Bellator

„Może być tak, że poskręca mnie w minutę, ale…” – Gegard Mousasi o starciu z Rafaelem Lovato Jr.

Mistrz kategorii średniej Bellatora Gegard Mousasi opowiedział o sobotniej konfrontacji z Rafaelem Lovato Juniorem oraz dalszych planach sportowych.

W sobotę w walce wieczoru gali Bellator 223 w Londynie Gegard Mousasi stanie do drugiej obrony pasa mistrzowskiego kategorii średniej, krzyżując pięści z niepokonanym wirtuozem brazylijskiego jiu-jitsu Rafaelem Lovato Jr.

Zobacz także: Khabib wyjaśnia, dlaczego zwycięstwa nie cieszą go już tak bardzo jak kiedyś

Pierwotnie obaj zawodnicy mieli spotkać się pół roku temu, ale kontuzja Ormianina przekreśliła wówczas pojedynek.

W tej walce może być tak, że przewróci mnie i poskręca w minutę.

– powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com Mousasi.

W tym jest dobry. Nie ma znaczenia, że ma tylko dziewięć walk MMA na koncie. Jeśli pójdę z nim w walkę na chwyty, może to wygrać. Dzięki Bogu, walczymy jednak w MMA.

Może walczyć ze mną w stójce, może uderzać z góry, może robić zapasy. Chodzi o to, kto jest lepszym zawodnikiem MMA. Oczywiście nie zamierzamy tracić czasu na walkę na chwyty, gdzie jest najlepszy. Będziemy robić swoje – czyli walczyć w stójce i korzystać z GNP.

Oczywiście, jeśli zranię go i nadarzy się okazja poddania w parterze, trzeba po to iść. Plan jednak polega na tym, żeby uderzać go i znokautować. To cały plan.

Rozstawszy się z UFC w 2017 roku pomimo fali pięciu zwycięstw – obecnie ma osiem – Gegard Mousasi po ciężkiej i kontrowersyjnej walce wypunktował Alexandra Shlemenkę w debiucie pod flagą Bellatora. Utorował sobie w ten sposób drogę do walki o złoto, deklasując rozpędzonego serią piętnastu wiktorii ówczesnego mistrza Rafaela Carvalho.

Gdy zdobyłem pas, było mocne świętowanie z przyjaciółmi, więc mam nadzieję, że powtórzymy to po udanym wieczorze w sobotę.

– powiedział Mousasi.

Opiliśmy się całym teamem. Z Holandii na naszą walką przybyło ze 30-40 osób. Wszyscy się opili. Potem poszedłem spać.

Po raz ostatni w akcji Chwytacz Snów był widziany we wrześniu ubiegłego roku, w pierwszej obronie złota i zarazem walce, w której do zyskania miał niewiele, a do stracenia furę, rozbijając w pył mistrza 170 funtów Rory’ego MacDonalda.

Obecnie w kontrakcie z Bellatorem 33-latkowi pozostały trzy pojedynki. Nie ukrywa od dawna, że po głowie chodzi mu zarówno pas mistrzowski w 205 funtach, jak i potencjalne zejście po złoto 170 funtów – pod warunkiem odpowiedniej gaży, rzecz jasna.

Podchodzę do tego realistycznie. Nie zastanawiam się nad żadnym dziedzictwem – po prostu chcę wygrywać i pozostać zdrowy.

– powiedział Gegard.

Zobaczymy, jak pójdą mi te trzy walki i okaże się, czy nadal mogę walczyć na szczycie. Jeśli poprzegrywam, to wiadomo, że jestem na końcu kariery. Teraz jednak wygrywam, więc zobaczymy po tych trzech walkach.

Traktuję to wyłącznie jako pracę. Ani tego nie kocham, ani nie nienawidzę. Ale w sumie bardziej nienawidzę, niż kocham. Czerpię jednak satysfakcję z zaspokajania potrzeb rodziny – i to jest w tym wszystkim najważniejsze.

Pasy nic dla mnie nie znaczą. Lubię wygrywać, bo nie chcę zawodzić ludzi, którzy mnie wspierają. Poza tym nie ma w tym jednak nic specjalnego.

Póki co Mousasi skupia się jednak wyłącznie na sobotnim starciu z Lovato Jr. i wierzy, że jego zestaw umiejętności okaże się nie do przeskoczenia dla Amerykanina.

Widzę to tak, że będę dla niego zbyt szybki i zbyt techniczny.

– zapowiedział.

Nie będę ładował się w niebezpieczne sytuacje. Jeśli nawet się to zdarzy, poradzę sobie. Mogę wstać, mogę zadbać o to, żeby nic mi w parterze nie zrobił.

Musi zrobić trzy rzeczy, żeby to wygrać. Musi mnie przewrócić, musi mnie utrzymać na dole i potem musi mnie poddać. Planujemy zatrzymać go na tym pierwszym kroku za pomocą obrony przed obaleniami. Dam sobie radę.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button