UFC

„Majętni ludzie wokół niego każą mu, żeby zamknął mi mordę” – Sean Strickland uważa, że UFC chce go uciszyć, domaga się rewanżu z Dricusem Du Plessisem

Sean Strickland nie ma wątpliwości – wybór rywala dla Dricusa Du Plessisa na pierwszą obronę pasa będzie papierkiem lakmusowym wolności słowa w UFC.

Były mistrz wagi średniej UFC Sean Strickland podkręcił ostatnimi czasy medialną aktywność, której celem jest doprowadzenie do rewanżowego starcia z Dricusem Du Plessisem.

Sięgnąwszy w zeszłym roku po tytuł mistrzowski – zdominował na pełnym dystansie Israela Adesanyę – Amerykanin utracił tron w pierwszej jego obronie. W lutym po wyrównanej walce uległ niejednogłośną decyzją sędziowską Du Plessisowi w ramach gali UFC 297 w Toronto.

W najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił The Schmo, Tarzan postawił sprawę jasno.

– Wygrałem tę walkę – powiedział. – Dana powiedział, że wygrałem. Rogan powiedział, że wygrałem. Wszyscy wiemy, że wygrałem.

– Poleciałem na tę walkę do Kanady. Poleciałem do Kanady i walczyłem przed komuchami. Zrobili mnie w balona. Dricus tego chce, ja tego chcę. Zdobądź ten pas jak mężczyzna, przyjacielu.

– Wiesz, że dostałeś prezent z niebios. Powtórzmy to. Załatwmy to jak mężczyźni. Tylko o to chodzi. Załatwmy to jak mężczyźni.

Wedle statystyk UFC, w czterech z pięciu rund walki z Afrykanerem Amerykanin zadał więcej znaczących uderzeń.

Strickland zaprzeczył, jakoby posiadał jakiekolwiek informacje w temacie potencjalnego drugiego pojedynku z Du Plessisem.

– Nie gadam dużo z UFC – powiedział. – UFC chce tylko, żebym zamknął mordę.

– Pozwólcie, że coś wam powiem o UFC. Zasługuję na ten rewanż, ale jeśli mi go nie dadzą, to po prostu ci ludzie nie są jednymi z nas. Jeśli nie dadzą mi tego rewanżu, miejcie świadomość, że będzie stał za tym tylko jeden powód – chcą mnie, ku*wa, uciszyć. Wszystko okaże się niebawem. Dowiemy się.

Wydaje się, że najpoważniejszym rywalem Seana Stricklanda w rajdzie po bitewne usługi Afrykanera jest Israel Adesanya. Stillknocks stwierdził niedawno, że jest mu obojętne, z kim stanie do pierwszej obrony pasa.

– Nie wiem i nie dbam o to – powiedział Sean, zapytany, kto inny może dostać titleshot. – Jestem w dobrym punkcie mojego życia. Nawet, ku*wa, nie muszę już walczyć. Mam wy*ebane na pas. Chcę walczyć z Dricusem. Musi do tego dojść. Musimy sprawdzić, kto wygrał. Do tego się to wszystko sprowadza.

– Nigdy nie dbałem o pas i nadal nie dbam. Wiem tylko, że tego, ku*wa, nie wygrałeś. Dana uważał, że wygrałem, wszyscy tak uważali. Świat uważa, że wygrałem. Nawet statystyki uderzeń uważają, że wygrałem. Powtórzmy to. Załatwmy to, ku*wa. Jeśli uczciwie mnie pokonasz, sam założę pas na twoich biodrach.

Amerykanin podkreślił, że skupia się teraz wyłącznie na rewanżowej konfrontacji z Dricusem Du Plessisem. Nie zastanawia się nad tym, co zrobi, jeśli otrzyma ofertę z innym rywalem. Zwrócił uwagę, że jest teraz bogaty – przyznał, że to bardzo dziwne uczucie – i walczyć już nie musi.

Strickland nie ma natomiast wątpliwości, że nieprzystające do najnowszych trendów poglądy, jakie regularnie wygłasza w mediach społecznościowych, nie zjednują mu sympatii w biznesowym otoczeniu UFC.

– Jeśli chodzi o UFC, to Dana stanowi wręcz definicję wolności słowa – powiedział. – Wspiera ją w ogromnym stopniu. Rzecz jednak w tym, że UFC jest finansowane przez BudLight i te inne ogromne korporacje, które… Nawet pomimo tego, że Dana może twierdzić, że „Sean może mówić, co zechce”, jest wokół niego mnóstwo majętnych ludzi, którzy każą mu, żeby zamknął mi mordę.

– Ale nie tylko mnie. Żeby zamknął mordę wam. Musicie zrozumieć, że mówię wszystko to, co mówicie wy. Wszystko, co mówię, mówią fani UFC. Za każdym więc razem, gdy dostaję od nich reprymendę, musicie mieć świadomość, że wy także dostajecie reprymendę.

– Jeśli więc nie dostanę tego titleshota… Wszyscy wiemy, że tak trzeba. Wszyscy tego chcemy. Fani UFC tego chcą. Jeśli więc nie dostaniemy tego titleshota… Po prostu zaganiają nas batem do roboty. O to im chodzi.

Dricus Du Plessis vs. Sean Strickland 2 - kto wygrałby?

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button