UFC

„Pokażę mu zupełnie nowe oblicze cierpienia” – Jon Jones o Isrealu Adesanyi

Rozdający karty w kategorii półciężkiej Jon Jones opowiedział o medialnym konflikcie z Israelem Adesanyą i potencjalnej z nim walce.

O ile nić rywalizacji istniała między nimi od dawien dawna – wszak już kilka lat temu Israel Adesanya ściągany był do imitowania Jona Jonesa dla Vitora Belforta czy Anthony’ego Johnsona – to w ostatnich miesiącach nabrała ona prawdziwego medialnego ognia.

Zobacz także: Martin Lewandowski nie był zdziwiony drugą porażką Ariane Lipski w UFC

Wszystko zaczęło się od niewinnych słów Amerykanina, który w marcu powiedział, że spodziewa się, iż prędzej czy później fani będą chcieli obejrzeć jego walkę z Nigeryjczykiem. W odpowiedzi ten ostatni stwierdził, że „zna przepis na Jona Jonesa”, dodając później, że pokonał już jednego GOAT-a w osobie Andersona Silvy, więc teraz idzie po kolejnego – czyli Bonesa.

I się zaczęło… Jones zapowiedział, że gdy dojdzie do walki, Adesanya od trzeciej rundy będzie mówił do niego „tatusiu”, później – tuż przed walką Nigeryjczyka z Kelvinem Gastelumem – dodając, że „teraz chodzi właśnie o ciebie, pizdo”.

Kingpin 205 funtów nie był też zdecydowanie pod wrażeniem wiktorii Nigeryjczyka w starciu o tymczasowe złoto, podkreślając, że Nigeryjczyk zainkasował masę uderzeń od niskiego zapaśnika.

Z czasem z medialną odsieczą pospieszył The Last Stylebender, który stwierdził, że Bones rwie się do walki teraz, bo wie, że niedługo nie będzie już w stanie wygrać. Zapowiedział jednak, że nie ma zamiaru w najbliższym czasie przenosić się do 205 funtów, bo rozwija się z każdym dniem – a gdy w końcu stanie naprzeciwko Amerykanina, chce mieć pewność, że będzie gotowy.

Co sądzi o tych właśnie słowach Nigeryjczyka Jones? O to zapytano go w programie Ariel Helwani’s MMA Show.

Wiecie, co znaczą te słowa? Znaczą: jestem pizdą, nie dam rady Jonowi.

– powiedział ze śmiechem Bones.

Opowiada, że będzie się ze mną bił, gdy będzie naprawdę gotowy, aby mnie „pokonać”? Stary, trzymaj gębę na kłódkę, jeśli nie jesteś w stanie mnie teraz pokonać. Nigdy w życiu nie powiedziałbym tak o nikim. „Nie jestem teraz gotowy, żeby go pokonać – wrócę, gdy będę wystarczająco mocny, aby go pokonać!”. Zupełnie jakby moje umiejętności stały w miejscu i jakbym się nie rozwijał. Głupota. Tym, co rzeczywiście powiedział, ubierając to w swoje słowa, było: nie jestem w stanie pokonać Jona. Cała reszta nie ma znaczenia.

To jednak nie wszystko, bo Amerykanin zaznacza też, że to nie on rozpętał całą medialną awanturę, całą winę zrzucając na przewrażliwionego rywala.

Nie mam z nim problemu. Nie mam żadnego.

– powiedział Jones.

„Najgorszym”, co kiedykolwiek powiedziałem o dzieciaku, było to, że jest obiecująco i zakładam, że w przyszłości ludziom zacznie podobać się pomysł naszej walki, więc przyjdzie do mojej wagi i rzuci mi wyzwanie. Niczego więcej o nim nie powiedziałem.

On natomiast mówił o zabiciu jednego GOAT-a w osobie Andersona Silvy i próbie zabicie drugiego, czyli mnie. Jakieś bzdury tego rodzaju. Największa różnica polega jednak na tym, że mam 31 lat, a czuję, że nadal mam przed sobą sportowy szczyt. Jeśli przejrzycie moje poprzednie walki i posłuchacie gości, to mówią, że „Jon jest o wiele silniejszy, niż wskazywałby na to jego wygląd”. Natomiast Israel to chuchro. Jest naprawdę lekki, jest szczupły. Złapię go i pokażę mu zupełnie nowe oblicze cierpienia. Jeśli gość jest tak wątły, a do tego nie ma parteru… Stary, nie chcesz tego.

A potem jeszcze bredzi o mojej stójce z walki z Anthonym Smithem, podczas gdy twarz ma jeszcze całą zapuchniętą po walce z małym zapaśnikiem, który mu to uczynił… Komedia. Prawie nie jestem trafiany w swoich walkach. Gdy więc Israel opowiada, jak to jego stójka stoi o kilka poziomów nad moją, jest to śmieszne.

Podsumowując, co o nim myślę – jest zbyt wątły, musi pojeść solidnych kurczaków i wtedy się spotkamy.

Obecnie Bones przygotowuje się do zbliżającej się wielkimi krokami konfrontacji z Thiago Santosem, z którym skrzyżuje pięści podczas zaplanowanej na 6 lipca w Las Vegas gali UFC 239.

Z kolei wedle nieoficjalnych jeszcze doniesień, dzierżący tymczasowy pas mistrzowski wagi średniej Israel Adesanya pójdzie w unifikacyjne tany z mistrzem Robertemi Whittakerem w walce wieczoru gali UFC 243, która odbędzie się 6 października w Melbourne.

Czy zatem w przyszłości może dojść do ich walki?

Wie, gdzie mnie szukać.

– podsumował Jones.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button