UFC

Tony Ferguson i Anthony Pettis na kursie kolizyjnym

Czołowi zawodnicy kategorii lekkiej, Tony Ferguson i Anthony Pettis, nie szczędzą sobie uprzejmości w mediach.

Nikt inny w dywizji lekkiej nie może pochwalić się taką serią zwycięstw jak będący na fali siedmiu Tony Ferguson. Nic dziwnego, że twardy jak skała Amerykanin – który ostatnio po brutalnym boju, będącym jednym z głównych kandydatów do walki roku, pokonał Edsona Barbozę – celuje wysoko.

W tym momencie wyzywam do walki Anthony’ego Pettisa. Bez względu na to, czy wygra, czy przegra, chciałbym skopać dupę tego gościa. Myślę, że na to zasługuje i myślę, że potrzebuje przetrzepania skóry.

Nie mam nic złego do powiedzenia na jego temat. Po prostu jestem intensywny, Ariel. Taki już jestem… Jest w mojej dywizji. Jest numerem jeden. Wie, gdzie jestem. Nadchodzę. Zasługuje na to.

– stwierdził El Cucuy w rozmowie z Arielem Helwanim w The MMA Hour.

Na odpowiedź Anthony’ego Pettisa, który przygotowuje się obecnie do sobotniej gali UFC Fight Night 81, na której podejmie Eddiego Alvareza, nie trzeba było długo czekać.

Jeśli spojrzymy na kategorię lekką, nie ma tam naprawdę popularnych zawodników. RDA jest mistrzem, a Kowboj i tak błyszczał bardziej niż on. Więc jeśli ci goście chcą walki o pas, włączenia się do wyścigu, ich menadżerowie prawdopodobnie układają im te teksty: „Hej, wywołaj największe nazwisko w dywizji”, i wtedy rzucają mi wyzwanie. Ale ja byłem cicho. Nie pisałem nic w mediach społecznościowych. Nic na Instagramie. Nic. Pozostawałem cicho, bo harowałem na treningach.

Tony Ferguson, jeśli tego chce, może to dostać. To brzydki koleś. Nie mam nic przeciwko, żeby uczynić go jeszcze brzydszym.

– odparował były mistrz kategorii lekkiej na telekonferencji przed galą w Bostonie.

Jeśli Showtime pokona Alvareza, czy jego starcie z Fergusonem w charakterze eliminatora do walki o pas miałoby sens? Kto byłby faworytem?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button