Typy UFCUFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 301: Pantoja vs. Erceg

Analizy najciekawszych walk i typowanie gali UFC 301: Pantoja vs. Erceg, która odbędzie się w Rio de Janeiro.

Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ KAŻDY. Szczegóły – tutaj.

Gala UFC 301: Pantoja vs. Erceg rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 00:00 czasu polskiego od karty przedwstępnej transmitowanej na UFC Fight Pass. Karta wstępna od 2:00 na Polsat Sport i UFC Fight Pass. Początek karty głównej o 4:00 na Polsat Sport.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

115 lb: Karolina Kowalkiewicz (16-7) vs. Iasmin Lucindo (15-5)

Kursy bukmacherskie: Karolina Kowalkiewicz vs. Iasmin Lucindo 3.40 – 1.32


Bartłomiej Stachura: Karolina Kowalkiewicz zdecydowanie góruje nad Iasmin Lucindo pod kątem doświadczenie. W oktagonie widziała już absolutnie wszystko. Dodatkowo, Polka jest wszechstronna, a w ostatnich latach przeżywa drugą młodość. Czy wystarczy to na Brazylijkę?

Otóż, wcale wiktorii Karoliny nie wykluczam. Iasmin nie jest jeszcze w pełni przetestowana bitewnie. Jej stójkowa defensywa nie należy do najszczelniejszych, gra parterowa elitarna nie jest.

Rzecz natomiast w tym, że młodsza od Polki aż o 16 lat Brazylijka będzie tutaj posiadać przewagę fizyczności, siły i przede wszystkim szybkości. Spodziewam się, że tymi właśnie atrybutami może zniwelować techniczną przewagę Kowalkiewicz w każdej płaszczyźnie. Lucindo pokazywała już w oktagonie, że szczękę ma nie od parady, a i serca do walki jej nigdy nie brakuje.

Nie oszukujmy się, pojedynek ten został zestawiony, aby Lucindo mogła wybić się na Kowalkiewicz. To starcie spod znaku zmiany warty, przekazania pałeczki. Polka ma tutaj relatywnie niewiele do zyskania pod kątem rankingowym, bo Brazylijki nie ma nawet w Top 15.

Jak wspomniałem, istnieje szansa na to, że rozpędzona serią czterech zwycięstw łodzianka uciszy kibiców w Rio, ale więcej szans na zwycięstwo – z uwagi na młodość, dynamikę, siłę – daję jednak rozwijającej się z walki na walkę Brazylijce.

Zwycięzca: Iasmin Lucindo przez decyzję

185 lb: Paul Craig (17-7-1) vs. Caio Borralho (15-1)

Kursy bukmacherskie: Paul Craig vs. Caio Borralho 4.65 – 1.20


Bartłomiej Stachura: tutaj sprawa szczególnie skomplikowana nie jest. Swoich szans 36-letni już Paul Craig musi szukać w zasadzie wyłącznie w parterze. Problem jednak w tym, że Caio Borralho to naprawdę sprawny grappler. Szczerze się zdziwię, gdyby Szkot był w stanie poddać Brazylijczyka.

W stójce gra powinno toczyć się do jednej bramki, tej szkockiej. Craig nie wypracował bowiem nadal funkcjonalnej – choćby w defensywie! – stójki, podczas gdy Borralho jest szybki, posiada bogaty arsenał kickbokserski i odrobinę karatecki styl. Na Craiga powinno to wystarczyć z nawiązką. Owszem, Szkot będzie prawdopodobnie szukał też wciągania Brazylijczyka do gardy – bo nie sądzę, aby był w stanie go przewracać – ale, jak wspomniałem, parter Borralho powinien wystarczyć do powstrzymania ofensywy Craiga. Ba! Wcale nie spadłbym z krzesła, gdyby to Brazylijczyk poddał Szkota! Prognozuję jednak, że o wyniku walki przesądzą sędziowie. Nie będą natomiast mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy – efektywniejszą stójką i kontrolą w parterze wiktorię zapewni sobie niepokonany w oktagonie UFC Caio Borralho.

Zwycięzca: Caio Borralho przez decyzję

185 lb: Michel Pereira (30-11) vs. Ihor Potieria (21-5)

Kursy bukmacherskie: Michel Pereira vs. Ihor Potieria 1.18 – 4.95


Bartłomiej Stachura: no nie wiem… No nie wiem! Czy rzeczywiście Ihor Potieria zostanie tutaj rozparcelowany przez Michela Pereirę, jak sugerują kursy bukmacherskie? Mam wątpliwości!

Zgoda – Brazylijczyk będzie miał przewagą szybkości i dynamiki, szczególnie na początku walki. Potrafi on niespodziewanie skrócić dystans, doskakując z ciosami lub kopnięciami, zarówno na korpus, jak i na głowę. W pierwszych minutach walki Ukrainiec będzie musiał mieć się na baczności.

Rzecz jednak w tym, że Pereira mimo wszystko nie jest typowym artystą nokautu. Dwie ostatnie walki wygrał co prawda w ten sposób, ale wcześniej regularnie zwyciężał decyzjami sędziowskimi.

Ihor Potieria dokonał natomiast ostatnimi czasy sporego progresu. Nie chodzi tylko o zwycięstwo nad Robertem Bryczkiem, ale także o poprzednie, starcie, jeszcze w wadze półciężkiej, z Rodolfo Bellato. Ukrainiec okrutnie rozbijał wtedy Brazylijczyka w pierwszej rundzie i do pewnego momentu w rundzie drugiej! To był koncert!

Dlatego absolutnie nie zdziwi mnie tutaj wiktoria Potierii. To zawodnik o dobrych warunkach fizycznych – wyższy i dysponujący lepszym zasięgiem ramion od Pereiry – który walczy w sposób niewygodny. Atakuje z bocznych kątów, kręci się z ciosami, jest plastyczny, ma smykałkę do kontruderzeń. Brazylijczyka może czekać tutaj ciężka przeprawa!

Jednak to właśnie Pereirze daję minimalnie więcej szans na zwycięstwo. Dlaczego? Chodzi przede wszystkim o jego świetną serię siedmiu zwycięstw, która niewątpliwie buduje pewność siebie i zaufanie do własnych umiejętności, a także miejsce gali oraz fakt, że Ukrainiec wszedł jednak na zastępstwo. Pereira wygra na punkty.

Zwycięzca: Michel Pereira przez decyzję

205 lb: Anthony Smith (37-19) vs. Vitor Petrino (11-0)

Kursy bukmacherskie: Anthony Smith vs. Vitor Petrino 4.80 – 1.19


Bartłomiej Stachura: pojedynek spod znaku zmiany warty. 35-letni Anthony Smith – zawodnik mający na koncie masę wojen, powracający po srogim laniu z rąk Khalila Rountree – został rzucony na pożarcie młodszemu o prawie dekadę i niepokonanemu na zawodowej scenie Vitorowi Petrino.

Czy Lwie Serce może sprawić tutaj niespodziankę? Amerykanin będzie miał po swojej stronie gigantyczną przewagę doświadczenie. Spodziewam się, że także w walce na chwyty może się mocno postawić Brazylijczykowi, a przy wyjątkowo korzystnych wiatrach nawet złapać go w jakieś poddanie.

Rzecz jednak w tym, że przewaga szybkości po stronie walczącego u siebie Petrino powinna być tutaj bardzo wyraźna. Brazylijczyk uderza znacznie mocniej i potrafi znacznie więcej przyjąć. Będzie też prawdopodobnie wyraźnie silniejszy.

Spodziewam się, że Petrino spróbuje wykorzystać dwie potężne wyrwy w bitewnej grze Smitha – tj. dramatyczną defensywę przed lowkingami oraz nieprzyzwoicie słabą defensywę przed obaleniami. Jeśli z góry Petrino skupi się przede wszystkim na kontroli, jego BJJ powinno wystarczyć do okiełznania potencjalnych ofensywnych ciągotek parterowych Amerykanina.

Brazylijczyk jak najbardziej może znokautować Amerykanina, ale spodziewam się jednak, że podobnie jak w pojedynku z Pedro, szczególnie forsował tempa nie będzie. Innymi słowy…

Zwycięzca: Vitor Petrino przez decyzję

135 lb: Jonathan Martinez (19-4) vs. Jose Aldo (31-8)

Kursy bukmacherskie: Jonathan Martinez vs. Jose Aldo 1.67 – 2.20


Bartłomiej Stachura: nie jest to najłatwiejsza walka do wytypowania. Nie mam pojęcie, jakie są prawdziwe motywacje Jose Aldo, który przecież de facto wraca z emerytury. Czy chodzi tylko o uwolnienie się od kontraktu z UFC? A może jednak nadal jego ambicje sięgają tytułów mistrzowskich? Ile pozostało w nim ognia, determinacji?

W przypadku Jonathana Martineza wątpliwości żadnych nie mam – to dla niego najważniejsza walka w sportowej karierze, trampolina do rozgrywki mistrzowskiej. Wielka szansa. Jednak i w jego przypadku postawić można kilka pytań. Czy udźwignie walkę z legendą? Jak zareaguje na wrogą publiczność?

Co zaś tyczy się pozostałych aspektów, w tym sportowych i technicznych… Młodszy od Brazylijczyka o siedem lat Amerykanin znajduje się ostatnimi czasy w prawdziwym gazie. Wygrał aż sześć kolejnych walk, w pokonanym polu zostawiając między innymi Adriana Yaneza, Saida Nurmagomedova czy Cuba Swansona. To solidne skalpy.

Smok jest mańkutem, co może mieć tutaj spore znaczenie. Będzie mu łatwiej kopać na korpus i głowę, ale czy zdecyduje się też na rąbanie swoimi firmowymi lowkingami? Pedro Munhoz – inny świetny specjalista od lowkingów – nie potrafił znaleźć drogi do nóg Jose Aldo. Munhoz walczył natomiast z pozycji klasycznej. Odwrotna zmienia bitwę na lowkingi.

W ogólnym rozrachunku uważam Martineza za lepszego kopacza. Aldo jest natomiast sprawniejszym bokserem – ma szybsze ręce, lepszą technikę, smykałkę do kontruderzeń. Nie sądzę, abyśmy oglądali w tej walce wiele parteru. Defensywa przed obaleniami Brazylijczyka jest nadal elitarna, a i Amerykanin najłatwiejszy do przewrócenia nie jest. Nie jestem zresztą pewien, czy którykolwiek z nich poszuka tutaj w ogóle zapasów…

Ciekawi mnie natomiast walka w klinczu. Jak wspomniałem, w dystansie mocniej kopie Martinez, w półdystansie szybciej uderza Aldo – kto zatem rozdawał będzie karty w klinczu? Otóż, mając na uwadze walki Aldo z Dvalishvilim czy Volkanovskim, a także niedawną potyczkę Martineza z Nurmagomedovem, zaryzykuję tezę, że w tym obszarze skuteczniejszy będzie Amerykanin. To może być bardzo ważne, bo w takim scenariuszu Brazylijczyk zmuszony będzie utrzymywać walkę w półdystansie, unikając dystansu oraz klinczu – a to trudna sztuka!

Absolutnie nie skreślam jednak Aldo. Brazylijczyk jak najbardziej może ustrzelić Amerykanina jakąś kombinacją, może wplatając w nią ciosy na korpus. Martinez zaliczał już deski nie raz, nie dwa. Tytanu w szczęce nie ma. Może walka w Rio przy żywiołowym dopingu publiczności pozwoli tamtejszemu Królowi wznieść się na wyżyny umiejetności, odkryć w sobie dodatkowe pokłady determinacji? To możliwe!

Minimalnie więcej szans na zwycięstwo daję jednak Jonathanowi Martinezowi. To zawodnik u szczytu formy. Pewny siebie, kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa. Jose Aldo nie był widziany w formule MMA od prawie dwóch lat. Na karku ma natomiast prawie 38 lat. Młodość i głód Martineza, a także jego atomowe kopnięcia oraz klincz przesądzą.

Zwycięzca: Jonathan Martinez przez decyzję

125 lb: Alexandre Pantoja (27-5) vs. Steve Erceg (12-1)

Kursy bukmacherskie: Alexandre Pantoja vs. Steve Erceg 1.50 – 2.59


Bartłomiej Stachura: tak, Steve Erceg posiada szybkie i ciężkie ręce oraz smykałkę do kontruderzeń, więc gdybym miał pewność, że zdoła utrzymać walkę na nogach, prawdopodobnie widziałbym go w roli minimalnego faworyta. Rzecz jednak w tym, że Alexandre Pantoja sam lebiegą w stójce nie jest, a ponadto – a może przede wszystkim – posiada niezwykle twardą szczękę i bardzo chętnie szuka obaleń. W walce na chwyty daję mu natomiast przewagę, choć na pewno będzie musiał uważać na gilotyny Australijczyka – pretendent potrafi robić z nich naprawdę dobry użytek.

Steve Erceg swoich okazji szukał będzie w stójce, ale skoro Brazylijczyk wytrzymał wszystkie bomby Manela Kape, to nie sądzę, aby padł pod uderzeniami Australijczyka – zwłaszcza że ten będzie też musiał uważać na obalenia.

Na pewno można zarzucić Pantoji, że pod kątem kondycyjnym tytanem nie jest, ale jednocześnie trzeba mu oddać, że w trybie zombie nadal jest niebywale skuteczny – ciągle naciera, obala, męczy z góry, rewelacyjnie zachodzi za plecy. Tutaj będzie miał też po swojej stronie przewagę terenu.

Nie sposób oczywiście całkowicie skreślać Australijczyka, bo nie ma on nic do stracenia, a to stanowi czasami ogromny atut, który pozwala zawodnikom otworzyć się, wykorzystać pełnię swojego potencjału. 28-letni pretendent jest też cały czas na etapie, na którym może rozwijać się z walki na walkę.

Rzecz jednak w tym, że póki co Astro Boy nie mierzył się z nikim porównywalnym do Alexandre Pantoji. Stoczył ledwie trzy walki w oktagonie UFC, pokonując wyłącznie średniaków, z których żaden nie ma dodatniego bilansu pod sztandarem amerykańskiego giganta. Przeskok jakościowy będzie tutaj bardzo duży.

Podsumowując, Erceg może mieć w stójce swoje momenty – przypominam też o wspomnianej gilotynie w kontrze na obalenia! – ale uważam, że presja, agresja i wszechstronność mistrza przesądzą. Łącząc stójkę z zapasami i parterem, zamęczy i w końcu podda Australijczyka.

Zwycięzca: Alexandre Pantoja przez poddanie

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Pantoja - Erceg
1.50 - 2.59

Pantoja
Martinez - Aldo
1.67 - 2.20

Martinez
Smith - Petrino
4.80 - 1.19

Petrino
Pereira - Potieria
1.18 - 4.95

Pereira
Craig - Borralho
4.65 - 1.20

Borralho
Shore -Brito
2.28 - 1.63

Brito
Kowalkiewicz - Lucindo
3.40 - 1.32

Lucindo
Brener - Orolbai
3.05 - 1.38

Orolbai
Silva - Klose
2.44 - 1.56

Klose
Ruffy - Mullarkey
1.46 - 2.75

Ruffy
Barbosa - Kareckaite
1.46 - 2.75

Barbosa
Bonfim - Pichel
1.20 - 4.65

Bonfim
Costa - Borjas
1.74 - 2.10

Costa
Ostatnia gala8-5
Łącznie3071-1659
Poprawne64,92%

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button