Polskie MMAUFC

Marcin Held przegrywa z Diego Sanchezem w Meksyku

Nie udał się Marcinowi Heldowi debiut w UFC – Polak przegrał przez decyzję z Diego Sanchezem na finałowej gali TUF Latin America 3 w Meksyku.

W swoim debiucie pod banderą UFC Marcin Held (22-5) przegrał na gali TUF Latin America 3 Finale z Diego Sanchezem (27-9) przez jednogłośną decyzję sędziowską.

Obaj rozpoczęli spokojnie. Held trafił lewym, Sanchez odpowiedział wewnętrznym lowkingiem. Polak spróbował skrócić dystans, ale bez powodzenia. Trafił jednak soczystym prawym, naruszając rywala. Ruszył z kolejnymi ciosami, ale Amerykanin zdołał się wykaraskać ze sporych tarapatów. Polak trafił jednak kolanem z klinczu na głowę. Celu doszły też kolejne uderzenia Helda, po których poszukał sprowadzenia pod siatką, ale bez efektu. Walka wróciła na dystans, gdzie Sanchez trafił kombinacją oraz kopnięciem na korpus, ale Held odgryzł mu się dobrym lewym na głowę. Tyszanin trafił następnie serią ślicznych krosów, dokładając potem jeszcze lewy sierpowy. Polak zyskał przewagę. Głowy Sancheza doszło kopnięcie rodem z capoeiry. Amerykanin na minutę przed końcem poszukał obalenia, ale Held dobrze bronił się pod siatką. Chwilę potem nasz zawodnik zapiął piekielnie ciasną gilotynę w stójce, ale Sanchez wydostał się z niej, dosłownie wędrując po siatce.

Gdy walka trafiła na środek oktagonu, Held trafił dobrą kombinacją, ale końcówka należała do Sancheza, który zaatakował mocniej, dzieląc naszego zawodnika mocnym prawym sierpowym, czyli swoją firmową techniką w stójce.

Sanchez rozpoczął drugą rundę od lowkinga, ale nasz zawodnik odpowiedział dobrymi ciosami, chwilę potem ślicznie wkręcając się po nogi Amerykanina, by w parterze poszukać dźwigni na nogę. Po ostrej kotłowaninie, podczas której Held bliski był kilkukrotnie ułożenia sobie nogi Sancheza do dźwigni, ten ostatni – świetnie się broniąc – trafił do gardy polskiego zawodnika. Minęła połowa rundy drugiej. Tyszanin walczył o powrót na nogi, ale Sanchez dobrze kleił się do niego, uniemożliwiając przeniesienie walki do góry. Amerykanin przedostał się do półgardy, z tej pozycji spuszczając kilka uderzeń na Polaka. Nasz zawodnik spróbował odwrócić pozycję, ale nic z tego nie wyszło, a w samej końcówce oddał plecy, inkasując jeszcze kilka ciosów od Sancheza.

Na początku trzeciej odsłony mocno zmęczony już Polak przestrzelił obrotowym backfistem, dostając lowkinga. Poszedł po ostre obalenie, ale Sanchez odrzucił nogi, dobrze się broniąc. Na rozerwanie Held trafił go jednak mocnym kolanem na głowę. Walka przeniosła się do stójki, gdzie nasz zawodnik trafił serią mocnych podbródkowych, mocno naruszając Sancheza. Zamiast uderzać zdecydował się jednak ponownie pójść po obalenie – i ponownie bez efektu. Walka pozostała jednak na dole z Sanchezem w pozycji dominującej. Held spróbował wydostać się omoplatą, ale na niewiele się to zdało, bo Sanchez bardzo dobrze się kręcił, utrzymując pozycję dominującą. Walczący z pleców tyszanin próbował jeszcze ataków nogami, ale Amerykanin dobrze się bronił, od czasu do czasu spuszczając soczystego łokcia na twarz Polaka. W samej końcówce Sanchez rozpuścił jeszcze ręce, trafiając kilkoma uderzeniami.

Sędziowie jednogłośnie wskazali na Diego Sancheza, punktując 30-27, 29-28, 29-28.

Powiązane artykuły

Back to top button