KSWPolskie MMATechnika MMA

Majstersztyk Raja, czyli… Jak Łukasz Rajewski rozmontował Sahila Siraja? Trzy kluczowe elementy!

Analiza dominującego zwycięstwa Łukasza Rajewskiego z Sahilem Sirajem na gali KSW 78 – jakie trzy elementy zapewniły Polakowi wiktorię?




Podczas niedawnej gali KSW 78 w Szczecinie Łukasz Rajewski przypomniał, dlaczego jest uznawany za jednego z najlepszych uderzaczy na nadwiślańskiej scenie MMA. Płocczanin w świetnym stylu rozprawił się z także specjalizującym się w szermierce na pieści i kopnięcia Sahilem Sirajem.

Polak od początku zawodów rozdawał karty w klatce. Chętnie wywierał presję, regularnie mieszał ustawienie, siedział na szwedzkim Afgańczyku. Zanim go skończył, dwukrotnie okrutnie go naruszył.

Jak do tego doszło? Jakie trzy elementy przesądziły o dominującym zwycięstwie reprezentanta Czerwonego Smoka?

1. Defensywa

Raju wypadł kapitalnie pod kątem stójkowej obrony. Jego praca głową, balans stały na bardzo wysokim poziomie. Po wyprowadzeniu uderzeń nie zostawał w miejscu, odchylał głowę, obniżał pozycję. Kapitalnie przepuszczał bite z dużą mocą ciosy Siraja – a dla atakującego zawodnika nie ma nic gorszego niż przestrzelony cios. Takowy – w przeciwieństwie do zblokowanego czy zbitego – prowadzi bowiem często do utraty balansu, nienaturalnego wychylenia, co z kolei naraża zawodnika na kontruderzenia.

Powyżej jeden z licznych przykładów kapitalnej czutki Łukasza w defensywie. Takich akcji, w których nurkował pod uderzeniami rywala albo się odchylał, było znacznie więcej. Kowadłoręki Siraj nie był w stanie ustawić sobie niezwykle zwinnego Polaka pod ciężkie ciosy, raz za razem prując nimi powietrze.

2. Lowkingi

Wojna na niskie kopnięcia miała kapitalne znaczenie dla wyniku tego pojedynku. Zdecydowanie wygrał ją Łukasz Rajewski. Owszem, Raju zainkasował kilka mocnych lowów Siraja, ale jednak zdecydowaną większość w dużym stopniu zneutralizował. Podobnie jak Jak Błachowicz czy Alex Pereira w starciach z Israelem Adesanyą czy chociażby Jose Aldo w potyczce z także słynącym z atomowych niskich kopnięć Pedro Munhozem (poniżej), Łukasz Rajewski kapitalnie podrywał przednią – czyli najczęściej prawą – nogę, unikając kopnięć rywala.




Sam natomiast płocczanin rąbał w wykroczną nogę odwrotnie ustawionego przeciwnika jak zły. Zahipnotyzowany kiwkami i niezdolny do szybkiej reakcji, Siraj inkasował potężnego lowkinga za potężnym lowkingiem.

Powyżej trzy przykładowe niskie kopnięcia autorstwa Rajewskiego. Po tym zaprezentowanym na ostatnim obrazku Siraj zmienił ustawienie na klasyczne, a z narożnika Polaka dobiegły głosy: „Boli go! Noga go boli!”

Łącznie Łukasz Rajewski ulokował osiem niskich kopnięć na prawej nodze Sahila Siraja, zmuszając go w końcowym – kluczowym – fragmencie walki do zmiany ustawienia na klasyczne. Jak to się skończyło, zaraz do tego dojdziemy… Poniżej raz jeszcze akcja z przepuszczeniem ciosów przez Łukasza – o tyle ważna w kontekście lowkingów, że widzimy tutaj, jak Polak trafia ostatnim w tej walce – czyli kolejnym srogim lewym. Widać, jak Afgańczyk utyka już na prawą nogę. Za moment zmieni ustawienie, co będzie stanowić początek jego końca.

Zanim jednak Siraj zmienił pozycję na klasyczną, w której nie czuł się tak pewnie jak w odwrotnej, Łukasz dwukrotnie posłał go na deski. Jak do tego doszło?

3. Kombinacje kończone lewym na głowę

Poza rąbaniem w wykroczną nogę rywala, Rajewski chętnie atakował też odwrotnie ustawionego oponenta pewną konkretną kombinacją, która przyniosła mu mnóstwo sukcesów.

Powyżej pierwsza – niedokończona! – kombinacja, a w zasadzie jej próba. Powyżej Raju odpala prawy na schaby, ostro skracając dystans. Tym razem lewicy kończącej atak jednak nie wyprowadził, bo Siraj zdołał odskoczyć. Na tym etapie walki jeszcze w miarę przyzwoicie pracował na nogach, bo ta prawa nie była jeszcze zmasakrowana…


Powyżej i poniżej ta sama akcja na czterech zdjęciach z dwóch różnych perspektyw. Raju ponownie doskakuje do odwrotnie ustawionego rywala z kombinacją prawego na korpus. Tym razem – jako że Afgańczyk tak szybki na nogach już nie jest – dosięga go soczystym lewym krzyżowym, mocno odchylając głowę do swojej prawej strony, czym amortyzuje nadlatujący prawy kontr-sierp rywala. Cios prosty jest niemal zawsze szybszy od sierpa, a już szczególnie jeśli wyprowadza go szybszy zawodnik. Lewy Polaka wchodzi idealnie. Siraj zatacza się, chwytając się siatki, która ratuje go przed wylądowaniem na deskach.


Świadom sukcesu tej kombinacji, wkrótce – okopawszy jeszcze mocniej nogę Sahila – Łukasz ponownie zaprzągł ją do działania. Tyle że w nieco zmodyfikowanej formie. Przyjrzyjmy się…

Łukasz rusza do ataku z naładowaną prawicą – jego ułożenie ciała jest bliźniaczo podobne do tego, przy którym zaatakował tymże prawym na schaby.

Rzecz jednak w tym, że o ile w dwóch zaprezentowanych powyżej akcjach za cel prawicy obrał sobie doły Siraja, tak teraz – pomimo iż w początkowej fazie wydawało się, że również uderzy na schaby – zaatakował głowę oponenta. Ten jednak zdołał cios ten częściowo zblokować.

Miało to jednak drugorzędne znaczenie, bo celem Łukasza był lewy kończący kombinację. Prawy służył raczej za zasłonę dymną, celem względnie bezpiecznego skrócenia dystansu. Rajewski ma już naładowaną lewicę i znajduje się w korzystnym ułożeniu do jej odpalenia, podczas gdy ustawienie Siraja zdecydowanie nie sprzyja przyjmowaniu uderzeń.

Soczysty lewy krzyżowy – ewentualnie ciasny sierp – dosięga szczęki ponownie próbującego kontrować prawym sierpem Afgańczyka. Siraj ląduje na deskach.



W tym momencie – po drugim knockdownie, jeśli przyjąć, że wcześniej przed wylądowaniem na deskach uratowała Siraja siatka – było już w zasadzie po wszystkim. Afgańczyk był rozbity, a jego noga wykroczna noga była tak zmasakrowana, że zmuszony był zmienić ustawienie na klasyczne. Gdy zaś to uczynił, w jego ślady poszedł też Raju i…


Powyżej oraz poniżej ta sama – ostatnia w tej walce – akcja z dwóch różnych ujęć. Ustawiwszy się także klasycznie, reprezentant Czerwonego Smoka doskakuje z lewą ręką, zgarniając prawicę Siraja czym toruje sobie drogę do jego szczęki. Afgańczyk nie ma już nóg, aby odskoczyć, ale swoim zwyczajem próbuje kontrować – tym razem lewym sierpowym. Jako jednak, że Łukasz ma zdecydowana przewagą szybkości i odpala cios prosty, to trudno się dziwić, że skończyło się, jak się skończyło. Soczysty kros ścina Sahila, a dzieła zniszczenia Łukasz dopełnia uderzeniami z góry.


Jako ciekawostkę dodajmy, że na bliźniaczo podobnej kombinacji – penetrowaniu defensywy lewicą i kończeniu akcji prawym prostym – karierę nad Wisłą zbudował… Mamed Khalidov.

Raju 2.0?

Podsumowując, agresywnie nastawiony Łukasz Rajewski nie dawał Sahilowi Sirajowi wiele miejsca i czasu na kopnięcia, które stanowiły najgroźniejszą broń Afgańczyka. Jako rzecze stare kickbokserskie przysłowie: „Crowd the kicker”. Ba! To Raju zdecydowanie wygrał wojnę na niskie kopnięcia, zmuszając rywala do zmiany ustawienia na klasyczne, w którym ten nie czuł się tak komfortowo, zwłaszcza w defensywie.




Nawet jednak mając naprzeciwko siebie mańkuta, Łukasz był w stanie dwukrotnie okrutnie nim zachwiać, atakując omawianą kombinacją prawego na korpus/głowę z lewym krzyżowym. Kropkę nad i postawił, mając już rozbitego i okopanego rywala w klasycznym ustawieniu. Odwoływał się głównie do ciosów prostych, uprzedzając sierpy oponenta.

Czy starcie to okaże się przełomowym dla Łukasza Rajewskiego – zawodnika niezwykle utalentowanego, któremu jednak zawsze stawało coś na drodze, aby wykorzystać pełnię swojego potencjału? O tym przekonamy się pewnie niebawem – ale zapowiada się obiecująco.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button