KSWPolskie MMA

„Nie powinniśmy walczyć w umownym limicie” – Artur Sowiński obszernie o starciu z Normanem Parke

Artur Sowiński nie ukrywa, że zdecydowanie preferowałby, aby jego pojedynek z Normanem Parke podczas KSW 49 odbył się w limicie wagi lekkiej.

Były mistrz kategorii piórkowej KSW Artur Sowiński powróci do akcji podczas majowej gali KSW 49 w trójmiejskiej Ergo Arenie, gdzie skrzyżuje rękawice w starciu z byłym pretendentem do złota 70 kilogramów Normanem Parke.

Jak jednak zdradził w rozmowie z PolsatSport.pl Kornik, pierwotnie plany były inne.

O tym, że będę walczył na kolejnej gali KSW, wiedziałem już dużo wcześniej – ale miał być inny przeciwnik.

– powiedział polski zawodnik.

Nie będę zdradzał, kto to miał być, ale w tym starciu raczej to ja byłbym zdecydowanym faworytem. Nagle okazało się, że padła propozycja od włodarzy KSW na walkę z Normanem w roli głównej. Przyznam, że nie zastanawiałem się długo. Od razu klepnęliśmy tę walkę. Problem był bardziej z dogadaniem limitu ze względu na to, że wiadomo, że Parke jest cięższym zawodnikiem ode mnie i on chciał tych kilogramów jak najwięcej, ja chciałem jak najmniej.

Zobacz także: Mike Perry i Alex Oliveira porwali publiczność przed walką (VIDEO)

Ostatecznie stanęło na tym, że walka odbędzie się w umownym limicie 74 kilogramów – ale Kornik nie ukrywa, że z takiego spraw obrotu kontent zdecydowanie nie jest.

Szczerze powiem, dla mnie niekorzystny ze względu na to, że nie jest to nawet kategoria lekka, a ja nawet jak na zawodnika kategorii lekkiej jestem za lekki.

– powiedział.

Nie oszukujmy się, siła i kilogramy będą po stronie Parke’a.

Polski zawodnik nie jest bukmacherskim faworytem tego pojedynku. W ocenie ekspertów większy i mniejszych oraz rzeszy fanów w starciu z twardym i mocnym zapaśniczo Irlandczykiem z Północy czeka go piekielnie trudna przeprawa.

Kornik podchodzi jednak z dystansem do tych opinii.

Nie przejmuję się za bardzo tym, że ludzie skazują mnie na porażkę.

– powiedział.

Ba, myślę, że dla większości kibiców będzie wielkim zaskoczeniem, jeżeli Kornik przetrwa pierwszą rundę. Ale ja akurat tutaj opinię innych zostawiam na boku. Wiem, jakie mam umiejętności, wierzę w siebie i wiem, że Parke zrobił błąd, że wziął tę walkę.

Artur Sowiński był ostatnio widziany w akcji w grudniu zeszłego roku, w swojej powrotnej walce w kategorii lekkiej – przyznał, że nie jest już w stanie katorżniczo zbijać do 66 kilogramów – pokonując decyzją sędziowską Kamila Szymuszowskiego. W ten sposób powrócił na zwycięskie tory po dwóch porażkach.

Norman Parke ostatnio pokonał w limicie 77 kilogramów byłego mistrza Borysa Mańkowskiego, odnosząc w ten sposób drugą z rzędu wiktorię pod flagą KSW.

Przyznam szczerze, że zmiana mojego przeciwnika wiele pokomplikowała – ze względu na to, że Norman też jest zawodnikiem leworęcznym, jest mańkutem. Automatycznie musiałem zmienić sparingpartnerów, na nowo ich szukać.

– powiedział Sowiński.

Jednak największą bolączką, największym problemem będzie dla mnie ten limit wagowy. Umówmy się – nie jestem już mistrzem, Parke nigdy mistrzem nie był i nie powinniśmy walczyć w jakimś catchweighcie. Takie catchweighty robi się wtedy, gdy spotyka się dwóch mistrzów – jak były walki Borysa z Mamedem czy Mameda z Narkunem. Tutaj tego catchweight nie powinno być i to będzie dla mnie największy problem. Niestety Norman nie ma wystarczająco odwagi, aby walczyć w 77 i ma za dużego „lenia”, żeby zbijać do 70. Dlatego mamy 74, co jeszcze bardziej nie jest mi na rękę niż to, że jest mańkutem.

*****

Salahdine Parnasse na kursie kolizyjnym z Mateuszem Gamrotem – podsumowanie KSW 48

Powiązane artykuły

Komentarze: 7

    1. Pewnie cieszy się że dostał walkę , a nie jest to zbyt często. Jak sam mówi wziął bez chwili zastanowienia, jak ochłonął to widzi , że to bardzo niekorzystne dla niego. K&L wzięli go podstępem by budować gwiazdkę na Normana na galę w UK

Dodaj komentarz

Back to top button