UFC

„Tylko na to może liczyć” – Ngannou wskazał jedyną drogę Gane do zwycięstwa na UFC 270

Kowadłoręki Francis Ngannou uważa, że styczniową walkę z Cirylem Gane może przegrać w tylko jeden sposób.




Nieco ponad miesiąc pozostał do unifikacyjnej walki Francisa Ngannou z Cirylem Gane o złoto kategorii ciężkiej, która 22 stycznia w Anaheim zwieńczy galę UFC 270.

Swoim zwyczajem Kameruńczyk przygotowuje się do walki w Las Vegas, gdzie szlifuje formę w Xtreme Couture oraz w Instytucie Sportowym UFC. Przez kilka dni Predator miał okazję sparować z najlepszym kickbokserem na świecie Rico Verhoevenem, przyznając w rozmowie z MMAJunkie.com, że bardzo sobie rzeczone sparingi cenił. Jednym z jego głównych sparingpartnerów pozostaje natomiast cały czas mistrz wagi ciężkiej ACA Tony Johnson Jr..




Kameruńczyk planował jednak ściągnąć na obóz przygotowawczy jeszcze jednego zawodnika…

– Chciałem, żeby Izzy przyjechał – przyznał, uśmiechając się szeroko. – Jednak sytuacja z Nowej Zelandii jest teraz trudna z powodu covda. Ale pasowałby mi pod kątem poruszania się, kontroli dystansu i całej reszty. Jest niezły w kontroli dystansu, poruszaniu się i innych rzeczach, więc gdybyśmy mieli go osobiście, byłoby wspaniale. Nie byliśmy jednak w stanie do tego doprowadzić.

– A był naprawdę chętny, aby tu przyjechać, ale niestety sytuacja w Nowej Zelandii jest trudna pod kątem podróżowania.

Ciryl Gane jeszcze nigdy w karierze nie doznał porażki, co teoretycznie mogło stanowić utrudnienie dla Predatora – brak bowiem walk, w których ktokolwiek obnażyłby jakieś braki Francuza – ale Kameruńczyk patrzy na nieskazitelny bilans rywala z innej perspektywy.



– Fakt, że jest niepokonany, nic nie znaczy – powiedział Franciszek. – Z mojego punktu widzenia niepokonany oznacza, że ma braki w doświadczeniu. Nie ma pełnego doświadczenia, bo przegrane walki stanowią lekcje. Jeśli jeszcze tam nie byłeś, pewnych rzeczy nie zrozumiesz. W tym rzecz. A walczyłem już z niepokonanymi przeciwnikami. To nie pierwszyzna dla mnie. Wiem, jak to jest. Pokonany czy niepokonany, gdy zamykają się drzwi klatki, zostajesz sam naprzeciwko swojego rywala. I nic innego nie ma wtedy znaczenia.

Francis Ngannou podkreślił, że nie ma żadnej złej krwi między nim i Cirylem Gane. Walkę traktuje wyłącznie w charakterze sportowym i biznesowym. Nie żywi natomiast oczywiście żadnej sympatii względem Fernanda Lopeza – swojego byłego trenera, który prowadzi Francuza.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Bon Gamin stwierdził w niedawno udzielonym wywiadzie, że wie, jak poradzić sobie z mocą drzemiącą w pięściach Predatora. Ten ostatni podszedł jednak do tych wypowiedzi ironicznie, w zawoalowany sposób sugerując, że… posłał Ciryla na deski podczas sparingów?

– Może chodziło mu o wylądowanie na deskach? – powiedział wesoło Francis. – Bo na tym się znam. I on też o tym wie. Jestem w stanie usadzić ludzi na deskach. Może więc o to mu chodziło. „Wiem, jak odebrać Francisowi jego moc”? Lądując na deskach, odbierze mi moją moc. Tak wynika z mojego doświadczenia.

Tymczasowy mistrz nie ukrywa, że spodziewa się, iż walka z Francisem Ngannou rozegra się na pełnym dystansie. Kameruńczyk nie jest tymi zapowiedział Francuza w najmniejszym stopniu zaskoczony.




– Tak prawdopodobnie widzi tę walkę, bo nie ma żadnej innej opcji – powiedział Ngannou. – Niczego innego nie może zrobić. Musi liczyć na to, że będzie skakał wokół mnie, czekając na decyzję. Jestem pewien, że podchodzi do tej walki na zasadzie, że „zaciągniemy go na głęboką wodę”. To może być jego jedyna predykcja, która jednak stoi w sprzeczności z moją – bo moja polega na znokautowaniu go.

Cały wywiad poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button