UFC

Sean O’Malley chce być „największą gwiazdą sportu” na koniec 2024 roku! Zdradza, dlaczego zestawiono rewanż z Marlonem Verą!

Mistrz wagi koguciej UFC Sean O’Malley mierzy bardzo wysoko – nie tylko pod kątem sportowym ale także medialnym.

Do pierwszej walki Seana O’Malleya z Marlonem Verą doszło w sierpniu 2020 roku. Niepokonany wcześniej Amerykanin doznał wtedy pierwszej zawodowej porażki, znokautowany przez Ekwadorczyka w pierwszej rundzie zawodów.

Chito uszkodził wówczas Sugarowi nogę niskimi kopnięciami, a następnie ubił go bombami z góry.

Amerykanin nigdy jednak publicznie porażki tej nie zaakceptował. Jak mantrę ze śmiertelnie poważną miną powtarzał, że walka ta się nie liczy, wobec czego jego bilans nadal jest nieskalany przegraną.

Do drugiej amerykańsko-ekwadorskiej potyczki dojdzie 9 marca podczas gali UFC 299 w Miami. Na jej szali znajdzie się tym razem należący do Seana O’Malleya tytuł mistrzowski wagi koguciej, który kilka miesięcy temu odebrał Aljamainowi Sterlingowi.

– Lałem mu dupsko i miał farta – powiedział Sean o pierwszej walce z Marlonem w najnowszym wywiadzie przeprowadzonym przez Megan Olivi. – Cały czas tak postrzegam to starcie . I szczerze wierzę – chociaż nigdy tego nie przyzna – że on sam zdaje sobie sprawę, ile miał szczęścia tamtego wieczoru.

– Ale wyszło dobrze. Bronię teraz pas, mam procent z PPV. Jest tutaj historia, która czyni rewanż jeszcze większym. To większa walka niż moje zestawienie z każdym innym rywalem z dywizji.

– Do tamtej walki doszło w sierpniu 2020 roku, a w sierpniu 2023 roku, trzy lata później, zdobyłem pas. Ta walka ma sens. Jestem bardzo podekscytowany. Nigdy nie byłem tak podekscytowany. Znaczy, pewnie przed każdą walką to mówię, ale tutaj naprawdę jest coś ekstra.

Zestawienie rewanżu spotkało się ze sporą krytyką. Zdaniem wielu sklasyfikowany na 6. miejscu w rankingu Ekwadorczyk nie zasłużył sobie na mistrzowską konfrontację. Amerykanin zapewnił jednak, że w tym konkretnym przypadku nie była to jego decyzja – choć, owszem, jest z rewanżu bardzo zadowolony.

– Chodziło o pieniądze – powiedział. – Na sto procent. I to nawet nie była moja decyzja. Gdybym ja decydował, też byłby to Chito, ale to nie była moja decyzja. UFC podjęło taką decyzję. Oni wybrali Chito, bo ja kontra Chito to większa walka niż ja kontra Cory, ja kontra Merab.

– To nadal byłyby duże walki dzięki mnie, ale ja kontra Chito? Trzy lata po pierwszej walce zdobyłem pas. Uważam, że to dwukrotnie większa walka niż moja walka z kimkolwiek innym w dywizji.

29-latek stawia sobie na ten rok bardzo ambitne cele, które wykraczają poza ramy sportu.

– Chciałbym do końca 2024 roku stoczyć dwie walki – powiedział. – Chito oczywiście w marcu. Chcę tam wyjść i zgasić mu światło. Wygranie decyzją to nuda. Nie brzmi ekscytująco. Po wojnie? No to jeszcze ujdzie… Ale skończenie kogoś? Gdy mają dość, gdy nie mogą już odpowiedzieć? Tego chcę.

– Przed końcem roku chciałbym odnieść jeszcze jedno zwycięstwo i stać się największą gwiazdą sportu. Nie tylko sportów walki. Uważam, że jeśli wyjdę tam i odniosę dwa piękne zwycięstwa, będę tak duży jak Conor.

Ten sondaż jest zakończony (od 1 miesiąc).

Sean O'Malley vs. Marlon Vera 2 - kto wygra?

Sean O'Malley
67.31%
Marlon Vera
32.69%

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY PO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button