jak na wysokiego zawodnika przystało, lubi czasami zaatakować kolanem, także w kontrze. Generalnie preferuje walkę w długim dystansie, gdzie może wykorzystywać swoje warunki fizyczne, szybkość i precyzję. To bowiem przede wszystkim kickbokser.




Pod kątem zapaśniczym Ziam prezentuje się naprawdę solidnie. Owszem, oddał trzy obalenia Madge’owi, pięć Mullarkey’owi i jedno Vendraminiemu, ale… Wybronił ich całą masę! Niektóre w naprawdę świetny sposób. Nie jest łatwy do obalenia z klinczu czy nawet kontrą zejściem do nóg pod ciosami. Z pleców nie ma natomiast wiele – by nie rzec: nic – do zaoferowania, choć, owszem, gdy poczuje odpowiedni moment, próbuje zrywać się na nogi, przetaczać, nierzadko z powodzeniem.

Jak na tle Francuza prezentuje się Michał Figlak? O stylu walki Polaka szerzej pisałem tutaj. W telegraficznym zatem skrócie – ksywa Wściekły Pies dobrze oddaje bitewne nastawienie naszego reprezentanta. To typ zawodnika, który od pierwszej do ostatniej sekundy wywiera metodyczną presję, tłamsząc swoich rywali. Chętnie rozpuszcza ręce w kombinacjach, atakując zarówno głowę, jak i korpus. Sprawnie przedziera się przez gardę prostymi, sierpami, podbródkami. Narzuca naprawdę wysokie tempo, będąc bardzo aktywnym pod kątem wyprowadzanych uderzeń.

Michał to zawodnik bardzo wszechstronny. Jeśli wpadnie w klincz, chętnie szuka obaleń, głównie haczeniami z klamry. Świetnie odnajduje się we wszelkiego rodzaju kulankach zapaśniczych i kotłach parterowych. Jego defensywne zapasy stoją na bardzo wysokim poziomie. Z góry dobrze kontroluje rywali, jednocześnie nie zapominając o ofensywie w postaci uderzeń.

Cele obu zawodników będą tutaj oczywiste. Ziam postara się wykorzystać nowo nabyte umiejętności orbitowania, aby kąsać Figlaka z dystansu prostymi i kopnięciami, podczas gdy Polak od początku ruszy ostro, starając się przedzierać do półdystansu, zamykać Francuza na ogrodzeniu, rozpuszczać uderzenia i szukać okolicznościowych obaleń. Szermierka kickbokseraka ze sprawnym w tej płaszczyźnie Faresem nie ma sensu, o czym przekonał się w dwóch pierwszych rundach ich walki Luigi Vendramini, inkasując sporo uderzeń z dystansu. Dopiero gdy w trzeciej rundzie podkręcił tempo, sprawił Ziamowi furę problemów.

W pierwszej rundzie Figlak może mieć pewne problemy – Ziam będzie żwawy, szybki. Zamknięcie go na siatce nie będzie łatwym zadaniem. Z czasem jednak Michał zacznie dochodzić do głosu, bo i presja z jego strony sprawiać będzie Francuzowi coraz więcej problemów, drenując jego zasoby kondycyjne. Dobrze naszemu zawodnikowi wróży też fakt, że z góry jest cierpliwy i metodyczny – daje mu to bowiem spore szanse na utrzymanie Ziama na dole, jeśli zdoła go obalić. Mullarkey w starciu z Francuzem był zbyt ofensywnie nastawiony w parterze, tracąc kilka razy dogodne pozycje – Figlak tego błędu raczej nie popełni.



Trzeba oczywiście odnotować, że 25-letni dopiero Ziam to zawodnik, który cały czas się rozwija. Nie sposób wykluczyć, że w ostatnich miesiącach załatał sporo ze swoich oktagonowych dziur, dodając też do swojego arsenału nowe umiejętności. Jednak styl walki Figlaka – in your face mothermother – oraz mały oktagon, w którym odbędzie się walka, dobrze naszemu zawodnikowi wróżą. Polak będzie skracał dystans, przeważał pod kątem aktywności, rozdawał karty w aspektach klinczersko-zapaśniczych oraz parterowych, jeśli zdoła Ziama przewrócić. Innymi słowy – Figlak zajedzie Ziama, uciszając paryską widownię.

Zwycięzca: Michał Figlak przez decyzję

185 lb: Robert Whittaker (23-6) vs. Marvin Vettori (18-4-1)

Kursy bukmacherskie: Robert Whittaker vs. Marvin Vettori 1.40 – 2.96


Bartłomiej Stachura: Marvin Vettori to rzemieślnik. Twardy jak skała, charakterny, wszechstronny, dobrze dysponowany kondycyjnie – ale nadal rzemieślnik. Próbuję wyobrazić sobie scenariusz, w którym pokonuje Roberta Whittakera i… Szczerze mówiąc, nie mam z tym żadnych problemów! Rzecz jednak w tym, że cała operacja wymaga solidnego puszczenia wodzy fantazji.

Może Włoch trafi Whittakera jakimś kowadłem i odniesie pierwsze od siedmiu lat zwycięstwo przez nokaut? Może złapie go w poddanie, fundując Australijczykowi pierwsze od dekady A może go wypunktuje? Pomęczy w klinczu, zaliczy jakieś obalenia, wygra aktywnością? Wszystko to może być! W końcu mowa o MMA, gdzie czasami dzieją się rzeczy, o jakich nie śniło się filozofom.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Jeśli jednak wziąć pod uwagę ostatnie starcia obu zawodników i style, jakie prezentują, trudno tutaj nie faworyzować – i to wyraźnie – Roberta Whittakera. Australijczyk będzie miał po swojej stronie zdecydowaną przewagę szybkościową. Były mistrz doskonale pracuje na nogach, jest trudny do zamknięcia na siatce. Posiada niebywale szybki lewy prosty – i nawet odwrotne ustawienie Vettoriego może nie mieć tutaj znaczenia. Ba! Będzie ono narażać go na kopnięcia na głowę, które Whittaker potrafi kamuflować ciosami jak nikt inny w UFC.

Jakąś nadzieję dla Włocha mogą stanowić lowkingi, ale… Przy ruchliwości Whittakera będą one trudne do finalizowania. Zaryzykowałbym wręcz tezę, że to Vettoriemu w tym obszarze groziło będzie większe niebezpieczeństwo – a to z uwagi na niebywałą smykałkę Żniwiarza do kopnięć na kolano. Marvin do najbardziej chyżonogich zawodników nie należy, więc jeśli nie cofnie nogi w porę…

Zapasy, parter? Uniosę wysoko brew, jeśli Marvin będzie w stanie przenosić walkę do parteru, męcząc z góry Roberta. Whittaker to bowiem kawał defensywnego zapaśnika, którym sam potrafi też zaskoczyć jakimś instynktownym obaleniem. Jeśli takowego spróbuje, będzie jednak musiał uważać na gilotyny, bo to groźne narzędzie w arsenale Vettoriego.




Tak czy inaczej, wyraźnie faworyzuję Roberta Whittakera. Jeśli wyjdzie do walki w formie, jaką prezentował w czterech ostatnich starciach – albo choćby zbliżonej – bez większych problemów upora się z niegramotnym Vettorim, pozostając dlań nieuchwytnym celem. O nokaut będzie jednak piekielnie trudno, bo żadnym sekretem nie jest, że Włoch ma tytanową szczękę.

Zwycięzca: Robert Whittaker przez decyzję

265 lb: Ciryl Gane (10-1) vs. Tai Tuivasa (15-3)

Kursy bukmacherskie: Ciryl Gane vs. Tai Tuivasa 1.15 – 5.46


Bartłomiej Stachura: Ciryl Gane jest największym bukmacherskim faworytem gali, czemu trudno się dziwić. Owszem, waga ciężka, jeden błąd, zyg zamiast zag, zbłąkany cios i może być po wszystkim, ale… Nie widzę wielu dróg do zwycięstwa sympatycznego Australijczyka.

Nie ulega wątpliwości, że Tuivasa powalczy o półdystans, aby tam rozpuścić potężne ciosy. Problem oczywiście w tym, że Gane to oktagonowy duch, którego dosięgnięcie uderzeniami czy zamknięcie na siatce jest piekielnie trudne. W całej dotychczasowej karierze w UFC Francuz miał tylko kilka momentów, w których poszedł na ostre wymiany w półdystansie – ale nawet wtedy balansował, zmieniał poziomy, odchylał się. Nie wspominając już o tym, że na takie harce pozwalał sobie dopiero wtedy, gdy już nieco zmęczył i porozbijał swojego rywala. Spodziewam się, że w starciu z Bam Bamem będzie unikał półdystansu jak ognia – a przynajmniej dopóty dopóki Australijczyk przejawiał będzie zdolności bitewne.

Celem Francuza będzie tutaj dystans kickbokserski albo klincz. W obu tych płaszczyznach Tuivasa może jednak być do pewnego stopnia groźny – a to z uwagi na atomowe lowkingi, jakie ma w swoim arsenale, oraz łokcie i kolana, które zaprzęga do działania w klinczu.




Mam jednak poważne wątpliwości, czy Gane będzie dawał się trafiać niskimi kopnięciami. Jest na to zbyt sprytny, zbyt szybki, zbyt ruchliwy. A jeśli nawet, to Francuz potrafi walczyć z obu ustawień, co zawsze stanowi korzyść, jeśli twój rywal rąbie lowkingami. Także w klinczu Ciryl lebiegą absolutnie nie jest – potrafi wykluczać ręce rywali, dobrze się ustawia, lubi niekonwencjonalnie zaatakować jakimś łokciem – vide ten zza pleców a la Yair Rodriguez, jakim grzmotnął Derricka Lewisa.

Podsumowując, Gane ma absolutnie wszystko, aby nie tylko rozstrzelać niezachwycającego kondycyjnie Tuivasę, ale też fragmentami go upokorzyć. Australijczyk ma oczywiście twardą szczękę, ciężkie pięści i srogie lowkingi, ale to zdecydowanie za mało na kickbokserskiego wirtuoza, jakim jest były francuski pretendent.

Zwycięzca: Ciryl Gane przez decyzję

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Gane - Tuivasa
1.15 - 5.46

Gane
Whittaker - Vettori
1.40 - 2.96

Whittaker
Di Chirico - Kopylov
1.90 - 1.90

Kopylov
Haqparast - Makdessi
1.47 - 2.69

Haqparast
Gomis - Errens
1.45 - 2.76

Gomis
Jourdain - Wood
1.70 - 2.15

Jourdain
Stoltzfus - Magomedov
3.39 - 1.32

Magomedov
Ziam - Figlak
2.59 - 1.50

Figlak
Imavov - Buckley
1.40 - 2.96

Imavov
Saint-Denis - Miranda
1.33 - 3.32

Saint-Denis
Taha - Quinonez
1.80 - 2.01

Taha
Perez -Egger
3.68 - 1.28

Egger
Ostatnia gala8-3
Łącznie2517-1378
Poprawne64,62 %

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button