UFC

„Nie nastawiam się na finisz w pierwszej rundzie” – Marcin Tybura przed walką z Shamilem Abdurakhimovem

Marcin Tybura opowiedział o sobotnim starciu z Shamilem Abdurakhimovem podczas gali UFC on ESPN+ 7 w Petersburgu.

Gdy wojował pod sztandarem rosyjskiej organizacji M-1 Global, Marcin Tybura bił się w Petersburgu trzykrotnie – i za każdym razem wracał z tarczą. I na to samo liczy przy okazji sobotniej gali UFC on ESPN+ 7, która odbędzie się w sobotę w Petersburgu właśnie.

Powracający do oktagonu po zwycięstwie ze Stefanem Struve w lipcu zeszłego roku uniejowianin zmierzy się z Shamilem Abdurakhimovem.

To była dla mnie bardzo długa przerwa.

– przyznał Polak w rozmowie z Tomaszem Dębkiem ze Sportowy24.pl.

Może nie nudziło mi się, ale brakowało celu przygotowań. Cały czas byłem oczywiście w treningu, ale kiedy na końcu drogi jest gala i konkretny przeciwnik, ćwiczy się zupełnie inaczej. Dużo pracowałem nad przygotowaniem fizycznym, czuję pod tym względem spory progres. Przygotowania na szczęście przebiegły bez niespodzianek i kontuzji.

Zobacz także: Jorge Masvidal twierdzi, że Ben Askren łamie niepisane zasady klubowe




Sklasyfikowany na 10. miejscu w rankingu wagi ciężkiej Tybura przyznał, że garnął się do powrotu do oktagonu już od dłuższego czasu, będąc nawet gotowym na wzięcie pojedynku w zastępstwie, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Shamil Abdurakhimov, z którym stanie w szranki, walczy dla UFC od 2015 roku. Stoczył pod sztandarem amerykańskiego giganta sześć pojedynków, z czterech wychodząc obronną ręką. Jest sklasyfikowany na 13. miejscu w rankingu 265 funtów.

Chciałbym, żeby skończyło się tak, jak w moich poprzednich walkach w Petersburgu, ale nie nastawiam się na finisz w pierwszej rundzie.

– powiedział Tybura.

To będzie ciężki pojedynek, Szamil jest niebezpiecznym zawodnikiem. Trochę podobnym do mnie, nasze losy w UFC są bardzo zbliżone. Mamy podobne rekordy, przegrywaliśmy z tymi samymi zawodnikami. Mój przeciwnik jest wszechstronny, potrafi walczyć w każdej płaszczyźnie. Do każdej walki podchodzi taktycznie, wykorzystuje słabsze strony rywala. Potrafi znokautować i poddać, jest poukładany zapaśniczo. Kiedy ma okazję, męczy rywala w klinczu. Ale trenowałem po to, żeby z nim wygrać. Mam plan na tę walkę.

*****

„Pi*da łamiąca niepisane zasady klubowe” – Jorge Masvidal zamierza torturować Bena Askrena

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button