UFC

Nate Diaz: „Chcę limitu 155 funtów, dość wymówek”

Nate Diaz zabiera głos na temat potencjalnego rewanżu z Conorem McGregorem na gali UFC 200.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Nate Diaz i Conor McGregor spotkają się ponownie. Jak stwierdził Ariel Helwani – którego przygoda z telewizją FOX, a zatem i z UFC dobiegła końca, co może stanowić kolejne potwierdzenie jego doniesień o rewanżu – Irlandczyk mocno zabiega o pojedynek, chcąc zmazać plamę z UFC 196, gdy zmuszony był klepać w drugiej rundzie.

Od tamtego czasu stocktończyk powtarza, że interesują go tylko największe walki, a teraz po raz pierwszy od chwili, gdy pojawiły się doniesienia o szykowanym rewanżu, zabrał głos publicznie, goszcząc w programie UFC Tonight.

Nie miałem obozu przygotowawczego, nie miałem czasu na studiowanie walk.

– stwierdził Diaz zapytany o pierwszą rundę walki z McGregorem.

Cały czas oczywiście śledziłem wszystko, ale nie miałem czasu, żeby dopracować swój timing, popracować ze sparingpartnerami i trenerami. Było na zasadzie, że dostałem telefon, trzeba było tam wyjść i jedziemy. Widziałem każdy cios, który wyprowadzał – trafił czy nie, widziałem, że nadchodzi, więc nic mnie nie zaskoczyło. A potem doświadczenie weszło w grę.

Zawsze jestem gotowy na pięć rund, z każdym. Bez względu na to, co robię. Jutro mogę wyjść na pięć rund, ale od tego, w jakiej jestem formie, zależy, jakie tempo walki przyjmuję.

Stocktończyk nie dąży za wszelką cenę do rewanżu, ale zdaje sobie sprawę, dlaczego dla UFC opcja kolejnej dublińsko-stocktońskiej wojny może być kusząca.

To prawdziwa walka, ludzie chcą oglądać prawdziwe walki. Poprzednia walka była prawdziwą walką. Mamy w tej grze wielu graczy, którzy nastawieni są na system dotykania-punktowania, ale gdy ludzie dostają prawdziwą walkę, doceniają to. Jeśli to jest to, czego on (McGregor) chce i czego UFC chce, zróbmy to znowu, powtórzmy to, ale jeśli nie – mam to gdzieś. Chcę dużych walk, największych możliwych walk. Jestem tu, żeby bić się z najlepszymi na świecie.

W swojej karierze w UFC Diaz miał już sposobność walki o pas mistrzowski, ulegając jednak Bensonowi Hendersonowi. Po zwycięstwie z McGregorem mówił co prawda, że chciałby teraz zmierzyć się w starciu o złoto z Rafaelem dos Anjosem, ale wygląda na to, że była to raczej tylko gra.

Te walki o pas to bujda.

– stwierdził zapytany, czy nie byłoby lepiej, gdyby w największych walkach, do których dąży, na szali znajdował się pas mistrzowski.

Wszyscy ci goście są w stylu: chcę pasa, chcę być mistrzem, ale… najlepsi zawodnicy na świecie dostają najwięcej pieniędzy. Te wszystkie pasy to bujda. Wiem, że wkurzę tym wielu ludzi, ale to kwestia kasy. Skoro ci najlepsi zarabiają tak duże pieniądze, to dlaczego tak się dzieje?

Pojedynek rewanżowy ma się odbyć w limicie kategorii półśredniej, bo, jak twierdził Helwani, Irlandczyk chce pokonać Diaza w identycznych warunkach, jak wówczas, gdy z nim przegrał. Stocktończykowi taka wizja niezbyt jednak przypada do gustu.

Jeśli będzie druga walka, to jest mi to obojętne. Lubię walczyć w 155 funtach, być w formie, wyciętym. Nie chcę w ogóle słyszeć tych wymówek (o kategorii półśredniej), zrobię 155. Planowałem 155 ostatnio.

Jeszcze dosadniej na temat kategorii wagowej wyraził się w przerwie między reklamami.

https://twitter.com/GrabakaHitman/status/712787708976959488

Próbuję doprowadzić do 155 funtów, bo nie chcę już tego słuchać. Poszedłeś dwie kategorie wyżej? Jestem lekkim! I wszyscy go z tym popierają.

Na koniec Diaz odniósł się do osoby Irlandczyka.

Jest zawodnikiem, robi swoją rzecz, więcej niż inni. Gdyby wszyscy inni mówili głośniej, byliby na tym samym miejscu co on, ale nikt tego nie robił. Ja mówiłem głośno od lat. Próbowali mnie uciszać, ale teraz jak pokonałem gościa, to muszą mnie wysłuchać. Ale gdyby wszyscy zaczęli mówić głośniej, odzywać się, mielibyśmy większe walki, o wiele więcej ludzi weszłoby w ten sport, byłby atrakcyjniejszy.

Poniżej cały wywiad:

https://www.youtube.com/watch?v=DwnKjHX89vk

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button