UFC

Michael Bisping rzuca wyzwanie GSP

Michael Bisping opowiada o możliwych kandydatach na swoją pierwszą obronę pasa mistrzowskiego, rzucając też wyzwanie Georgesowi Saint-Pierre’owi.

Mistrzowie rzadko kiedy mają przywilej długiego radowania się swoim tytułem – w jednej chwili go bronią lub zdobywają, by w kolejnej odpowiadać na pytanie „kto następny?”.

Nie inaczej jest z Michaelem Bispingiem, który na gali UFC 199 sensacyjnie znokautował Luke’a Rockholda, zasiadając na tronie kategorii średniej. Gdy kurz już opadł, wszystkich interesuje teraz, z kim Brytyjczyk stoczy swoją pierwszą walkę w obronie pasa mistrzowskiego.

Nie jestem młodzieniaszkiem, mam 37 lat, więc nie mam przed sobą dziesięciu lat walk – są pewne walki, które preferuję, pewni ludzie, na których chciałbym się zemścić. Są też mocny pretendenci, więc można patrzeć na to z różnych perspektyw.

– stwierdził Hrabia w programie The MMA Hour zapytany o to, z kim najchętniej stoczyłby kolejną walkę.

Wiem, że Chris Weidman jęczy i zachowuje się jak 12-latek na Instagramie, opowiadając o mnie różne dyrdymały i wprost mnie obrażając. Fakt jednak jest taki, że Chris Weidman przegrał z gościem, którego znokautowałem. Nie był zestawiony do walki ze mną, miał walczyć z Lukiem Rockholdem, więc jeśli o mnie chodzi, to Chris Weidman musi wygrać jakąś walkę, więc Chris Weidman odpada z rozgrywki. Chris Weidman wraca po porażce, a jeśli nie nazywasz się Chael Sonnen, to nie dostajesz walki o pas po porażce. Wiec Chris Weidman musi wygrać jakąś walkę, może pokonać Luke’a Rockholda? W każdym razie odnieść jakieś zwycięstwo.

Jacare to bardzo mocny pretendent, więc na pewno jest w grze. Jeśli chodzi o rewanż z Lukiem Rockholdem, to sądzę, że Luke powinien dać rewanż Chrisowi i ktokolwiek wygra tę walkę, będzie pretendentem numer jeden. Tak, jesteśmy z Lukiem na 1-1, ale tamta walka byłą dwa lata temu, a rewanż nie był nawet bliski – znokautowałem go na zimno w niecałe trzy minuty, więc… Luke i Chris maja rewanż, który wyłoni następnego kandydata.

Był oczywiście temat Dana Hendersona. Napisał coś na Twitterze, potem Joe Rogan wrzucił zdjęcie na Instagrama i wygląda na to, że ten pomysł ma spore poparcie. Oczywiście jest to walka, o której marzę. Nie została mi zaoferowana ani nic takiego, ale jest to walka, którą bym przyjął, ponieważ wszyscy wiemy o UFC 100 i Danie Hendersonie, który nadal kojarzy się z lotem nade mną, podczas gdy ja leżę znokautowany na jego logo, wiec chciałbym przywołać go do pionu.

Jest jednak wiele możliwości, wielu dobrych pretendentów. UFC nie zaproponowało mi jeszcze rywala, a powtarzałem wiele, wiele razy, że nigdy nie odmówiłem żadnemu rywalowi i z całą pewnością nie zamierzam zacząć tego robić jako mistrz. Chciałbym jednak bronić pasa w Zjednoczonym Królestwie. Marzę, by bronić go w Manchesterze pod koniec roku. Są tam jednak oczywiście jeszcze inni kandydaci na możliwe super walki…

W tle tych wszystkich rozważań majaczy też sylwetka przygotowującego się do powrotu Georgesa Saint-Pierre’a. Obaj, Bisping i GSP, mają obecnie rekordowe 19 zwycięstw pod banderą UFC, co dodawałoby dodatkowego smaczku ich potyczce.

Walka o pas mistrzowski pomiędzy dwoma zawodnikami z największą liczbą zwycięstw w UFC sama w sobie stanowiłaby świetną zachętę.

– skomentował ewentualną walkę z legendarnym Kanadyjczykiem Brytyjczyk.

I jest on oczywiście wielką, uznaną gwiazdą PPV, więc wyniki byłyby świetne, a, koniec końców, próbujemy wygenerować tyle pieniędzy, ile się da. Chcę bronić pasa i zarobić przy tym jak najwięcej, więc z pewnością byłbym otwarty, aby wysłać Georgesa Saint-Pierre’a z powrotem na scenę filmową, bo to walka, którą z całą pewnością bym wygrał, więc jeśli Georges tego słucha: „Kiedykolwiek zechcesz, bądź mężczyzną i podpisz wykropkowane pole, a twój powrót będzie bardzo krótki”.

Ale ktokolwiek to będzie – Georges Saint-Pierre, Dan Henderson czy Jacare Souza – ustawcie ich w kolejce i znokautuję każdego.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button