Polskie MMAUFC

„Ta walka na 99% będzie się toczyła w stójce” – Adesanya będzie „odbijał się” od Błachowicza w stójce?

Dzierżący złoto wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz nie zamierza za wszelką cenę szukać obaleń w starciu z wybornym kickbokserem Israelem Adesanyą.

Kilka dni temu gruchnęły doniesienia o zestawieniu walki na szczycie kategorii półciężkiej pomiędzy zasiadającym na jej tronie Janem Błachowiczem i przenoszącym się z myślą o upolowaniu drugiego złota mistrzu wagi średniej Israelem Adesanyą. Obaj zawodnicy spotkają się w daniu głównym gali UFC 259 w Las Vegas.

Po ogłoszeniu pojedynku polski zawodnik opublikował wpis, w którym zapowiedział, że po jego stronie wszystko jest już ustalone i czeka tylko na kontrakt, aby złożyć pod nim podpis. Wygląda jednak na to, że dzisiaj wszelkie formalności zostały już dopełnione – a przynajmniej na to wskazuje najnowszy wywiad, jakiego Cieszyński Książę udzielił portalowi MMA.pl.

– Już mam (kontrakt), wszystko jest, więc… – powiedział Jan. – Walka na 99% się odbędzie, bo wiadomo, ten jeden procent, bo zawsze się może coś wywalić. Oby się nie wywaliło. Tak że 7 marca walczymy w Las Vegas.

– Fajne sportowe starcie, fajne medialne starcie, więc wszyscy zadowoleni. Cieszę się. Fajny rywal, wielkie wyzwanie, ale wydaje mi się, że go ogarniemy, rozgryziemy i że jest do przejścia – jak każdy.




– W treningu byłem cały czas. To nie był taki trening bardzo ciężki, ale od tygodnia jestem już w takim treningu stricte pod walkę, więc już tyramy dość mocno. Wiadomo, że był Nowy Rok, Sylwester, więc te dwa dni były troszeczkę luźniejsze – pod tym względem, że zrobiłem jeden trening, a nie dwa dziennie. Ogólnie jestem już w dość mocnym treningu. Od poniedziałku już normalnie ruszamy.

Obaj zawodnicy byli ostatnio widziani w akcji we wrześniu ubiegłego roku podczas gali UFC 253 w Abu Zabi. Jan Błachowicz sięgnął tam po zwakowane przez Jona Jonesa złoto wagi półciężkiej, ubijając Dominicka Reyesa, podczas gdy Israel Adesanya w drugiej obronie tytułu 185 funtów zdeklasował Paulo Costę.

Cieszyński Książę przyznał, że nie widział co prawda walki Nigeryjczyka z Brazylijczykiem – musi ją nadrobić – ale zdaje sobie dobrze sprawę, że czeka go duże wyzwanie.



– Bardzo dobry kickbokser – ocenił Adesanyę. – Bardzo dobry timing. Szybki, nieszablonowy, więc będzie ciężko go rozgryźć, ale wydaje mi się, że damy radę.

Nie brak opinii, iż w starciu z Adesanyą największą przewagą Błachowicz może cieszyć się w parterze. Promowany niedawno na purpurę przez Andre Galvao Nigeryjczyk nigdy nie został bowiem sprawdzony przez mocnego grapplera, jak ognia unikając walki na chwyty.

Jak patrzy na to cieszynianin? Czy poszuka obaleń?

– Może ja będę tym pierwszym, który będzie się starał sprawdzić jego parter, chociaż nie wydaje mi się, bo lubię walczyć w stójce – stwierdził Jan. – Jak będzie okazja, to wiadomo, to jest MMA, co zawsze powtarzam. Jak będzie okazja, to sprowadzam, żeby przykontrować, zadać jakieś mocne ciosy. A może się uda skończyć w parterze? Ale nie będę do tego dążył za wszelką cenę, na siłę, bo nie o to chodzi.




– Też lubię walczyć w stójce, więc ta walka na 99% będzie się toczyła w stójce. Jeżeli wyjdzie coś z automatu na zasadzie, że jest 100% do obalenia, to będziemy sprawdzać jego parter, ale powtarzam – nie jest to żaden priorytet, że „musimy, bo będzie lipa”. Nie uważam wcale w ten sposób. Nie uważam, aby moja stójka odstawała od jego. Raczej uważam, że to on będzie odbijał się ode mnie, a nie ja od niego.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. W sumie w kilku ostatnich walkach Jan nie nastawiał się jakoś mocno na przeniesienie walki do parteru. Mimo wszystko liczę, że Błachowicz wplecie trochę więcej tych prób, bo kto wie może się uda – i skończy tam walkę, albo podmęczy przeciwnika. Same próby też wprowadzą trochę niepewności w poczynania przeciwnika, szczególnie przy kopnięciach.

    Pocieszające jest to, że w moim odczuciu Janek będzie miał tak 2-3 rundy na zrobienie czegoś. Nie wydaje mi się, aby do trzeciej rundy Adensanya porozbijał naszego zawodnika, czy też on sam stracił, aż tak szybko energię.
    Spodziewam się Adensanyi ostrożnego jak w walce z Romero, zakładam, że dopiero w dwóch ostatnich rundach może zyskiwać większą przewagę.
    To jest takie teoretyzowanie, a rzeczywistość może kompletnie inna, ale wydaje mi się, że gdzieś do 3 rudny Jan może spokojnie prowadzić walkę i czekać na swoją szansę.

Dodaj komentarz

Back to top button