KSWPolskie MMA

Marcin Wrzosek: „Będę bronił tego pasa do usranej śmierci, jak największego skarbu”

Marcin Wrzosek podsumowuje swoje zwycięstwo z Arturem Sowińskim na gali KSW 37, wskazując swoje kolejne cele.

Zrobił, co zapowiadał – na gali KSW 37 w Krakowie Marcin Wrzosek zdetronizował Artura Sowińskiego, odbierając mu pas mistrzowski kategorii piórkowej. W drugiej rundzie porozbijał byłego już mistrza, mocno rozcinając mu głowę i zamykając oko, co zmusiło lekarza do przerwania pojedynku. Sowiński protestował przeciwko przerwaniu, ale wydaje się, że decyzja była jak najbardziej słuszna.

Zdecydowanie.

– potwierdził zasadność przerwania Wrzosek w rozmowie z dziennikarzami po gali.

Jak po tym łokciu spojrzałem na jego głowę, to ta blizna, którą tutaj mam na głowie, jest mała w porównaniu z tą, którą on będzie miał. Myślę, że dobrze, że przerwali. Uratowali go. Byłem z góry, byłem świeży, a on już tak dychał, że to była tylko kwestia czasu.

Nie byłem naruszony żadnym ciosem. Ja już go wcześniej, zanim siadł na tyłem, trafiłem i widziałem, że już jego oczy widziały jakieś aniołki w niebie. I wtedy wiedziałem, że już… Mówię – każdy z nas ma w głowie galaretkę i raz to naruszysz i… Ja też już siadałem na tyłek tylko mnie dzięki mojej woli walki udawało się przetrwać. Wiedziałem, że jest naruszony.

Trochę na pewno dostanę zjebki od mojego trenera Zabora, bo jeszcze przed samym wyjściem Łukasz powiedział mi: „Jak go posadzisz na tyłek, nie pchaj się do gardy, obiegnij sobie go. Selekcja ciosów, to jest podstawa. Obiegnij go i zadawaj ciosy czyste na głowę.” Ja wpadłem niestety do gardy. No cóż… Wyciągniemy wnioski następnym razem.

Wrzosek nie ukrywa, że postawienie wszystkiego na MMA po powrocie do Polski było najlepszą decyzją, jaką podjął w swoim życiu.

Od czasu, gdy poświęciłem się w 100 procentach treningom, jestem zupełnie innym zawodnikiem. Ci, którzy oglądają moje walki sprzed (powrotu), mogą przestać już oglądać – moja gra jest o wiele inna.

– powiedział nowy mistrz.

Będę bronił tego pasa do usranej śmierci. Będę go bronił jak mojego największego skarbu.

Przyznał też, że przed walką nabawił się poważnego urazu kolana, ale lekarze doprowadzili go do sprawności.

Musiałbym chyba stracić nogę, żeby się z tej walki wycofać.

Od czasu dołączenia do KSW Wrzosek nie ukrywał, że jego celem jest pas mistrzowski. Drogę do niego utorował sobie zwycięstwem z Filipem Wolańskim. Teraz jednak nia patrzy za siebie.

Niech oni do mnie teraz się pchają – nie ja do nich.

– stwierdził Wrzosek, dodając później w rozmowie z Szymonem Łabackim z InTheCage.pl, że nie ma nic przeciwko walce z Kleberem Koike, ale…

Jeżeli chcemy mieć tutaj w Polsce jakąś prawdziwą siłę na skalę światową, sprowadzajcie mi rywali z Ameryki. Najebię jakiegoś Jankesa i wtedy dopiero będziemy mogli mówić, że kategoria 66 w Polsce jest naprawdę mocna. Wtedy będzie na poziomie światowym. Amerykańskie mięso. Nakarmcie Zombiaka.

Niewykluczone, że do wyścigu o pas mistrzowski kategorii piórkowej włączy się były mistrz kategorii lekkiej FEN, a jednocześnie nowy nabytek KSW Roman Szymański, który po świetnym pojedynku w swoim debiucie udusił Sebastiana Romanowskiego.

Walka była rewelacyjna, była bardzo wyrównana aż do momentu, gdy w trzeciej rundzie Szymański przejął inicjatywę i zaczął grappling.

– ocenił pojedynek Wrzosek.

Było widać, że Sebek już zmęczył się tymi wymianami i Szymański go trochę zdominował tą siłą i rozmiarem. Bo było to widać – tak samo, jak Kornik był większy ode mnie.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button