UFC

Tony Ferguson: „Conor McGregor nie stanowi dla mnie żadnego zagrożenia”

Nowy tymczasowy mistrz kategorii lekkiej Tony Ferguson podsumowuje wiktorię z Kevinem Lee podczas UFC 216, opowiadając też o dalszych planach i walkach.

W ostatniej minucie pierwszej rundy znalazł się w ogromnych tarapatach, z rywalem ostrzeliwującym go ciężkimi uderzeniami z dosiadu. Wydawało się, że kilka celnych bomb może skłonić sędziego do przerwania pojedynku, ale ostatecznie tak się nie stało.

Wyniki UFC 216: Tony Ferguson nowym mistrzem, poddaje Kevina Lee – video

Tony Ferguson przetrwał pierwszorundową nawałnicę Kevina Lee w walce wieczoru gali UFC 216 w Las Vegas, od drugiej odsłony przejmując inicjatywę.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/916882742956187649

Nie byłem zagrożony. Nie widziałem dobrze na prawe oko.

– powiedział Ferguson podczas konferencji prasowej po gali, zapytany o końcówkę pierwszej rundy.

Nie panikowałem. Wiedziałem, że muszę przetrwać nawałnicę, wiedziałem, że jestem wystarczająco twardy, aby wytrzymać na dole. Wiedziałem, że po obaleniu spróbuje mnie skończyć. Nie ma szans, żeby mnie tam znokautował.

Od drugiej rundy El Cucuy zaczął przejmować stery pojedynku w swoje ręce, podczas gdy aktywność i skuteczność Lee spadała. Ostatecznie Ferguson skończył wymęczonego rywala w trzeciej rundzie, zmuszając go do odklepania trójkąta z pleców.

Wiedziałem, że będzie wykorzystywał mnóstwo sił, szczególnie po tym, co było na ważeniu. Przetrwałem nawałnicę, wiedziałem, że pójdzie ostro. Czułem, że jego ciosy tracą moc.

– relacjonował przebieg walki Ferguson.

Gdy byliśmy wbici w siatkę, ściągałem jego głowę i szyję – robię tak w jiu-jitsu, żeby zajechać kondycyjnie rywali. Nie wyprowadzał już żadnych uderzeń, a gdy zaczął, nie było w nich żadnej mocy. Wiedziałem więc, że wykorzysta mnóstwo energii, a ja mam nie tylko brabo – mój arsenał jest o wiele większy.

Jego obalenia nie działały już tak dobrze. Wiedziałem, że jego jedyną szansą jest wbicie mnie w ogrodzenie. A gdy to zrobił, od razu wciągnąłem go do gardy – „Jebać to, kończymy sprawę tu i teraz”.

Motown Phenom przyznał po walce, że na kilka dni przed galą dopadł go gronkowiec, co mocno utrudniło mu ścinanie wagi, nie pozostając też bez wpływu na jego kondycję. Jak stwierdził, ukrył chorobę przed lekarzami Stanowej Komisji Sportowej, bo nie było mu w głowie odwoływanie pojedynku.

W jaki sposób można to ukryć?

– powiedział Ferguson, podpytany o chorobę rywala.

To był idealny cel na jego klatce piersiowej, w który mogłem mierzyć. Mam to gdzieś. Będziemy się bić bez względu na wszystko, mogę złamać palec, a i tak wyjdę do walki.

El Cucuy nie ukrywa, że szanował, szanuje i będzie szanował Lee – pomimo złej krwi, jaka kipiała między nimi od wielu tygodni.

Po poddaniu rywala Ferguson szybko do niego podszedł. Zapytany, co mu wówczas powiedział, odparł:

Głowa do góry! Wiem, że musieliśmy sprzedać tę walkę, zrobić, co trzeba było zrobić, ale ostatecznie stanęliśmy naprzeciwko siebie w oktagonie.

W wywiadzie z Joe Roganem w oktagonie El Cucuy rzucił nieszczególne wyszukane wyzwanie mistrzowi 155 funtów, Conorowi McGregorowi, w jasny sposób sygnalizując swoje dalsze plany.

Z kolei podczas konferencji prasowej po gali sternik UFC, Dana White zapowiedział, że właśnie starcie Fergusona z McGregorem jest najbardziej prawdopodobne, twierdząc, że temat potencjalnej trylogii Irlandczyka z Natem Diazem istnieje tylko w mediach.

Jeśli Conor jest następny, super. Jeśli nie chce bronić pasa, mam to gdzieś. Ktokolwiek.

– powiedział Ferguson.

Jestem tutaj. Zdobyłem pas, jestem rześki i gotowy, nie mam żadnych kontuzji. Jestem gotowy do powrotu na matę w poniedziałek.

Jest kilka rzeczy, nad którymi chcę mocno popracować – szczególnie nad łokciami. Moja obrona przed obaleniami? Nie dbam o to. Moje obalenia są niesamowite, a obrona przed obaleniami była niesamowita, ale poświęciłem ją na rzecz mojej gry parterowej. Chciałem udowodnić wszystkim, że jestem pełnokrwistym zawodnikiem MMA. Mam nie tylko ręce. Na początku, jeśli pamiętacie, nokautowałem ludzi. Potem nauczyłem się muay thai, następnie jiu-jitsu. A potem nauczyłem się składać to w całość.

Nie musisz przyjmować tylu ciosów, ile przyjąłem, ale czasami trzeba przyjąć jeden, żeby oddać dwoma.

Fani wydają się obecnie podzieleni – jedni są przekonani, że mordercze tempo, twarda szczęka, kondycja i parter Fergusona to zabójcze narzędzia na okoliczność starcia z McGregorem, podczas gdy pozostali nie mają wątpliwości, że podatność na ciosy i licha defensywa w stójce Amerykanina okażą się gwoździem do jego trumny w starciu z ciężkorękim i precyzyjnym Irlandczykiem.

El Cucuy stawia natomiast sprawę jasno.

Wybiorę go za kostkę. Żaden problem. Posadzę go na dupie, bo w parterze wszyscy są tych samych rozmiarów.

– zapowiedział.

Conor McGregor nie stanowi dla mnie żadnego zagrożenia. Szczególnie, gdy będę kąsał go jabem. Będzie uciekał po klatce jak Katsunori Kikuno. Dopadnę go, cisnę o deski i uduszę brabo albo czymkolwiek innym zechcę.

Chłopiec się lęka. Nie wymienił mojego nazwiska nawet raz. Nawet raz.

Ale powtarzam, nie ma znaczenia, kogo przede mną postawią. Może to być Khabib, może być Conor. Wrócę do gry, porozmawiam z moimi menadżerami, z moimi agentami, z moją drużyną, ale powinien być Conor. Nie możesz już uciekać. Szach. A jestem świetny w szachy.

White roztoczył też przed dziennikarzami i fanami wizję powrotu Conora McGregora do oktagonu jeszcze w tym roku podczas zaplanowanej na 30 grudnia gali UFC 219 w Las Vegas. Ferguson nie widzi najmniejszego problemu.

Jedziemy w przyszłym tygodniu.

– stwierdził.

Przyjąłem trochę więcej obrażeń, niż chciałem, ale, szczerze mówiąc, w ogóle nie bolało.

Wszem i wobec mówi się jednak, że Irlandczyk może nie być zupełnie zainteresowany walką unifikującą pasy z Fergusonem, preferując trylogię z Natem Diazem albo super-starcie z Georgesem Saint-Pierrem, jeśli ten upora się 4 listopada w walce o złoto z Michaelem Bispingiem podczas nowojorskiej gali UFC 217.

Ferguson podchodzi jednak do tematu z dystansem.

Nie dbam o to. Jest szach. A za chwilę będzie szach i mat. Nie ma już gdzie uciekać. Nie ma czasu. Musi bronić pasa albo go zwakować. Jeśli nie zwakuje, musi go bronić, ale powiem to teraz – spokojnie, Conorze, po prostu, kurwa, odejdź. Nikomu nie stanie się krzywda.

– zapowiedział El Cucuy.

Jestem teraz mistrzem. Będę bronił tego pasa. I idę po prawdziwy pas. Nigdzie się nie wybieram.

Pozostanę jednak skromny, żeby pokazać młodszym generacjom, że nie muszą pieprzyć bzdur, żeby osiągnąć swoje cele. Mam dziesięć kolejnych zwycięstw, rekordowe wyczyny w kategorii lekkiej i celuję w miejsce w Galerii Sław. To maraton – nie sprint.

Innym potencjalnym rywalem dla Tony’ego Fergusona – jeśli Conor McGregor ponownie wybierze wartości pozasportowe – pozostaje Khabib Nurmagomedov, który zdążył już zaprosić Amerykanina do tanów na grudzień, gratulując mu też zwycięstwa.

Doskonale. Naprawdę świetnie.

– powiedział Ferguson w odpowiedzi na tweeta Dagestańczyka.

Na świecie dzisiaj dzieje się tyle, że naprawdę jest się o co martwić poza sportem.

Zapytany z kolei o to, czy byłby zainteresowany trzykrotnie już odkładaną konfrontacją z Dagestańskim Orłem, nie odpowiedział wprost, zdradzając jednak, że zakopał topór wojenny z Alim Abdelazizem i Fabricio Werdumem.

Nie wiem. Trzeba by jego zapytać, bo myślę, że jest teraz wkurzony, że nie mógł zaprezentować swoich umiejętności w oktagonie.

Spotkałem właśnie Aliego Abdelaziza (menadżera Nurmagomedova i Werduma) na zapleczu, uścisnąłem jego dłoń. I było świetnie. Nawet wcześniej rozmawiałem z Werdumem. Mówię mu: „Hej, Werdum. Powodzenia”. Wyciągnąłem do niego dłoń. Podał mi swoją i odpowiedział: „Heeej”. Zdjąłem okulary, spojrzałem na niego i mówię: „Nadal jestem twoim wielkim fanem”.

Pełne nagranie z konferencji prasowej po UFC 216:

*****

UFC 216 – wyniki i relacja na żywo

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button