Polskie MMAUFC

„Miałem okazję zrobić z nim rundę” – Oskar Piechota o sparingach z „bardzo silnym” GSP

Oskar Piechota opowiedział o sparingach z legendarnym Georgesem Saint-Pierrem, z którym miał okazję potrenować w Montrealu.

W drodze do ostatniej potyczki w oktagonie, którą stoczył w grudniu ubiegłego roku, Oskar Piechota zawitał do klubu Tristar Gym w Montrealu, tam odbywając część przygotowań pod batutą trenera Firasa Zahabiego.

Na miejscu gdynianin miał też okazję wziąć się za bary z uznawanym przez wielu za najlepszego zawodnika w historii Georgesem Saint-Pierrem – długoletnim dominatorem kategorii półśredniej UFC, który w swoim dorobku ma też złoto 185 funtów.

I właśnie o wrażenia ze sparingów z legendarnym Kanadyjczykiem zapytał goszczącego w czwartkowym programie Oktagon Live Oskara Piechotę jego klubowy kolega Sebastian Przybysz.

– Powiem szczerze, że nie miałem okazji dużo z nim potrenować – odpowiedział Oskar. – On też jest bardzo zajętą osobą i wyjeżdżał, ale jak był na sali to parę razy pytałem się – bo zmienialiśmy się w parach – czy zrobimy? „Zrobimy”. Nie wybrzydzał w tym, z kim miał sparować, więc miałem okazję zrobić z nim rundę, ale nie skończyło się ani poddaniem w jedną stronę, ani w drugą.

– Szczerze mówiąc, to nawet nie chciałbym na siłę próbować (poddawać). Chciałem jak najwięcej wyciągnąć dla siebie z takiego sparingu. Sprawiło mi to po prostu wielką przyjemność, móc cokolwiek z nim porobić. Ale muszę przyznać, że naprawdę jest bardzo silny.

Przygotowania w Montrealu nie pomogły jednak Oskarowi Piechocie we wspomnianej grudniowej potyczce z Punehale Soriano – gdynianin przegrał bowiem przez nokaut w pierwszej rundzie, doznając w ten sposób już trzeciej z rzędu przegranej. Obecnie jego bilans w organizacji wynosi 2-3.

W programie rywalizujący w 84 kilogramach Oskar przyznał, że chciałby spróbować swoich sił w kategorii półśredniej, ale zdaje sobie doskonale sprawę, że w tej chwili – po trzech kolejnych porażkach – nie ma wiele do powiedzenia.

Przyznał, że zmienił kilka rzeczy po kolejnym niepowodzeniu. Stara się wyciągnąć naukę z porażek.

– Czasu nie cofnę – powiedział. – Mogę tylko patrzeć do przodu i postarać się jak najwięcej wyciągnąć pozytywnych rzeczy, które nie zagrały, a które mogę zmienić – i poprawić je na przyszłość.

Co zaś tyczy się dalszych planów, to Imadło nie otrzymał jeszcze żadnej informacji o odwołaniu swojej walki z Markiem-Andre Barriaultem, która ma się odbyć 20 czerwca. Przyznał jednak, że powątpiewa w to, aby do niej doszło – a to z uwagi na obostrzenia podróży oraz światowy paraliż wynikający z pandemii koronawirusa.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Sierpem #72: oktagonowa rzeź – Ferguson vs. Gaethje

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button