UFC

Marcin Tybura odpowiedział na wyzwanie Jairzinho Rozenstruika! Wolałby rywala z Top 10, ale… „Mam pewien dług względem Jairzinho”

Marcin Tybura podsumował cenne i efektowne zwycięstwo nad Taiem Tuivasą na UFC Vegas i odpowiedział na wyzwanie ze strony Jairzinho Rozenstruika.

W sobotę w Las Vegas Marcin Tybura po raz trzeci wystąpił w walce wieczoru gali UFC, mierząc się tym razem z cegłorękim Taiem Tuivasą. Bój ten okazał się krótki acz diablo intensywny. Żaden z zawodników nie kalkulował, szukając skończenia. Wiktoria ostatecznie powędrowała na konto świetnie dysponowanego Tybura, który w końcówce pierwszej rundy udusił Australijczyka.

– Czuję się świetnie – powiedział Polak podczas konferencji prasowej po gali. – To była moja pierwsza wygrana w walce wieczoru. Walka była dla mnie ekscytująca. Muszę ją obejrzeć, ale wydarzyło się wiele rzeczy. Po takich walkach, gdy jeszcze się wygrywa, uczucie jest niesamowite.

– Zastosowałem wszystko, nad czym pracowaliśmy z moją ekipą. Planowaliśmy poczuć trochę jego moc w stójce. Gdy natomiast zrobiłoby się zbyt ryzykownie, mieliśmy iść po obalenie i grappling. I zrobiło się odrobinę zbyt ryzykownie z powodu tego rozcięcia i reszty… Gdy doszło do rozcięcia, wiedziałem, że muszę pójść ostro, bo nie byłem pewien, jak poważne jest rozcięcie i czy spowoduje przerwanie walki.

– Ruszyłem więc mocno, żeby go przewrócić. Ciężko pracowałem nad poddaniem, bo najpierw chciałem skończyć go ciosami, ale ma bardzo twardą głowę. W ogóle nie przejmował się moimi uderzeniami zza pleców, więc trener zaczął krzyczeć, żeby zmienić na poddanie. I tak zrobiłem.

Marcin przyznał, że dramaturgia, której nie zabrakło w walce, czyni zwycięstwo jeszcze słodszym. Zmuszony był bowiem wykaraskać się za tarapatów, aby zapracować na wygraną.

– Na pewno zaskoczyła mnie jego odporność – przyznał. – Byłem za jego plecami i mocno uderzałem. Czułem, że te uderzenia naprawdę ważą, a on miał to gdzieś. Nie wydawało się, aby cokolwiek zmienił. Wiedziałem jednak, że jest bardzo twardy i że będzie walczył do samego końca.

– Nie, nie czułem, aby stracił przytomność. Słyszałem tylko, jak wydaje dziwne dźwięki podczas duszenia, a jego skóra zaczęła zmieniać kolor. Poczułem, że sędzia wkracza i przerywa walkę. Nie wiem natomiast, czy stracił przytomność, czy odklepał.

Wygrywając w Las Vegas, Marcin Tybura powrócił na zwycięskie tory po zeszłorocznej porażce z Tomem Aspinallem. Było to jego pierwsze skończenie od prawie trzech lat. Jakie są dalsze plany 38-latka?

– Nie wyzywałem nikogo do walki, bo chciałem się skupić na tym ważnym zwycięstwie – powiedział, wyjaśniając brak calloutu w oktagonie. – Nie mam nikogo na oku. Dowolny rywal z Top 10 byłby dobry. Teraz jednak bardziej świętuję zwycięstwo.

Tymczasem Polak znalazł się na celowniku swojego niedoszłego swego czasu rywala, Jairzinho Rozenstruika. Surinamczyk po gali opublikował poniższy wpis.

Co powiedziałby na takie zestawienie zawodnik z Uniejowa?

– Nigdy nie byłem typem zawodnika, który odrzuca walki, jeśli chce je zestawić UFC – powiedział. – Nie odpowiadam teraz bezpośrednio (Rozenstruikowi), ale jeśli UFC chce tej walki, to się zgodzę. Wolałbym jednak kogoś sklasyfikowanego wyżej.

Jairzinho Rozentruik rozbił ostatnio Shamila Gazieva. Okupuje obecnie 11. miejsce w rankingu, podczas gdy Polak jest 10. – niewykluczone jednak, że nasz zawodnik po sobotniej wiktorii w najnowszym notowaniu przesunie się wyżej – szczególnie że Tai Tuivasa był na 9. pozycji.

– Rzecz w tym, że mam pewien dług względem Jairzinho, bo nasza walka była zestawiona jakiś rok temu i musiałem ją przełożyć – przypomniał Marcin. – A potem ostatecznie i tak musiałem się wycofać z powodu problemów zdrowotnych. Możliwe więc, że to walka, którą muszę stoczyć, aby spłacić dług.

Marcin Tybura vs. Jairzinho Rozenstruik - kto wygrałby?

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button