UFC

Trener Nate’a Diaza: „Dają McGregorowi więcej, co jest nieuczciwe”

Trener boksu Nate’a Diaza, Richard Perez, opowiada o warunkach finansowych, jakie muszą zostać spełnione, aby jego podopieczny wyszedł do trzeciej walki z Conorem McGregorem.

Pamiętacie słynne stocktońskie: „albo duża walka, albo 20 milionów za odebranie telefonu” z grudnia zeszłego roku? Wtedy to właśnie negocjator Nate Diaz dał jasno do zrozumienia, jakie warunki muszą zostać spełnione, aby powrócił do oktagonu po drugiej walce z Conorem McGregorem.

Nic takiego jednak się nie wydarzyło, a młodszy ze stocktońskich braci w międzyczasie odrzucił jeszcze pojedynki z Eddiem Alvarezem i Tonym Fergusonem, co oznacza, że ani nie były to dla niego wielkie walki, ani nikt nie zaoferował mu za nie $20 milionów.

Jak się jednak okazuje, nawet na okoliczność wielkiej walki – bo taką bezwzględnie byłaby trylogia z Conorem McGregorem – obóz stocktończyka ani myśli ograniczać swoje wymagania finansowe, o czym w rozmowie z Submission Radio opowiedział trener Diaza, Richard Perez.

Co najmniej $20 milionów, $30 milionów.

– powiedział Perez, zapytany o wymagania finansowe swojego podopiecznego na trzecią walkę z McGregorem (za Lowkickmma.com).

Dajcie spokój. UFC zarabia o wiele więcej pieniędzy – o wiele więcej – i wszystko trafia do ich kieszeni. Dają McGregorowi więcej, co jest nieuczciwe, bo potrzeba dwóch gości w klatce, żeby ściągnąć tłumy. Dwóch dobrych zawodników.

Na przykład gdy Mayweather walczył z Berto. Nawet nie wyprzedali hali. To było upokarzające. Wszystko dlatego, że gość nie był magnesem dla fanów. O to mi chodzi – to zawodnicy ściągają fanów. A trzecia walka Nathana z McGregorem byłaby niesamowita. Wszyscy to wiedzą. Musi więc dostać co najmniej $30 milionów – i to lekko.




Stan rywalizacji między oboma zawodnikami wynosi obecnie 1-1. Obaj chętnie i bez skrępowania potrafili jednak wyjaśnić swoje porażki. McGregor pierwotnie zrzucał ją na karb złego rozłożenia energii przeciwko znacznie większemu rywalowi, w ostatnich tygodniach uzupełniając te narrację o chorobę, z jaką miał zmagać się na tydzień przed pierwszą walką, będąc zmuszonym do przyjmowania antybiotyków.

Z kolei stocktończyk – abstrahując od tego, że jest przekonany, że rewanż również wygrał, a decyzja sędziowska jest farsą – swój występ w drugim starciu tłumaczył licznymi kontuzjami, jakie dopadły go w trakcie przygotowań, z uszkodzeniem żeber na czele.

I właśnie do tego tematu nawiązał Perez, rysując obraz trylogii.

Jeśli Nathan przejdzie przez obóz przygotowawczy bez kontuzji, McGregor nie będzie miał żadnych szans.

– stwierdził.

Jeśli obejrzycie niektóre walki Nathana, tę z Kowbojem Cerrone i kilka innych, był wtedy w szczytowej formie, nie miał kontuzji, nic takiego. Wyszedł i zrobił to, wyboksował ich. A gdy jest w szczytowej kondycji, potrafi boksować. Myślą, że McGregor potrafi boksować, ale to Nathan potrafi boksować.

W pierwszej walce bił się z nim, dowiadując się o niej na jedenaście dni przed galą, więc było to mało czasu – ale wystarczająco dużo, aby wygrać. Przed drugą doznał kontuzji, więc musiał odpoczywać, co mocno ograniczyło jego formę w kwestii precyzji i wyczucia czasu.

Wieść gminna niesie, że do trzeciej walki irlandzko-amerykańskiego duetu może dojść podczas gali UFC 219, która odbędzie się 30 grudnia w Las Vegas.

*****

Conor McGregor gotowy na trylogię z Natem Diazem – ale stawia jeden warunek

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button