UFC

Kto następny dla Jana Błachowicza?

Z kim w swoim kolejnym pojedynku zmierzy się Jan Błachowicz? Przeanalizujmy, kto jest najbardziej prawdopodobnym rywalem!

Jan Błachowicz wszedł wczoraj późnym wieczorem na Facebooka, rozpalając ciekawość fanów krótkim wpisem acz wymownym wpisem:

There is something going’on in here. Something big.
‪#‎UFC‬ ‪#‎dreambig‬

Sygnał jest jasny – szykuje się walka! Bo niby co innego?

Wiele spekulacji wywołał hashtag #dreambig, którego użył polski zawodnik. Może prowadzić on do konkluzji, że cieszynianinowi szykuje się wymarzona walka, a taką bez wątpienia byłoby starcie z idolem Błachowicza – Mauricio Shogunem Ruą.

Stonujmy jednak odrobinę emocje, bo tegoż hashataga Cieszyński Książę używał w wielu poprzednich wpisach, także w tym, w którym sugerował, że chciałby zmierzyć się ze zwycięzcą pojedynku między Francimarem Barroso i Nikitą Krylovem. Innymi słowy, #dreambig nie musi nic znaczyć.

Jednak sformułowanie „something big” sugeruje, że będzie to walka z kimś z pierwszej piętnastki rankingu kategorii półciężkiej. Byłbym szczerze zdziwiony, gdyby Polak napisał tak o szykującej się batalii z kimś spoza rankingu. Przyjmujemy więc, że w rzeczy samej tak jest i Błachowicz pójdzie w oktagonowe tany z kimś z Top 15.

Przyjrzyjmy się zatem czołowej szesnastce kategorii półciężkiej (mistrz i Top 15).

ufc_lhw_rank

Oto wszystkie zaplanowane walki z udziałem wyżej wymienionych zawodników:

Daniel Cormier vs. Jon Jones, 9 lipca – UFC 200
Anthnony Johnson vs. Glover Teixeira, 23 lipca – UFC on FOX 20
Nikita Krylov vs. Ed Herman, 30 lipca – UFC 201
Ryan Bader vs. Ilir Latifi, 3 września – UFC Fight Night Hamburg

Oczywiście nie sposób wykluczyć, że np. Ed Herman albo jakikolwiek inny zawodnik z powyższej listy (może poza dwoma pierwszymi starciami) doznał kontuzji i w jego miejsce wejdzie Jan Błachowicz, ale… zostawmy to.

Z 16 zawodników pozostało nam zatem 9. Oto ta dziewiątka.

Gian Villante, Patrick Cummins, Corey Anderson, Antonio Rogerio Nogueira, Jimi Manuwa, Rashad Evans, Mauricio Shogun Rua, Ovince St. Preux, Alexander Gustafsson.

Z rzeczonej dziewiątki szybko odstrzelmy szybko dwóch zawodników, z którymi Błachowicz już się mierzył – Corey’a Andersona oraz Jimiego Manuwę. Szansa na to, że Joe Silva ponownie zestawiłby naszego zawodnika z kimś z tej dwójki, wydaje się bliska zeru.

Pozbądźmy się jeszcze Rashada Evansa, który wybiera się do kategorii średniej.

Aby mieć czołową piątkę, wyeliminujmy jeszcze jednego zawodnika. Będzie to… Patrick Cummins! Nie spadnie mi co prawda szczęka na podłogę, jeśli okaże się, że to amerykański zapaśnik będzie następnym rywalem Błachowicza, ale jest po dwóch porażkach, a ledwie miesiąc temu doznał nokautu. Czy tak szybko zaakceptowałby kolejną walkę? Wiadomo, że dywizja półciężka nie jest głęboka i nie zawsze da się zestawić zawodników po zwycięstwach z zawodnikami po zwycięstwach, ale są lepsi kandydaci od Cumminsa.

Top 5

Tym sposobem pozostało nam 5 kandydatów do walki z Cieszyńskim Księciem. Oto oni:

Gian Villante, Antonio Rogerio Nogueira, Mauricio Shogun Rua, Ovince St. Preux, Alexander Gustafsson

To już solidna piątka i trudno wyeliminować któregoś z nich, ale… trzeba to trzeba!

Na pierwszy ogień odstawiamy… Ovince’a St. Preuxa! Powód? Walkę z Jonem Jonesem zakończył ze złamaną ręką. Nie chcę przez to powiedzieć, iż niemożliwe jest, aby wrócił za 2-3 miesiące, ale na tym etapie eliminacji muszę już chwytać się tego, czego się da. OSP zatem odpada.

Kto następny? Mój typ to… Gian Villante. Po pierwsze dlatego, że Villante nie jest something big, po drugie, istotniejsze – gala UFC 205 w Nowym Jorku. Villante właśnie tam nadaje się idealnie – na kartę wstępną. I spodziewam się, że właśnie tam go zobaczymy. A nie sądzę, by Błachowiczowi w powyższym wpisie chodziło akurat o historyczną nowojorską galę.

Top 3

Antonio Rogerio Nogueira, Mauricio Shogun Rua, Alexander Gustafsson

Nie będę zdziwiony żadnym z powyższej trójki. Każdy z nich jest zdrowy, każdy jest gotowy do kolejnej walki. Brazylijczycy wracają po zwycięstwach, Szwed po porażce, ale w walce o pas mistrzowski, więc nie ma to większego znaczenia.

Można przyjąć teraz różne perspektywy. Jeśli weźmiemy bowiem pod uwagę, że Shogun bił się już zarówno z Maulerem, jak i aż dwukrotnie z Minotoro, to – zakładając, że Silva nie chce zrobić jakiejś powtórki z rozrywki – wynikałoby z tego, że to właśnie były mistrz PRIDE i UFC będzie rywalem Polaka.

Z drugiej jednak strony… Shogun wraca po dwóch zwycięstwach. Jest obecnie sklasyfikowany na 7. pozycji w rankingu – Janka nie ma w nim w ogóle. Ma już swoje lata i wydaje się, że interesują go duże walki, niekoniecznie prowadzące do starcia o pas mistrzowski. Z całym szacunkiem dla Błachowicza, ale na tym etapie kariery Shogunowi pojedynek z Polakiem nie jest do niczego potrzebny. Nie posunie go do przodu w rankingu, a nie będzie też spacerkiem, więc takiej walki nie można postrzegać w kategoriach zapchajdziury. Myślę, że Shogun i jego menadżer Eduardo Alonso zdają sobie z tego sprawę. Pamiętamy przecież, że swego czasu nie chcieli walczyć z Gloverem Teixeirą, bo był za mało znany. Oczywiście to było dawno temu i w innych okolicznościach, ale… Albo przeczekają, albo dojdzie ostatecznie do zestawienia z Rashadem Evansem, który plany przejścia do kategorii średniej odłoży na przyszłość.

Powtórzę jednak – wykluczając Ruę, zanurzam się już w głębiny przypuszczeń i domysłów – a tutaj łatwo się pogubić. Dlatego Shogun pozostaje jak najbardziej realnym zestawieniem dla Błachowicza.

Antonio Rogerio Noguiera również jest bardzo poważnym kandydatem, także dlatego, że nie znajduje się w tej samej pozycji co Shogun. Jego pole manewru – po jednym tylko zwycięstwie – jest mniejsze niż Ruy. Nie może tak bardzo wybrzydzać. A nuż stanie naprzeciwko Błachowicza. Nie sposób tego wykluczyć.

Mój typ to jednak…

Jan Błachowicz vs. Alexander Gustafsson

Trzy podstawowe przesłanki, które skłaniają mnie do wyboru Szweda, są następujące.

Po pierwsze:

https://www.instagram.com/p/BGoaKHiQzUn/

Przypadek, że zarówno Gustafsson, jak i Błachowicz tego samego dnia publikują (relatywnie) podobne informacje?

Po drugie: obaj nadają się idealnie na wrześniową galę w Hamburgu. Póki co nie ogłoszono na niej żadnej walki polskiego zawodnika, a pewnikiem wydaje się, że któryś tam wystąpi. Dlaczego nie Błachowicz? Jako co-main eventMauler nie chciał 5-rundówki na powrót – ich starcie nadawałoby się idealnie.

Po trzecie: Gustafsson w wywiadzie sprzed kilku tygodni na temat potencjalnego rywala na powrót wypowiedział się w następujących słowach (tutaj oraz tutaj):

Trudno powiedzieć, bo przegrałem dwie walki z rzędu, więc nie jestem w pozycji, z której mógłbym domagać się titleshota po jednym zwycięstwie. Chcę wziąć dobrą walkę, żeby powrócić do gry i potem zobaczymy, jakie są nowe możliwości. Jeśli chcieliby, abym walczył o tytuł, wtedy to zrobię. Ale teraz chcę tylko dobrej walki, dobrego rywala, żebym powrócił do rytmu.

Teraz jednak patrzę w przyszłość, na następnego rywala, przegrałem dwie kolejne walki i gdzieś muszę rozpocząć, więc chcę rywala, chcę go pokonać, potem może jeszcze jednego i wtedy spojrzę na czołówkę.

Potrzebuję kilku walk, aby powrócić do gry. Nie walczyłem siedem miesięcy. Chcę dać dobrą walkę, wygrać ją i potem zobaczymy.

Wnioski? Mauler zdecydowanie nie szuka rywala z czołówki. Mówi to niemal wprost. Czy Jan Błachowicz może wpisywać się w charakterystykę rywala, jakiego chciałby na powrót Gustafsson? Zdecydowanie tak.

Podsumowując:

1. Alexander Gustafsson
2. Antonio Rogerio Nogueira
3. Mauricio Shogun Rua

A jakie są Wasze typy?

Powiązane artykuły

Back to top button