UFC

Lyoto Machida: „Nie wierzę, że zostanę zwolniony po porażce”

Były mistrz kategorii półciężkiej i pretendent do pasa w średniej Lyoto Machida zabrał głos na temat starcie z Erykiem Andersem, do którego dojdzie podczas gali UFC Fight Night 125.

Dziewięć lat temu, gdy niepokonany wówczas Lyoto Machida w walce o złoto kategorii półciężkiej nokautował Rashada Evansa, komentator Joe Rogan ukuł sformułowanie Era Machidy. Szybko jednak uległo ono przedawnieniu, bo Smok tylko raz obronił złoto, kontrowersyjnie wypunktowując Mauricio Shoguna Ruę, by następnie paść pod ciosami krajana w rewanżu.

Dziś natomiast położenie Smoka jest bez mała dramatyczne. Już w kategorii średniej, do której przeniósł się w 2013 roku, przegrał bowiem trzy ostatnie pojedynki – wszystkie przed czasem.

W tym kontekście jego starcie z Erykiem Andersem w walce wieczoru gali UFC Fight Night 125 w Belem może okazać się kluczowe dla jego dalszej kariery pod banderą amerykańskiego giganta – choć Brazylijczyk podchodzi do tematu z dystansem.

Nie wierzę, że zostanę zwolniony po porażce, ale i tak nie myślę o przegrywaniu.

– powiedział w rozmowie z Yahoo! Sports.

Wszyscy mamy czasami dobre momenty i złe momenty. Wiem, jak się z tym uporać. To minie. Dobre rzeczy są nadal przede mną. Wierzę w siebie i wierzę w swój zespół. Muszę poradzić sobie z tym, co się stało, ale wiem, jak to zrobić.

Fatalną serię Brazylijczyka zapoczątkował jeszcze w 2015 roku Luke Rockhold, okrutnie go rozbijając i ostatecznie dusząc. Dwa miesiące później znokautował go Yoel Romero, a potem Smok naruszył Politykę Antydopingową UFC, będąc ukaranym półtorarocznym zawieszeniem. Również jednak swojej powrotnej walki nie będzie wspominał miło, bo już w pierwszej rundzie padł pod ciosami Dereka Brunsona.

Popełniłem kilka technicznych błędów, które kosztowały mnie zwycięstwo.

– powiedział 39-letni Machida.

Takie rzeczy się zdarzają i muszę to zaakceptować, ale wierzę, że nadal mam wiele do zrobienia w tym sporcie. Nadal czuję, że jestem młody i mam w tym sporcie wiele do zrobienia. Nadal jestem w stanie pokonać ostatnie przeszkody i być zawodnikiem, za jakiego byłem kiedyś uważany.

Nie wierzę w oktagonową rdzę, ale niestety ostatnio nie miałem możliwości zaprezentowania swoich umiejętności. Jestem pewien, że nie wpłynie to na moją formę, bo wierzę w swoją pracę – w te osiem tygodniu treningu wykonałem odpowiednią pracę. Wierzę, że rezultaty zobaczycie w sobotę.

*****

Trener Jonesa z grubą predykcją na 2018 rok, „Bones” szlifuje formę w garażu – video

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button